Istoty z mroków Afryki Wschodniej i Południowej

4 minuty czytania

Jest to drugi artykuł traktujący o mrocznych kreaturach. Pierwszy, który możecie przeczytać tutaj, dotyczył bestii mieszkających w Afryce Zachodniej.

Południe i południowy wschód Afryki jest krainą pełną potężnych wojowników. Zulusi, Masajowie, Kikuju, Ngoni to nazwy budzące strach w sercach każdego, kto je usłyszy. Opowieści o ich strasznych wojnach, o Wielkim Rozproszeniu albo o Wyniszczeniu Ludu Kuavi to wciągająca lektura i fascynująca podstawa do napisania ekscytującej powieści o epickich proporcjach, w stylu "Gry o tron". Jednak czego boi się nieustraszony wojownik? Jakie kreatury mieszkają w jego wyobraźni? Jakie potwory można spotkać na terenie Afryki Wschodniej?

Zjawy z piekła

popobala
Popobala
autorstwa damie-m

Ludzie posługujący się Swahili, którzy pochodzą z Kenii, Tanzanii oraz Mozambiku, mają słowo oznaczające złego ducha: shetani – zapożyczone z arabskiego "shaitan", czyli diabeł. Shetani przypomina wykrzywionego, zniekształconego humanoida z jedną ręką lub jednym okiem, który nawiedza i opętuje zarówno ludzi, jak i zwierzęta. Przybiera różne kształty, a jego sposoby działania są przerażające: Ukunduka pożywia się energią ze stosunku, natomiast niesławny, przypominający nietoperza Popobawa atakuje swoje ofiary, kiedy śpią.

Dżungle Madagaskaru są zamieszkane przez złe duchy, wściekłe dusze zapomnianych zmarłych, zwane Angatra, straszące w pobliżu grobów. Długo zaniedbana i niezaspokojona dusza zmienia się w Kinoly, potworną zjawę, która będzie włóczyła się po polach ryżowych i ulicach wsi. Jej charakterystyczną cechą są ogniście czerwone oczy i ostre jak brzytwa szpony, przypominające sztylety, służące do rozczłonkowywania ludzi żywcem.

Mieszkańcy Ugandy znali też mniej przerażające duchy: na przykład Mizimu albo Balubaale – straszące w rodzinnych wsiach anioły stróżujące, bardzo prawi ludzie, którzy chronią swoje plemię nawet po śmierci. W lasach Ugandy żyły starożytne driady Kakua Kambuzi – wysokie, smukłe i pachnące balsamem.

Zabieracze Serc

impundulu
Impundulu
autorstwa bdunn1342

Jednak bardziej namacalne zło czaiło się na polach i w lasach; mowa o rasie wampirów mieszkających na południu, które przybrały osobliwy kształt Impundulu. Te czarno-białe ptaki wielkości człowieka są zdolne wywołać grzmoty i błyskawice, dlatego często widywano je na służbie u potężnych magów. W ludzkiej formie są przystojnymi, uwodzicielskimi mężczyznami, którzy mają niezaspokojony apetyt na świeżą posokę – preferują krew dziewic.

Jeśli Impundulu nie zakosztuje twojej juchy, zrobi to Tikoloshe. Te zmiennokształtne wampiry, też często widywane jako służący wiedźm i czarodziejów, mogą przybrać wygląd małego krasnoluda przypominającego pluszowego misia albo humanoida wielkości niedźwiedzia. Mogą też być normalnymi mężczyznami, jednak zawsze są owłosieni i krępej postury. Pierwotna forma Mantindane'a to brunatnożółty krasnolud, brodaty i z wąsem, ale czasem może urosnąć do potwornych rozmiarów, schwytać i dręczyć ludzi dla własnej przyjemności. Wskazuje na to jego imię oznaczające "dręczyciela".

Na Madagaskarze też wcale nie brakuje krwiopijców. Najpowszechniejszym rodzajem jest Mpakafo albo Mpakara – co dosłownie znaczy "Zabieracz Serc" i "Pijący Krew". Są wysokimi, bladymi, długonogimi potworami. Vazimba są mniejsze od ludzi, też blade, o wydłużonych twarzach i dużych wargach, za którymi kryją się długie kły. Jednak najważniejszymi wampirami na Madagaskarze są królewscy Ramanga, których zadanie polega na chłeptaniu krwi rozlanej (przez przypadek lub na wojnie) przez członków rodziny królewskiej. Jako ludzie byli sługami królów i ów zwyczaj ostatecznie zmienił ich w potężnych magów.

