Witajcie w moim Piekle

2 minuty czytania

"Witajcie w moim piekle" to dość odważne zaproszenie skierowane do czytelnika. Bo jakie to piekło nam jest oferowane? Będzie to piekielnie dobra zabawa, czy droga przez piekielne męki?

witajcie w moim piekle

„Witajcie w moim piekle” to zbiór opowiadań Jacka Piekary, który łączy w sobie zarówno starsze, wznowione utwory, jak i teksty dotąd niepublikowane. Wydany przez Wydawnictwo Zysk i S-ka tom pokazuje różnorodność stylów oraz tematów, którymi autor operuje – od mrocznego science-fiction po ironiczne zabawy konwencjami fantasy. Choć nie wszystkie teksty mają tę samą głębię, razem tworzą intrygujący przegląd twórczości tego popularnego autora.

Przyjrzyjmy się kilku pozycjom ze zbioru:

"Labirynt" to mroczna science-fiction oferująca otwartą i niejednoznaczną historię, która trzyma w napięciu, pozostawiając czytelnika z niedosytem i pytaniami. Klimat jest ciężki, a narracja wciąga od pierwszej strony. Brak wyjaśnienia niektórych wątków nie jest tu wadą, lecz zaletą.

"Artur Potter Lwie Serce" to genialna gra konwencjami fantasy, która bawiąc się schematami gatunku, jednocześnie tworzy uniwersalny komentarz. Opowiadanie jest niezwykle celne – śmieszy, ale też zmusza do refleksji. Jego aktualność nie przemija, bo dotyczy mechanizmów władzy, heroizmu i ludzkiej natury – tudzież głupoty i naiwności, a które pozostają takie same niezależnie od epoki. To jeden z tych tekstów, które czyta się z uśmiechem, by zaraz potem zadać sobie pytanie: „Czy na pewno to tylko żart?”. Dziś jest on wyjątkowo czarny.

"Kupujcie holowizory" jest krótkim, ale mocnym uderzeniem w kapitalistyczny konsumpcjonizm, podanym w formie, która sama w sobie jest ironicznym komentarzem do tematu. Piekara nie moralizuje wprost, lecz zamiast tego wykorzystuje absurdalną, niemal surrealistyczną narrację... Ale czy aż wciąż w sumie jest ona aż tak bardzo surrealistyczna? Błyskotliwe i niestety wciąż bardzo aktualne.

"Bajka o strasznym smoku Gerwazym" – tu nie ma wielkiej filozofii, ale też nie powinno jej być, wszak mamy przed sobą dla odmiany historię lekką i przyjemną, która dobrze sprawdza się jako przerywnik między cięższymi tematami. Prosta w formie i momentami zabawna, stąd nie oczekujmy głębi, ale doceniajmy ją za to, czym jest: sympatycznym wtrętem w klimacie baśni z przymrużeniem oka.

"Człowiek z albumu" to opowiadanie krytycznie odnoszące się do teorii Cesare Lombroso, głoszącej o wrodzonej przestępczości widocznej w rysach twarzy, to ciekawy komentarz psychologiczno-społeczny. Piekara pokazuje, jak pseudonauka i inne dziwaczne koncepcje mogą prowadzić do dehumanizacji z jednej strony, a z drugiej – jak są w stanie odrzeć z wszystkiego samą ofiarę, siłą wtłaczając ją w określone rolę.

To tylko wybrany przegląd tekstów, które bardziej rzuciły mi się w oczy, choć naturalnie nie były jedynymi, które stanowiły o walorach książki. Były i owszem pozycje jak gdyby urwane, gdzie puenty jeśli była, to nie uchwyciłem. Bywało i tak, że coś niekoniecznie "siadło" mi, ale też zaczynam mieć już swoje lata i marudzić.

Mamy do czynienia z dość obszernym przekrojem stylów i konwencji Piekary, będących jednocześnie czymś innym od jego flagowych pozycji. Że należy on do moich ulubionych pisarzy, toteż do lektury zasiadłem ufnie, a rozczarowany nie zostałem. Poziom nie jest równy, ale biorąc rzecz ogółem, jest bardzo dobrze.

Dziękujemy wydawnictwu Zysk i S-ka za dostarczenie egzemplarza recenzenckiego.

Ocena Game Exe
8
Ocena użytkowników
-- Średnia z 0 ocen
Twoja ocena

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...