Skąd ta niechęć do oszustów?

3 minuty czytania

cheat

Kilka dni temu porównywaliśmy ze znajomymi swoje osiągnięcia w "Europie Universalis". Tak się złożyło, że rozmowę usłyszał inny kolega, który od niedawna w to grał. Próbując go włączyć do rozmowy, przerzucaliśmy się najróżniejszymi poradami dla początkujących. Ów jednak stwierdził, że one go nie interesują, bo i tak gra na kodach. To stwierdzenie sprowokowało w naszym małym gronie dość długą i nieprzyjemną dyskusję, w której większość znajomych potępiała używanie kodów i próbowała przekonywać żółtodzioba do zaprzestania oszukiwania. Pytanie brzmi – dlaczego?

Zanim spróbuję na nie odpowiedzieć, zastanówmy się, dlaczego w ogóle gramy w gry? Dla rozrywki, oczywiście. Jednak tak samo dla rozrywki czytamy książki, oglądamy filmy, słuchamy muzyki. Co odróżnia gry od tych rzeczy? To, że dają poczucie triumfu i satysfakcji po przejściu szczególnie trudnego fragmentu lub ukończeniu jej. Możliwość wyżycia się na Bogu ducha winnych pikselach po ciężkim dniu...

Idźmy więc dalej – dlaczego ktoś "oszukuje"? Z tego, co widziałem, większość ludzi używająca kodów zwykle nie ma tyle cierpliwości, aby po raz n-ty przechodzić ten sam, trudny poziom, planować przez pół godziny rok rozwoju swojego państewka. Szlag ich trafia, gdy ten sam boss zabija postać po raz sześćset sześćdziesiąty szósty, przez co zamiast się odprężyć i wyładować, wprost przeciwnie – frustrują się jeszcze bardziej. Wpisanie kilku linijek w konsoli sprawia, że gra staje się dla nich przyjemniejsza. Co z tego, że nie mają takiej samej satysfakcji, co "uczciwi", skoro mogą bez większego stresu poznać całą fabułę i zobaczyć końcową scenkę?

cheat

Zaczyna to być upierdliwe dopiero w momencie, w którym te nawyki przenoszą się na rozgrywkę w sieci. Gracze lubiący wyzwania, natrafiają na szukających bezstresowej rozrywki. Zaczynają dostawać kulki znikąd, rozbudową bazy przeciwnik wyprzedza ich o całe lata świetlne, postać, z którą jeszcze całkiem niedawno się równali, zabija ich dwoma ciosami, co sprawia, że tym razem oni zaczynają się frustrować i to znacznie bardziej, niż gdyby przegrywali z "uczciwymi graczami". Co prawda oszuści są bardzo szybko usuwani z rozgrywki, jednak nawet krótkie spotkanie z nimi dostarcza sporej porcji irytacji.

Ale jak się to ma do niechęci w stosunku do tych używających kodów w grze jednoosobowej? Moim zdaniem część przeciwników uważa, że skoro ktoś oszukuje tam, najpewniej również skorzysta z "ułatwiaczy" przy rozgrywce z innymi graczami. Niektórzy z nich, chcąc temu zapobiec, próbują, jak moi koledzy, namówić do zaprzestania używania kodów licząc na to, że w konsekwencji odsetek sieciowych oszustów się zmniejszy. Chwalebne, ale mało efektywne. Drugim powodem może być to, iż uważają, że gra na kodach nie da im tyle przyjemności, ile oni mieli, przechodząc ją samemu "uczciwie". Może i mają rację, ale zmuszanie kogoś do męczenia się z czymś w imię większej przyjemności chyba mija się z celem, prawda?

A może gdzieś w moich wnioskach zbłądziłem? Może istnieje jeszcze inny powód? Mentalna blokada stwierdzająca, że wszelkie formy oszukiwania są złe? Popatrzmy znów na to, co się dzieje w rozgrywkach on-line. Z całą pewnością spotkaliście się kiedyś z jakimś graczem, który zaraz po zabiciu go zaspamowywał chat wiadomościami typu "F@!@#!# CHEATER!!!!111", bo ktoś zabił po raz 10. Co z tego, że dziarsko sobie biegał niedaleko miejsca, gdzie siedzi snajper, o czym wiedział, albo ze sztylecikiem i pieśnią na ustach szarżował na zakuty łeb w zbroi płytowej, który w łapach dzierżył dwuręczny miecz? Stwierdzenie, że oszukiwał, jest idealną wymówką uzasadniającą to, że radzimy sobie gorzej.

