Dobrze, drodzy czytelnicy GE, przyszła pora, aby po raz czwarty zaserwować wam zbiór tekstów ujętych w tzw. "Niedzielniaku". Wybaczcie, że nie będę się nadmiernie rozpisywał, jestem po dwóch (rozdzielonych jedynie sześciogodzinną przerwą) sesjach, co jak wiadomo może lekko człowieka wykończyć. Pierwsza to WoD, druga D&D. Skrajności, co? Ba, pewnie, że tak! Każda z tych gier jest inna, można by wiele pisać i mówić odnośnie różnic miedzy nimi – czy to w mechanice, czy też filozofii grania.
Mnie najbardziej rzuca się w oczy jedna – odnośnie stylu gry. D&D są grą zespołową, gros rozgrywki polega na współpracy pomiędzy graczami, wzajemnym uzupełnianiu się kierowanych postaci. Widać to zarówno w walce, jak i przy bardziej pokojowych relacjach z NPCami (stąd te wszystkie umiejętności "socjalne" – dyplomacja, blef, zastraszanie, szacowanie etc.).
WoD zaś stawia na bardziej indywidualne podejście do gry, postacie graczy mają różne cele oraz interesy i nie zawsze będzie im po drodze. Owszem sprzyja to części "Roleplay", niemniej grozi rozpadem sesji na kilka równolegle (oraz w jakieś mierze niezależnie od siebie) prowadzonych gier w ciągu jednego wieczoru.
To by było na tyle jeśli chodzi o mój wstęp, pod spodem zamieszczam zawartość "odcinka czwartego". Miłej lektury!
- [Książka] Starcraft II: Punkt krytyczny
- [Opowiadanie] Adeptus Astartes
- [Mass Effect 3] Zakończenia
- [Felieton] Gry wideo
- [Felieton] Przemyślenia o Diunie – Litania Przeciw Strachowi
- [Gra flash] Being One 1: Escape the Lab
Komentarze
Dodaj komentarz