Tekst zawiera spoilery.
Mity zazwyczaj historycznie łączą się z tradycją oralną, a dopiero z biegiem czasu zyskują postać pisanej narracji i nie są już przekazywane mniej lub bardziej dokładnie kolejnym członkom społeczności. Dostępność dawnych historii daje szansę ludziom spoza tego kręgu kulturowego na zaznajomienie się z opowieścią, a nawet dokonania jej licznych przeróbek czy przekształceń. Ten sam los spotkał właśnie opowieść o Rycerzach Okrągłego stołu, a zatem pierwotna narracja – osnuta wokół postaci króla Artura i jego podwładnych – stała się wtórnie zalążkiem dzieł średniowiecznej epiki dworskiej, a także niewyczerpanym źródłem motywów w utworach z gatunku fantasy.
Właśnie ich obecność w prozie Andrzeja Sapkowskiego prowadzi czytelnika do wysnucia wniosku, że saga poświęcona Geraltowi jest nie tylko wybitnie metaliteracka i hiperaluzyjna, ale też czerpie z kulturowych figur zaczerpniętych z mitu arturiańskiego. Czytelnik może traktować najpopularniejsze dzieło łódzkiego pisarza jako awanturniczo-przygodową opowieść, ale w celu rozszyfrowania kontekstów i znaczeń musi rozszerzyć swoje obcowanie z dziełem. Nie ma tu mowy o bezrefleksyjnej lekturze, a odbiorca jest niejako skazany na aktywny udział w grze stworzonej przez autora. Odmowa udziału w tej swoistej zabawie jest równoznaczna ze znacznie uboższą znajomością całości, której sensy ukryte są w mniej lub bardziej czytelnych aluzjach.
Cykl powieści przypomina legendę, kolejne wątki przeplatają się i rozmywają, a różnice w sposobie przedstawiania szczegółów prowadzą do utraty jednolitej wersji wydarzeń. Czytelnik nie zna tak naprawdę właściwej wersji historii, lecz jej liczne warianty i tak jak mit otwarty jest na różnorodne interpretacje i reinterpretacje, tak opowieść wiedźmińska pozostawia czytelnika z masą niedopowiedzeń, miejsc pustych, które może on zapełnić zgodnie z własnymi wyobrażeniami. Temu powszechnemu rozmyciu historii służy także umieszczenie w utworze postaci wieszcza, barda, który opowiada legendarne dzieje. W "Wiedźminie" funkcję tę pełnią Jaskier oraz dziad Pogwizd.
Andrzej Sapkowski jednak nie traktuje legendy arturiańskiej jako przysłowiowej studni bez dna. Wybiera z mitu jedynie te elementy, które wpisują się w jego koncepcję twórczą i dostosowuje je do własnych potrzeb. Tym samym przyjęcie historii rycerskich odbywa się w tym wypadku przez pryzmat pogańskich i celtyckich korzeni opowieści rycerskich, bez ich związków z religią chrześcijańską.
Punkt centralny nawiązań do mitu arturiańskiego stanowi postać Ciri. Bohaterowie średniowiecznego mitu szukają mistycznego naczynia określanego mianem świętego Graala, podczas gdy w świecie wiedźmińskim celem jest odnalezienie księżniczki Cirilli. Do takiej interpretacji skłania chociażby pojawiająca się w utworze mitograficzna opowieść "Wiedźmin i wiedźminka, czyli nieustające poszukiwanie".
Cirilla jest Graalem tego wykreowanego przez polskiego pisarza świata jako dziedziczka królewskiej korony swojej babki – Lwicy z Cintry. Co więcej, w jej żyłach płynie Hen Ichaer, święta Starsza Krew, Krew Elfów. Graal jest tutaj zatem nie tylko niepospolitym materiałem genetycznym, ale także źródłem władzy i potęgi. W związku z tym Ciri stanowi właściwie środek do celu, a nie cel sam w sobie, a poszukiwania stają się tym samym karykaturą działań sakralizowanych w micie rycerzy. Graal wiedźmiński ma także wymiar osobisty i tak Ciri stanowi symbol tęsknoty i miłości dla Geralta, Yennefer oraz Cahira. W przypadku Geralta i Yennefer jest ona ucieleśnieniem ich upragnionego dziecka, a Cahir szuka jej ze względu na niewytłumaczalną miłość do dziewczyny spotykanej w snach. Drużyna Geralta, która wyruszyła na poszukiwanie Ciri, przypomina średniowiecznych rycerzy szukających jednocześnie żywej osoby i marzenia.
