Przy założeniu, że Bóg jest nieskończony, sprawdźmy liczbę.
Od praźródła do unicestwienia wszechświata się ciągną, lecz ani początku, a tym bardziej końca nie osiągną, a my pośród nich w ziemskim przedziale życia zamknięci.
Czy liczba istniała przed Bogiem, a myśmy odnaleźli ją człowieczym sposobem? Teorii jest wiele, a każda z nich wątpliwa w swej treści, bo niełatwo jest dowieść, kto bezsprzecznie wiedzie prym w tej materii. Szkiełko i oko niezbicie dowodzi, że świat się zrodził w konwulsjach wybuchu, wielkim zwany, bo nie było i nie będzie większego w historii wszechświata. Lecz jego gabaryty wynikają również z tego, że rozproszył ogromną materię na cząsteczki, które wysłał daleko w przestrzeń. Pierwiastki wodoru i helu łącząc się w większe całości, stworzyły Ziemię, następnie prehistoryczne dinozaury, darwinowskie małpy, a wreszcie, w spazmach ewolucji, człowieka z krwi i kości. Wyrazy uznania nauko za te wiadomości, dzięki nim czuję się na wskroś ludzki.
Liczba nie spoczęła jednak po stworzeniu świata, lecz pokazała swe o dziwo nienaukowe, bo człowiecze, oblicze. Z jednej strony okrutna morderczyni kończąca ludzki żywot w tylko jej znanych obliczeniach, z drugiej zaś cudowna rodzicielka powołująca nowe byty do życia. Krótko mówiąc, pani wszechświata stała się władczynią ludzkiego istnienia! Jak to dobrze wiedzieć, że czuwasz nade mną wielka liczbo, dokonując na okrągło swoich nieubłaganych obliczeń. Może dziś, gdy będę jechał rowerem, uda ci się, bo różnica prędkości i hamowania przyprawi mnie o ból kości. Albo jutro idąc deptakiem rachunek prawdopodobieństwa sprawi, że cegła zgodnie z prawem przyciągania spadnie wprost na odkrytą głowę? Mogę liczyć na margines błędu? Przepraszam, zapomniałem, że ty się nie mylisz wcale. Przecież błąd nie jest wpisany w nieomylną liczbę.
Z faktów wynika niezbicie, że nie słowo, lecz liczba nasz świat stworzyła. Dziękuję Ci nauko za twą racjonalną posłanniczkę! Bez niej dalej byłbym nieoświeconym bucem.
Bliski prawdy był Galileusz i Kepler. Biedny za to mickiewiczowski Konrad. Krzycząc samotnie w celi – "Znam zasadę świata, znam pierwsze słowo!" Głupiec nie wiedział, że słowo liczbą się stało i zasadę świata w zero wpisało. Wpierw były liczby i Nieskończony Ciąg skończony świat nimi opisał. Lecz czym jest cyfra na kształt koła?
Początkiem! Liczb? Nie wydaje mi się. Przecież nauka dowodzi, że przez zero się nie dzieli, bo to matematyce szkodzi.
Co z tego wszystkiego wynika? Liczba pamięta powstanie kosmosu, była świadkiem narodzin człowieka. Będzie przy końcu świata, lecz stanie się wtedy zwyczajnie niepotrzebna.
W Dzień Sądu przegra walkę z Bogiem.
Nie zrozumie jego założeń.
Komentarze
Dodaj komentarz