Premiera trzeciej i (chyba tym razem już na pewno?) ostatniej części "Hobbita" zbliża się wielkimi krokami. Po raz kolejny będziemy musieli pożegnać się ze starymi jak i nowymi przyjaciółmi oraz definitywnie zakończyć wspólną podróż "tam i z powrotem". Nim to jednak nastąpi, pomyślałem, że warto byłoby wyjątkowo uczcić to wydarzenie i zagłębić się jeszcze bardziej w świecie Śródziemia, tym razem dla odmiany od muzycznej strony.
Jak pisałem w moim felietonie o Dio, fantastyka stanowi jeden z najbardziej znaczących źródeł inspiracji w twórczości muzycznej. A jakie inne dzieło fantasy lepiej by się nadawało do tej roli, jak największa klasyka klasyk?
Z "Władcy Pierścieni" natchnienie czerpało wielu, w tym także ci najbardziej znani, a piosenki w mniejszym lub większym stopniu bazujące na prozie Tolkiena idą w dziesiątki, jeśli nie w setki. Wiele zespołów właśnie stąd zaczerpnęło pomysły na swoje nazwy – wystarczy wymienić tutaj chociażby takich tytanów własnego gatunku jak viking metalowy Amon Amarth (czyli Góra Przeznaczenia po sindarińsku) czy brytyjska grupa rockowa Marillion (tutaj oczywiste jest nawiązanie wprost do "Silmarillionu"). Oczywiście, prócz muzyki popularnej, mamy też niezwykle obszerną i pierwszorzędną ścieżkę dźwiękową do filmów Petera Jacksona autorstwa Howarda Shore’a. Wszystko to sprawia, że "Władca Pierścieni", a szerzej cała twórczość Tolkiena, to jeden z najpłodniejszych tematów muzycznych. Zdecydowanie jest spośród czego wybierać w tej muzycznej podróży.
Rozsiądźcie się więc wygodnie w fotelu w Bag End, zapalcie ziołową fajkę Gandalfa i odpłyńcie wraz ze mną w magiczny świat Śródziemia. Oto przed wami parę, moim skromnym zdaniem, najbardziej godnych poznania i zapamiętania utworów o "Władcy Pierścieni"!
10. Far Over The Misty Mountains Cold
Ta piosenka co prawda bardziej nadaje się do kategorii "ścieżki dźwiękowe" niż do "muzyki inspirowanej fantastyką", nie mógłbym jednak odmówić sobie przyjemności umieszczenia jej na tej liście. Jak bowiem można poruszać temat muzyki inspirowanej twórczością Tolkiena i nie wspomnieć o jednym z najgenialniejszych utworów, jakie na ten temat powstały?
Tekst pieśni pochodzi wprost z kart "Hobbita", a wersja śpiewana przez krasnoludy w filmie składa się zaledwie z paru zwrotek całego poematu. Również wersja autorstwa Neila Finna z napisów końcowych pierwszej części filmu jest raczej luźną interpretacją pierwowzoru.
Na szczęście dla tych, którzy pragnęli pełnej wersji utworu z ratunkiem przybyły internety, zapewniając liczne fanowskie interpretacje wraz z oryginalnym tekstem. Powyżej tylko jedno z wielu wykonań rozszerzonego "Far Over The Misty Mountains Cold".
9. Enya – Lothlórien
Poruszając się jeszcze w znajomych okolicach powiązanych ze ścieżkami dźwiękowymi, tym razem mamy do czynienia z Enyą, której urzekającego głosu mogliśmy posłuchać w filmach ("May It Be" i "Aníron"). Nie wszyscy być może wiedzą, że Enya nagrała również inny utwór nawiązujący do znanego nam świata, i to na wiele lat przed premierą filmów Jacksona. Już bowiem w wydanym w 1991 roku albumie znajdziemy instrumentalny utwór zatytułowany "Lothlórien", który, chociaż nie umywa się do genialnego "Aníron", to i tak ładnie oddaje klimat tego elfiego królestwa.
8. Genesis – Stagnation
Za czasów, gdy Phil Collins pozostawał tylko perkusistą, a za wokal w tej brytyjskiej grupie odpowiadał wyłącznie Peter Gabriel, Genesis nagrał kawałek, który zdaniem niektórych przynajmniej częściowo oparty był na "Władcy Pierścieni". Teza ta być może jest trochę naciągana, utwór zdaje się raczej opowiadać o samotności człowieka, który jako jedyny przeżył nuklearną apokalipsę. Poszczególne jednak wersy jakby idealnie pasują też do postaci Golluma, skazanego na samotność w swojej jaskini pośrodku Gór Mglistych ("And I will wait forever, beside the silent mirror, and fish for bitter minnows amongst the weeds and slimy waters").