"Wyruszyliśmy z Brokilonu (…) w obłąkańczej misji.
Podejmując wariackie ryzyko, rzuciliśmy się w szaleńczy
i pozbawiony najmniejszej szansy na sukces pościg za
mirażem. Za majakiem, senną zjawą, za szaleńczym
marzeniem, za absolutnie nieziszczalnym ideałem.
Ruszyliśmy w pościg jak głupcy, jak wariaci".
Święty Graal mieści w sobie tak ogromną moc, że nikt – z wyjątkiem Galahada, który jest do tego przeznaczony – nie może dotknąć artefaktu bez utraty życia. Inaczej jest w przypadku Ciri przynoszącej śmierć nawet połączonemu z nią Geraltowi. Dziewczyna najpierw przepowiada mu koniec w warowni Kaer Morhen, a potem towarzyszy jego ostatnim chwilom nad jeziorem Eskalott. Sama śmierć Geralta z Rivii na barce wśród jeziornej mgły jest paralelą odpłynięcia króla Artura w stronę magicznej, zasnutej mgłami wyspy Avalon. Należy jednak pamiętać, że Cirilla umożliwia także Geraltowi i Yenn "ponowne narodziny" na zaczarowanej wyspie, a w związku z tym stanowi symboliczne połączenie zagłady i ocalenia. Jeszcze wyraźniej widać to, kiedy Ciri określana jest mianem Zireael, czyli Jaskółki, a jednocześnie może być płomieniem niszczącym istniejący porządek. Jaskółkę widzą w niej elfy, dla których stanowi ona symbol odrodzenia. Ciri jest potrzebna ich władcy tak samo, jak arturiański Król Rybak potrzebuje uzdrawiającej mocy Graala, by przywrócić do życia swoją krainę. Alegorią Króla Rybaka może być także w świecie Andrzeja Sapkowskiego Emhyr, gdyż herb jego rodu – Maecht – zawiera srebrne ryby. Emhyr, podobnie jak Król Rybak, jest zraniony, lecz jego rana nie polega na bezpłodności czy jakimkolwiek innym uszkodzeniu ciała, ale zawiera się w andersenowskiej metaforze okruszka szkła tkwiącego w sercu. Właśnie krzywdy z przeszłości doprowadziły do tego, że jest on nieczuły i zdolny do najgorszej zbrodni, lecz – co ciekawe – widok zapłakanego i skrzywdzonego dziecka budzi w nim współczucie. W momencie, w którym już nic nie stoi na przeszkodzie spełnieniu jego marzeń o potędze i władzy, decyduje się oddać Ciri Geraltowi i wraca do Nilfgaardu. Pozornie rezygnując z Ciri, dostaje od niej szansę na nowe życie oraz spokój, a nawet miłość jasnowłosej dziewczyny z pałacu Darn Rowan. Dziecko występujące jako sobowtór Cirilli, wysłane na pewną śmierć i traktowane bezosobowo jako "racja stanu", zostaje w efekcie cesarzową ogromnego mocarstwa. Uzdrawiająca potęga wiedźmińskiego Graala stanowi w tym wypadku koniec jałowości życia Emhyra.
Ciri przedstawiona jest jednak przez Andrzeja Sapkowskiego nie tylko jako wyjątkowo cenny i poszukiwany przez wszystkich bohaterów święty Graal, lecz przede wszystkim stanowi odpowiednik potężnej Pani Jeziora. W ostatnim tomie jest to wyraźnie zaznaczone za sprawą postaci Galahada, co nawiązuje jednoznacznie do sceny darowania Arturowi miecza Excalibura przez Panią Jeziora.
