Wywiad z Qn'ikiem

8 minut czytania

Game Exe: Jak trafiłeś do CD-Action? Jaka jest twoja historia?

Qn’ik: Zacząłem jako czytelnik w 1996 roku. Kupiłem, a w zasadzie rodzicie kupili mi wtedy pierwszego peceta. Sąsiad polecił mi CDA i powiedział: ”Słuchaj, tu będziesz mieć taką płytkę, więc sobie ją sprawdź”. Kupiłem – spodobało mi się. Parę miesięcy później napisałem list do redakcji. Został wydrukowany, więc stwierdziłem: „Ja pierniczę, ale świetnie, dali mój list!”. Pisałem dalej. Po jakimś czasie przyjechałem do redakcji, poznałem redaktora naczelnego. Zapytałem, czy mógłbym napisać coś poważniejszego. No i tak przyszedł ten czas, kiedy udałem się na studia. Specjalnie przyjechałem do Wrocławia, aby jednocześnie zacząć pracować i studiować (kierunek – dziennikarstwo). Zostałem do tej pory.

Game Exe
GE: Jak to jest u Ciebie z pisaniem tekstu? Czy zawsze piszesz pod wpływem weny i nie wypalasz się?

Q: Redaktor musi pisać automatycznie i nie może czekać na wenę. Mamy takich autorów, którzy uważają, że potrzebują weny i muszą długo przygotowywać się do napisania tekstu. Wszystko fajnie, tylko taki tekściarz jest dobry, jeśli musi napisać tekst raz do roku. Trzeba przyznać, że jego artykuły potrafią być genialne. Jednak jeżeli ja potrzebuję tekstu za dwa dni, to mnie wkurza człowiek, który czeka na wenę. Dobry artykuł musi być napisany rzetelnie, sprawnie i powiedzmy, że tutaj (w CDA) takiego poziomu staramy się wszyscy trzymać. Czasami te teksty są dużo lepsze, a czasami nie – to zależy od nastroju i owej weny redaktora, ale nigdy nie schodzimy poniżej pewnego poziomu. Trudno mi porównać poziom moich obecnych tekstów z tymi sprzed dwóch lat. Ja piszę teksty na co dzień. Nie mam takich sytuacji, w których mówiłbym sobie, że nienawidzę tego robić.

GE: Czyli pisanie tekstów ciągle sprawia Ci frajdę?

Q: Nie sprawia mi frajdy pisanie wszystkiego, bo trafiają się też rzeczy gorsze. Przykładowo, jestem na jakimś wyjeździe za granicą, gdzie prezentowanych jest 10 gier, z czego 4 bardzo mnie interesują, a pozostała szóstka mi zupełnie nie podchodzi, jednak jedna z tych gier jest wyjątkowo głośna i ważna dla całej społeczności graczy (bo nie każdy musi mieć takie gusta jak ja) i trzeba napisać o niej dużo. Napisanie obszernego tekstu o grze, której się nie lubi i jest się przekonanym, że się w nią nie zagra, jest z pewnością frustrujące i dużo mniej ciekawe, ale to wciąż nie powoduje sytuacji, w której odczuwam zmęczenie pracą bądź niechęć, czy stwierdzam, że zazdroszczę robotnikom, którzy w tej chwili remontują stadion we Wrocławiu.

GE: Powiedź, czy ciągle masz czas, aby po godzinach pracy grać dla przyjemności w domu?

Q: Czas z pewnością mam. Tak planuję sobie czas wolny, aby mieć go na różne przyjemności. Mam swoje 3 gry, w które systematycznie gram w domu. Gram m.in. w swojego ulubionego PES-a. Mimo wszystko czas wolny po pracy staram się spędzać inaczej – lubię czytać książki, oglądać filmy, grać z żoną w Scrabble, co fajnie relaksuje i odcina w pewien sposób od świata gier. W tej chwili nie mam nawet możliwości, aby grać przez cały czas w pracy, bo co chwilę mnie ktoś woła i muszę być pod mailem. W większość gier, które recenzuję, gram tylko w domu. Nie narzekam, gdy po pracy muszę siedzieć jeszcze 6 godzin przy komputerze.

Game Exe
GE: Jakie masz inne hobby poza grami komputerowymi?

Q: Nie mam żadnego typowego hobby, takiego jak zbieranie znaczków czy uprawianie konkretnego sportu. Jest kilka dziedzin sportu, które uprawiam od czasu do czasu, gdy mam do tego okazję, np. tenis. Kiedyś grałem sporo w koszykówkę, ale teraz nie mam blisko żadnego boiska. Staram się dużo ruszać. Do tego dochodzą książki i filmy, więc mamy tutaj raczej standardowy zestaw zainteresowań.

GE: Jakie są twoje ulubione gatunki gier?

Q: Najwięcej czasu spędzam nad grami sportowymi, głównie przez wspomnianego PES-a. Jeżeli gram w coś innego, to są to gry szeroko pojętej akcji. Nie stronię też od RPG'ów, chociaż ostatnio, im jestem starszy, tym bardziej sobie cenię gry, które nie angażują wszystkich moich zmysłów i całego mojego czasu. Dlatego wiem, że Dragon Age’a nie przejdę, bo po prostu nie będę mieć tyle wolnego czasu, jak to było np. w liceum.

