Ground of Aces

2 minuty czytania

Aaaahhh, yeeees! Kolejny symulator zarządzania jest tym, co dla rynku gier jest niezbędne!

Ground of Aces

Tak naprawdę, to nie, a przynajmniej nie w tej formie, jaką przyjął "Ground of Aces". Nie jestem przeciwnikiem symulatorów zarządzania, wręcz niegdyś byłem ich prawdziwym fanem. Tytuły takie jak "SimCity 3000", "CivCity: Rome" albo "Cezar IV" to były gry mojego dzieciństwa. Jednak coś się po drodze z symulatorami popsuło, przynajmniej według mnie. Jedne – jak symulator radzieckiej republiki ludowej – idą w absurdalne mikrozarządzanie poprzez zakup każdego kolejnego autobusu i wytyczanie mu trasy. Inne, jak "Patron" czy właśnie "Ground of Aces" idą zaś w rozgrywkę płytką i nijaką, bez zachęty do ponownego ogrywania.

W "Ground of Aces" zajmujemy się rozbudową lotniska wojskowego. Żeby zrobić to choć minimalnie logicznie, już jest wyzwanie. Jednak takie miejscówki nie powstawały w czasie wojny w warunkach rynkowej konkurencji. Tak więc tutaj jest rodzaj połączenia regularnych dostaw, które możemy rozdysponować, z tworzeniem warsztatów i innych instalacji, mogących opracować jakieś proste rzeczy na miejscu. Wygląda całkiem logicznie i sensownie.

Gra opiera się na stawianiu kolejnych budynków, wysyłaniu samolotów na misje, zbieraniu surowców oraz odpieraniu nalotów wroga. W zamian możemy stawiać coraz to nowe i lepsze budynki, pozyskiwać nowe samoloty do wysyłania ich na misje, zbierać surowce oraz, nie zgadniecie... odpierać naloty wroga.

Ground of Aces

Co do zasady zgodzę się, że tak w istocie wyglądał schemat również i moich ulubionych tytułów młodości. Nie przeczę. Te jednak dysponowały niewysłowioną formą grywalności, były udaną piaskownicą angażującą na wielu polach. Zgoła inaczej prezentuje się "Ground of Aces", będący w istocie klikaczem, a że jednak przewidzianym na komputery (brak wersji mobilnej), to nieco bardziej rozbudowanym. I tu leży pies pogrzebany! Wtórność i rodzące się z tego poczucie bezcelowości. Odblokowanie nowej skórki pasu startowego albo samolotu to nieco za mało.

Jeśli idzie o frakcje, na razie sprawa prezentuje się ubogo. Dostępny jest tylko brytyjski RAF. Nie ma możliwości zagrania jako Luftwaffe, tym bardziej zaś nie ma w ofercie nic poza tymi dwoma uczestnikami II wojny światowej. Nie wiem, być może w inny, bliższy mi setting Sowietów albo Niemców wczułbym się lepiej, niestety, wśród Anglosasów czuję się nieco obco. Jest to rzecz naturalnie subiektywna, bo być może czyta to właśnie jakiś anglofil który odnotuje to jako plus tej produkcji. Jest to jego absolutne prawo, bo przecież i dla niego wspominam o tym fakcie!

Oprawa graficzna ma formę kreskówkową, infantylizującą ukazywane wydarzenia, choć zapewniającą też dłuższą żywotność estetyczną tytułu. Niestety, skoro o estetyce mowa... Nie przeczę, są na pewno entuzjaści ukazanej wizualizacji, ale do mnie ona nie trafia. Krytykuję tu nie tyle kreskówkowość jako taką, ale efekt końcowy, który uważam po prostu za brzydki. Warstwa audio zaś... Wybaczycie, że z pamięci nic o niej nie napiszę?

"Ground of Aces" to zupełnie pomijalny Early Access, który może skusić najwyżej najbardziej zagorzałych miłośników zarządzania i RAF-u.

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...