"Wróżka wytrysnęła z wody (…). Rzuciła się ku skale (…)
porwała miecz i z sykiem wydobyła go z pochwy,
obracając żelazem nad podziw zręcznie. Trwało to jednak
krótki moment, po którym wróżka ukucnęła lub uklękła,
kryjąc się w wodzie aż po nos i wystawiając nad
powierzchnię wyprostowaną rękę z mieczem.
Rycerz otrząsnął się z osłupienia, puścił wodze i zgiął
kolano, klękając na mokrym piasku. Od razu pojął
bowiem, kogóż to ma przed sobą.
- Bądź pozdrowiona – zabełkotał, wyciągając ręce –
Wielki to honor dla mnie… Wielki zaszczyt, o, Pani
Jeziora".
Ciri, tak jak Pani Jeziora, jest postacią nieuchwytną, nie do końca można zdefiniować jej rolę oraz zakwalifikować jako konkretną postać literacką. W "Mgłach Avalonu" autorstwa Marion Zimmer Bradley Panie Jeziora i jednocześnie strażniczki ukrytej wyspy Avalon to Vivien, Niniana i Morgana. Andrzej Sapkowski w dziele "Rękopis znaleziony w Smoczej Jaskini" wymienia tę pracę jako jedną z największych w historii fantasy, a zatem nic dziwnego, że Ciri przypomina w pewnym stopniu Morganę. Cirilla okazuje się bowiem wielką czarodziejką, a jej moc zaskakuje nawet mistrzynie magicznego fachu. Jest także panią czasów i miejsc, co umożliwia jej przenoszenie się z jednego uniwersum do drugiego. Cech Morgany można się także doszukać w osobie Yennefer, ponieważ jest ona niejako ucieleśnieniem niepokornej, niebezpiecznej, silnej, a przy tym oszałamiająco pięknej czarodziejki.
Jednak archetypem Ciri jest nie tylko święty Graal i Morgana, lecz także Rhiannon. Ciri to właściwie Cirilla Fiona Elen Rhiannon i warto zwrócić uwagę właśnie na ostatni człon imienia bohaterki. Rhiannon to bowiem imię celtyckie pierwotnie należące do bogini koni, czarów, płodności i ptaków. Umiejętności magicznych Cirilli nie trzeba, jak sądzę tłumaczyć, warto też zauważyć, że stanowi ona metaforyczny "lek na bezpłodność" czarodziejki Yennefer i wiedźmina Geralta, a jej umiejętności jazdy konnej mogą zawstydzić niejednego woltyżera. Cirilla na swej klaczy Kelpie bez problemu unika pościgu i to nie jedynie dzięki umiejętności władania czasem i przestrzenią. Rhiannon dosłownie oznacza Królowa lub Wielka Królowa, a Cirilla jest dziedziczką tronu Cintry i potencjalną władczynią Nilfgaardu.
Postać Cirilli jest zatem nie tylko osią wydarzeń fabularnych, lecz także centrum nawiązań kontekstowych. Dzięki niej opowieść o Geralcie z Rivii nabiera mitycznego charakteru, a on sam zostaje nobilitowany, podniesiony do rangi króla Artura. Ciekawe jest także to, że postać pojawiająca się w opowiadaniach jako współczesny Czerwony Kapturek, który uciekł od babci (Calanthe) i spotkał na swojej drodze wilka (Geralt nazywany jest także Białym Wilkiem) stała się z biegiem czasu mitologiczną władczynią, a jej losy stanowią fabularną oś jednego z największych dzieł polskiej fantasy. Ciri dorosła na kartach kolejnych tomów, a jej emocjonalny rozwój czytelnik może zaobserwować chociażby śledząc jej wędrówkę przez kolejne równoległe światy.
Komentarze
Doszedłem do podobnych wniosków wiele lat temu czytając Wiedźmina, legenda Auturiańska jest w nim wszechobecna nie tylko w postaci bezpośrednich zaporzyczeń ale również 'pośrednich' mniej lub bardziej ukrytych nawiązań. Jeśli mam być szczery - saga wiedźmińska właśnie dlatego mi się nie podobała, ponieważ nie tworzy własnego współczesnego mitu, a zaporzycza niezwykle dużo z mitu o Arturze.
Dodaj komentarz