Może i powód owej niechęci jest nieco podobny? Już rozmawiając wtedy z kolegami istniała między nami jakaś rywalizacja i z niechęcią musieliśmy uznać, że ktoś jest od nas lepszy. A jeśli teraz ktoś usłyszy, że pod wodzą kogoś, kto wklepał kilka linijek kodu, Mołdawia w dwa lata według czasu gry zajęła Rosję, podczas gdy jemu zeszło półwiecze na wyprowadzenie jego Ciemnogrodu z kryzysu i wprowadzenie go w erę rozwoju i oświecenia, to od razu przypina mu łatkę oszusta.

Cokolwiek by jednak tej niechęci do oszustów nie powodowało – po co to okazywać? Tak długo, jak nie używają "sztuczek" przeciw komuś, niech grają jak chcą, krzywdy tym nikomu nie robią.

cheat
Ocena użytkowników
8.5 Średnia z 1 ocen
Twoja ocena

Komentarze

0
·
Fakt - krzywdy nikomu nie robią, ale muszę przyznać, że grania na kodach nigdy nie rozumiałem, nie rozumiem i rozumiał nie będę.

Wydać 150 PLN na grę i wpisać kod na wygranie gry - kwintesencja rozrywki!
0
·
Ja osobiście jestem zwolennikiem rozsądnego używania kodów.

(Wolverino! 150 zł ! Ja tam wolę poczekać aż cena spadnie )

Czasem niektóre momenty aż się proszą o kody. Nie zawsze to gracz popełnia błędy. Czasem to twórcy przesądzają i tworzą sytuację gdzie z perspektywy "przeciętnej umiejętności grania" dany moment można ukończyć tylko licząc na łut szczęścia.

Innym razem gra staje się nudna po spędzeniu przy niej kilkudziesięciu godzin. Ochota do grania znika, a pozostaje ciekawość np. zakończenia fabuły (nie ukończyłem ostatniego aktu NWN2 bez kodów. Po prostu nie miałem już na to ochoty). Wtedy wolę użyć kodów, by bez znudzenia przebrnąć przez nudny etap.

Jest jeszcze jeden powód. Osobiście lubię grać w stylu: "no dobra. Pomeczę się ten jeden raz i przejdę grę bez kodów. Za drugim razem oszukam" Tak zrobiłem z np. "Wiedźminem 2" za pierwszym razem z niekłamaną satysfakcją pokonałem całą grę (królową harpii i upiory do dziś niemiło wspominiam). Za drugim razem "podrasowałem" Wieśka i ukończyłem grę szybciej na kodach Dało mi to dużo satysfakcji. Chyba lubię czuć niepokonaną siłę mijej postaci


A aktualnie korzystając z kodów przechodzę po raz drugi Gniew Zehira (pierwszy raz uczciwie - wygranie finałowej walki dało mi dużo samozadowolenia). Miło gdy przeciwnicy z którymi 6 lvlowa drużyna miała problemy, teraz 30 lvlowcy niszczą spojrzeniem.


"Wpisać kod na wygranie gry" - Faktycznie pozbawia satysfakcji ze zwycięstwa i odradzam. Czasem jednak bez tego jest trudno. A satysfakcja z fabuły się nie pozbywa.

Tutaj wspominam Battle Mages, w którym nie potrafiłem żadnego poziomu poza samouczkiem przejść bez kodów, a mimo to uwielbiam tę grę i często do niej wracam. Ale jakoś nie umiem się nauczyć w niej wygrywać bez oszustw
0
·
Mi obecnie rzadko się zdarza oszukiwać. Jeśli jest jakiś moment, którego nie potrafię przejść, bo wychodzę z założenia, że skoro nie potrafię danego momentu przejść to zajmie mi to na tyle długo, że będę mógł dłużej pograć
Moje ostatnie oszustwo to tez w Gniewie Zehira. Miałem beznadziejnie zbudowaną drużynę, że przejście dużej części lokacji opierało się na kombinowaniu. Jedna osoba wywabiała przeciwnika w pułapkę pełną pułapek i obszarowych czarów To był ubaw. Tylko ostatniego bossa nie potrafiłem zabić, a głupio tak się cofać kilkanaście savów i expić postać na losowych wydarzeniach. To użyłem kodu.

Inną taką sytuacją to jak gram w Badurs Gate 2 czy którąś podobą grę - ulepszam swoją postać. Zabawnie się przechodzi grę mając na postaci zianie ogniem czy mogąc przyłączać do drużyny napotkane potwory

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...