Niemal ludzie

aigamucha
Aigamucha
autorstwa Rhapsodii-kun

Krasnoludy i magiczne stwory z Afryki Południowej, będące z innej bajki niż duchy oraz wampiry, przybierają najbardziej wymyślne kształty spośród wszystkich legendarnych humanoidów. Istnieje Aigamucha, rasa istot wyglądających prawie jak ludzie i zjadających nas. Jedyna różnica to oczy znajdujące się na podeszwie stopy. Są ślepi, kiedy polują; po odkryciu obecności ofiary muszą stanąć na rękach. Inną odmianą humanoidów o tych samych kulinarnych upodobaniach są Hai-uri, którzy mają tylko jedną nogę i rękę, a przemieszczają się, skacząc. Kalonoro z Madagaskaru są owłosionymi, przypominającymi małpy krasnoludami ze zdolnością telepatii, które nie przekraczają metra wzrostu. Mają stopy skierowane w drugą stronę, więc wyśledzenie ich jest niemożliwe.

Malutcy Abatwa – początkowo ta nazwa oznaczała plemię żyjące w Afryce Środkowej – zasługują na to, żeby napisać o nich osobną książkę; te bajkowe stworzenia jeżdżą na mrówkach i mieszkają wśród źdźbeł trawy. Są w dużej mierze łagodne, chyba że nadepniesz na któregoś – wtedy przeklnie cię tuż przed śmiercią.

Bohaterskie łowy

kongamato
Kongamato
autorstwa BryanSyme

Na równinach i w lasach tego regionu wcale nie brakuje ogromnych bestii, które są zmartwieniem prostych ludzi, ale zdobyczą bohaterów. Wojownik pragnący sławy może w rzekach upolować Mamlambo: gigantyczną, długą na ponad 18 metrów kreaturę w kształcie ryby, o krótkich nogach i wąskiej szyi, świecącą się w nocy na zielono; albo Inkanyamba: węża z głową konia, żyjącego w cieniu wielkich wodospadów w Afryce Południowej. Schwytanie Ilomba może być bardziej skomplikowane – ten ogromny zambijski wąż jest zdolny związać swoją energię życiową z energią właściciela, a zniszczyć go może tylko szaman. Na koniec, w wodach Tanganiki mieszka wielki okoń, Pamba. Jest on tak duży, że może połknąć całą załogę łodzi rybackiej.

Starcie z Kongamato może stanowić prawdziwe wyzwanie: ten ogromny latający potwór z Angoli i Zambii, przypominający czerwonego pterodaktyla, nazywany jest "łamaczem łodzi", a rozpiętość jego szorstkich skrzydeł sięga 2 metrów. Na pustyni w Namibii żyje jego przeciwieństwo: Ga-gorib, bestia żyjąca w podziemnej jamie, chwytająca przechodniów swoimi cętkowanymi kończynami. Na równinach Zimbabwe mieszka Ogo, nazywany afrykańskim yeti humanoid wysoki na ponad 2 metry, którego ciało pokryte jest grubym, ciemnobrązowym futrem. Będąc na sawannie, jeśli masz szczęście, możesz zauważyć nieuchwytnego Ndzoondzoo, zebrę-jednorożca. Uważaj jednak, żeby nie zabić Nyarvirazi: ta półlwica jest tak naprawdę przeklętą córką nieszczęsnego miejscowego wodza, która zmieni się w człowieka, gdy pożywi się świeżym mięsem.

Po zabiciu tych wszystkich potworów, nasz bohater mógłby wrócić na Madagaskar, żeby spotkać Tompandrano: głowa tego wielkiego krokodyla świeci się w ciemności. Trzymając w dłoni tarczę zrobioną z łusek tego gada, heros byłby gotowy do walki z ostateczną zdobyczą – Grootslangiem.

Grootslang to smok z Afryki Południowej; starożytny wąż długi na 15 metrów, w kolorze metaliczno-zielonym, znany z pożerania słoni w całości. Gad zbiera diamenty, z których ten region słynie, chowa je w swojej jaskini i zazdrośnie ich pilnuje. Osoba, która zabije Grootslanga i zgarnie jego skarby, zyska miano prawdziwego bohatera!


W następnym rozdziale przeskoczymy nad Oceanem Indyjskim do Półwyspu Malajskiego, Indonezji oraz Filipin.

Ocena użytkowników
8.64 Średnia z 7 ocen
Twoja ocena

Komentarze

0
·
Nie mogę już się doczekać, jakie stwory pokaże następny artykuł.

Świetna robota jak zawsze.

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...