7. Rush – Rivendell
Tutaj z kolei nie może być mowy o żadnej nadinterpretacji. Ten pochodzący z 1975 roku kawałek traktuje oczywiście o kolejnej z elfich siedzib w Śródzemiu, zwanej też Imladris lub "Ostatnim Przyjaznym Domem na Wschód od Morza".
Wizualne piękno domu Elronda mogliśmy podziwiać na własne oczy zarówno we "Władcy", jak i w "Hobbicie", muzyczną interpretacją tego fantastycznego miejsca możemy się rozkoszować za sprawą kanadyjskiego tria Rush.
Co ciekawe, nie jest to jedyny utwór inspirowany Tolkienem, który zdarzyło się temu zespołowi popełnić. W wydanym jeszcze w tym samym roku kolejnym albumie znajdziemy piosenkę zatytułowaną "The Necromancer", mówiącą oczywiście o Czarnym Panie we własnej osobie. J.R.R. Tolkien wywarł wielki wpływ na wielu muzyków rockowych w latach 70-tych. Rush nie był tylko wyjątkiem potwierdzającym regułę, co udowodnię poniżej.
6. Sabaton – Shadows
Sabaton, czyli ulubiony zespół Patriotycznie Usposobionej Młodzieży metalowej w naszym kraju, prócz śpiewania o Powstaniu Warszawskim, wikingach i analizowania poszczególnych rozdziałów "Sztuki Wojennej", nagrał pewnego razu kawałek o Nazgûlach. Może i nie zalicza się on do ścisłej czołówki najbardziej rozchwytywanych wykonań Szwedów, ale zdecydowanie warto docenić ich próbę!
5. Nightwish – Wishmaster
W tym utworze niezwykle popularnej fińskiej grupy Nightwish znajdziemy nawiązania nie tylko do "Władcy Pierścieni" ("Elbereth, Lorien", "Grey Havens my destiny"), ale i do szczególnie bliskich moim sercu książek z serii Dragonlance. Podobnie w piosence "Elvenpath" znajdziemy aluzje do wielu fantastycznych dzieł (Willow!), w tym także oczywiście do "Władcy". Przyznam się, że do grona fanów Nightwisha nigdy nie należałem. Patrząc jednak na przykłady tych dwóch kawałków, zaczynam się zastanawiać, czy może jednak nie byłoby warto?
4. Battlelore – Journey to the Undying Lands
Teraz przed wami grupa, która dokonała zdaje się niemożliwego. Otóż ten fiński zespół grający muzykę z pogranicza power i symphonic metalu (sami swoją twórczość określają fantasy metal) przeważającą większość swoich tekstów poświęcił właśnie dziełom Tolkiena. Grupa wyróżnia się też posiadaniem dwojga diametralnie różnie śpiewających wokalistów. Z jednej strony mamy stylizowanego na Uruk-Hai mężczyznę atakującego nas szorstkim, niskim, czasem wręcz zahaczającym o growl głosem, z drugiej zaś stoi przypominająca elfkę kobieta, która z kolei koi nas swoim delikatnym śpiewem.
Mimo że nie jest to najwyższej jakości muzyka, to z w ich pieśniach słychać pasję muzyków oraz ich wielką miłość do fantastyki; zapał ten udziela się także podczas słuchania. No i nie można im odmówić imponującej znajomości tematu. Panowie (i Panie!) z Battlelore z pewnością znają się Tolkienie jak mało kto.
3. Led Zeppelin – The Battle Of Evermore
Tego zespołu chyba nie trzeba nikomu bliżej przedstawiać. Podobnie jak w przypadku Rush, również panowie z Led Zep, a już zwłaszcza wokalista Robert Plant, fascynowali się opus magnum Tolkiena. W przypadku Planta lektura "Władcy" wpłynęła na niego tak mocno, że postanowił on nazwać swojego psa na cześć Aragorna "Strider". Wielu doszukiwało się odwołań do "Władcy" w licznych utworach grupy. Wymieniony powyżej "The Battle of Evermore" jest tylko najbardziej oczywistym spośród nich.
