Walc stulecia

3 minuty czytania

walc stulecia

Powieści sci-fi, które dzieją się w nieodległej przyszłości, z samego swojego założenia stanowią ciekawy temat. Założenie ostatecznie jest takie, że ukazują jakąś wersję przyszłości, którą czytelnik będzie mógł zweryfikować. To samo niewątpliwie dotyczyło "Walca stulecia" Rafała A. Ziemkiewicza, która otrzymała Nagrodę Zajdla w 1998 roku. Teraz jednak nadeszła chwila na jej ponowne wydanie, a to zmienia trochę postać rzeczy. Ostatecznie, w ten sposób książka staje się nie tylko gdybaniem na temat tego, jak będzie wyglądał świat. Na przestrzeni czasu doszło do zmian geopolitycznych, postępu technologicznego i rozwoju społeczeństwa. To wszystko pozwala na weryfikację między domysłami a tym, w którym kierunku potoczył się porządek świata. Przez to całość nabiera dodatkowej głębi czekającej na odkrycie.

Świat XXI wieku. Miejsce wielkiego rozwoju i postępu technologicznego, jednak spętane w ponurej rzeczywistości. Rozwiązania systemów totalitarnych wciąż świetnie się sprawdzają w rękach ludzi u władzy, a ci, którzy powinni dawać innym radość, skupiają się na zyskach czerpanych z powtarzalności. To w takim otoczeniu żyje Orin Bethlen – twórca gier, który wierzy w duszę i głębię tego co tworzy. Na przekór wszystkim i wszystkiemu, pracuje nad swoim największym dziełem – opowieścią o początkach I wojny światowej, która ma znów wynieść go na sam szczyt. Z czasem jednak okazuje się, że świat nie zamierza zostawić go w spokoju, a ktoś postanawia ingerować w jego dzieło.

Ukazany świat nie jest miejscem, w którym życie należy do prostych. Postęp technologiczny umożliwia ludziom naprawdę wiele, jednak wiążą się z tym nowe trudności i kłopoty. Mimo wszelkich starań i działań na rzecz bezpieczeństwa, straszne przestępstwa są niemal na porządku dziennym, niejednokrotnie niszcząc spokój miejsc uznawanych wcześniej za bezpieczne. Firmy dbające tylko i wyłącznie o zysk, tajemne organizacje snujące swe nici wpływów i plany zapanowania nad ludźmi. Całość jest przez to przede wszystkim mocno opresyjna. Z czasem jednak zyskujemy też możliwość ujrzenia świata gry wykreowanego przez Orina. Świat stojący u progu Wielkiej Wojny tworzy bardzo ciekawy kontrast z rzeczywistością bohaterów. Wielu wpływowych ludzi dostrzega ciemne chmury wiszące nad Starym Kontynentem i stara się rozegrać sytuację na swoją korzyść. Ci obdarzeni władzą otaczają się blichtrem, przez co wytyka im się katastrofalną nieodpowiedzialność i brak kompetencji. A jednak jest on pod różnymi względami lepszy od współczesnego. Spokojniejszy, i to nie dlatego, że został upiększony. Jego twórca lubi rozwodzić się właśnie nad jego realizmem, co wręcz stanowi dodatkową szpilę.

Co do najważniejszych postaci, to tutaj sprawa też nie jest tak prosta, jak mogłaby się momentami wydawać. Przyjdzie nam oglądać wydarzenia z perspektywy kilku osób, które mają różnie, dość specyficzne role w tym świecie. Do tego lubi temu towarzyszyć dość unikalny światopogląd, stojący czasem w sprzeczności z tym powszechnie przyjętym. To jednak dzięki temu mogą podejmować się swojej roli. Stoją naprzeciw bądź próbują manipulować ogólnie przyjętymi wzorcami, co wymusza na nich to by dogłębnie je rozumieli. Wskutek tego są w stanie dostrzegać rzeczy, których inni nie mogą lub nie chcą. W ten sposób stają się bardziej skomplikowani, a przez to bardziej realni.

Jak już wspomniałem, poprzez ponowne wydanie historii o nieodległej przyszłości sprawia, że ukazane przez nią motywy nabierają szczególnej głębi. Kiedyś były to zwykłe przewidywania co do tego, jak potoczy się historia, teraz zaś możemy (przynajmniej w jakimś stopniu) zweryfikować czy podejrzenia te były trafne. A pod pewnymi względami są prawdziwsze bardziej niż chcielibyśmy to przyznać. Sprawa manipulacji ludźmi poprzez rządy i różne organizacje oraz skala tych działań zawsze są tematem do dysput, więc tutaj interpretacja jest nieco luźniejsza. Mnie szczególnie wpadły w oko choćby rozważania na temat branży gier, które nabierają szczególnego wydźwięku w obliczu skandali i komentarzy na temat gorszej kondycji rynku w strefie projektów wysokobudżetowych, jakie pojawiły się na przestrzeni ostatnich lat. Dla mnie rodzi to pytanie: jeśli choć część tych założeń okazała się poprawna, to co to mówi o społeczeństwie i dokąd nas to poprowadzi?

Opisy książki sprawiły, że pobudziła ona moją ciekawość, zaś sama lektura udowodniła, że nie była to ciekawość bezpodstawna. Choć nie należy ona do najłatwiejszych w odbiorze, to umie zaintrygować i zadać ważne pytania, na które warto sobie odpowiedzieć. Pozycja nie dla każdego, raczej z myślą o głębszych rozważaniach niż lekkiej lekturze, ale podjęcie się jej może zaowocować naprawdę ciekawymi wnioskami i nauką. Warta rozważenia.

Dziękujemy wydawnictwu Fabryka Słów za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
7.5
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...