Znajdziemy tu wersy niemal wprost odnoszące się do książki ("The dark Lord rides in force tonight", "the ring wraiths ride in Black"). Sama pieśń ma z kolei opowiadać o Bitwie na Polach Pelennoru, znanej z "Powrotu Króla", a postaci takie jak "Queen of Light" i "Prince of Peace" odnosić się mają ponoć do Galadrieli i Froda (bądź, zdaniem niektórych, Aragorna). Inne piosenki Ledów "podejrzewane" o inspiracje "Władcą" to "Misty Mountain Hop", "Ramble On" i ich najbardziej rozpoznawalny utwór, czyli "Stairway to Heaven".
2. The Tolkien Ensemble – Treebeard’s Song
Czymże byłaby muzyczna lista o "Władcy" bez obecności Sarumana, Draculi i heavymetalowego wokalisty w jednej osobie, czyli bez sir Christophera Lee?
Aktor wspiera tutaj swoim porywającym głosem The Tolkien Ensemble, czyli grupę, stawiającą przed sobą szczytny cel stworzenia muzycznych interpretacji wszystkich poematów i pieśni występujących we "Władcy Pierścieni". "Treebeard’s Song" to tylko jedna z wielu pieśni, którą Duńczycy ożywili za sprawą swej muzyki. Zespół wydał cztery albumy, niektóre z nich zawierające nawet po dwadzieścia utworów, a na jednym z nich gościnnie wystąpił wspomniany już wcześniej Christopher Lee, śpiewając bądź recytując poszczególne wiersze. Sama piosenka opowiada oczywiście o tytułowym Drzewaczu, czyli znanym i lubianym najstarszym mieszkańcu Śródziemia, wspominającym "stare, dobre czasy" sięgające jeszcze nawet Pierwszej Ery.
1. Blind Guardian – Lord of the Rings
Na pierwszym miejscu umieszczam bez najmniejszego zawahania utwór jednego z moich ulubionych zespołów wszech czasów, czyli kultowego Blind Guardiana. Ślepi Strażnicy nie dość, że nagrali genialną, wywołującą potężne emocje pieśń zatytułowaną po prostu "Lord of the Rings", to ich miłość do dzieł Tolkiena była tak wielka, że poświęcili cały studyjny album tylko temu autorowi (szerzej napiszę o tym, jak i o całym zespole przy innej okazji).
Bezsprzecznie utwór ten zalicza się do jednego z najlepszych w dyskografii zespołu, wielokrotnie grany na koncertach po dziś dzień. Tekstowo, jak to zwykle bywa w przypadku Guardianów, kawałek również się broni. Znajdziemy tu parafrazy ze słynnego wiersza o Jedynym Pierścieniu ("Three for the Kings of the Elves high in light, nine to the mortals which cry", "Seven rings to the dwarves in their halls made of stone"), prócz tego zawsze szczególnie mocno trafiał do mnie prosty, nieskomplikowany, ale właśnie przez to idealnie oddający istotę Froda refren ("I’ll keep the ring full of sorrow, I’ll keep the ring till I die", "Slow down and I sail on the river, slow down and I walk to the hill"). No i posłuchajcie tylko tej melodii na flecie! Krążąca po internetach legenda głosi, że kiedyś, w zamierzchłych czasach, kiedy pomysł na filmy Jacksona był tylko w powijakach, toczyły się rozmowy między zespołem a ekipą filmową o to, by to właśnie oni stworzyli oprawę dźwiękową do filmów, ale – jak wiemy – zakończyły się one fiaskiem. Szkoda? Według mnie, jakkolwiek nie ujmując nic geniuszowi istniejącego już soundtracku, jednak trochę tak.
*
W tym momencie docieramy już prawie do końca naszej listy. Mam nadzieję, że dzięki tym pieśniom poczuliście się, jakbyście na chwilę przekroczyli wrota między naszym światem i udali się wprost do Śródziemia. Na sam już koniec odzywa się we mnie lubująca metal dusza i muszę podzielić się z wami metalową przeróbką bodaj najlepszej melodii z "Władcy", tym bardziej pasującej do "Hobbita", bo będącej pieśnią właśnie o tych małych, lubiących dobrze zjeść i popić, ludzikach. Oto przed wami swobodna interpretacja "Concerning Hobbits", czyli Shire Folk!
Nie pozostaje mi już nic innego, jak życzyć wszystkim dzielnym śmiałkom kolejnej fantastycznej przygody spędzonej z Bilbem i jego kompanią krasnoludów. Do zobaczenia w Ereborze!
Komentarze
Dodaj komentarz