GE: Na co zwracasz szczególną uwagę w grach?

Q: Dla mnie zawsze najważniejsza jest grywalność. W moich ocenach nota za grywalność zazwyczaj pokrywa się z oceną końcową, ponieważ na nią składa się wiele elementów. Tak naprawdę nawet gdy fabuła i grafika będą bardzo słabe, dźwięku w ogóle nie będzie, a ja się będę przy tej grze dobrze bawić, to cała reszta jest dla mnie nieistotna. Z drugiej strony, jeśli fabuła jest genialna, ale gra kuleje pod innymi względami i zmusza mnie do niszczenia klawiatur i myszek, to ewidentnie jest coś nie tak.

GE: Czy masz jeszcze czas, aby wracać do klasyki gier komputerowych, czy może skupiasz się w tej chwili tylko na nowościach?

Q: Raczej skupiam się na nowościach, bo jest tyle nowych, fajnych gier, w które warto zagrać, że dla klasyki mam bardzo mało czasu. Tym bardziej, że klasyka to czasy gier hardkorowych, które wymagały poświęcenia kilkudziesięciu godzin, tak jak to było w klasycznych RPG'ach, które ostatnio wyszły w tanich seriach itd. Do klasyki lubię wracać, ale to głównie do gier, które już kiedyś przeszedłem, które znam i mogę je sobie robić na wyrywki. Jeśli mam jakieś stare save'y, to lubię sobie przejść jakiś fragment bądź ulubiony etap np. w Duke Nukem 3D. Nie jestem graczem, który spędzą przy grach 10 godzin dziennie. Czasami zdarza się, że jest to tylko 9 godzin na tydzień albo nawet trochę mniej. Przez to muszę ten czas dobrze zaplanować, abym mógł jak najwięcej zobaczyć.

GE: Czy masz jakieś ulubione tytuły z przeszłości?

Q: Jest dużo gier, które bardzo mi się spodobały. Wychowałem się na pierwszym NFS-ie, Duke Nukem 3D. Dużo grałem w Quake 3 Arena, głównie z kumplami po sieci. Tych tytułów byłoby sporo, ale tak naprawdę, jeśli miałbym powiedzieć teraz, w co bym najchętniej zagrał, to pewnie byłby to najnowszy Batman: Arkham Asylum, bo ta gra była naprawdę genialna i grało mi się w nią znakomicie. Nie chciałbym stwierdzić, że jest to najlepsza gra, w jaką kiedykolwiek grałem, ale kto wie, czy to nie jest prawda.

Game Exe
GE: Czy są jakieś gorące premiery, na które teraz czekasz?

Q: Czekam głównie na nowego Assasina w wersji pecetowej. Mimo tego, że ta gra pojawiła się wcześniej w naszej redakcji w wersji konsolowej, stwierdziłem, że poczekam na edycję pecetową. Jest to dla mnie typowy pewniak – gra, po której doskonale wiemy, czego się można spodziewać. Na pewno będzie ciekawie. Bardzo czekam na kolejną część Batmana, która została już zapowiedziana.

GE: Jak oceniasz perspektywę rozwoju rynku gier PC w przyszłości?

Q: Tutaj mogę Was odesłać do jednego z moich ostatnich artykułów. Napisałem kiedyś taki tekst, właśnie o perspektywach rozwoju rynku gier PC, bazujący na wielu rozmowach z ludźmi z branży m.in. tak wpływowymi jak Peter Molyneux. Peter był zawiedziony i wyrażał się bardzo pogardliwie o PC jako medium całkowicie przeżartym przez piractwo. Mówił, że dla pecetów widzi w tej chwili zupełnie inną funkcję. Mnie się wydaje, że jedyną nadzieją na poprawę sytuacji jest streamowanie gier. Do takiego rozwiązania potrzebowalibyśmy niesamowicie szybkich łączy internetowych, jakimi dysponują w tej chwili np. Japończycy, aby uniknąć wszelkich lagów. Mogłoby to być rozwiązane w ten sposób: kupujesz grę, która jest tylko klientem wymaganym do uruchomienia, a każde wejście do lokacji byłoby streamowane. Myślę, że na tej zasadzie można by zwalczyć pecetowe piractwo. Jeśli chodzi o przyszłość rynku PC w najbliższych latach, to na pewno czeka nas rozwój gier przeglądarkowych. Ostatnio widziałem nowe dzieło Electronic Arts – Tiger Woods Online. To, co udało się specom z EA wyciągnąć ze zwykłej przeglądarki, jest niesamowite. Gra wygląda bardzo przyzwoicie i może zostać odpalona na dosłownie każdym sprzęcie PC (o to właśnie chodziło), nawet biurowym. Jak powszechnie wiadomo, pecetów są na świecie miliony, jednak tylko niewielki ich odsetek nadaje się do komfortowego grania w najnowsze tytuły. Widocznie ludzie z EA zapragnęli stworzyć grę, która będzie oferować ładną, trójwymiarową grafikę i bezproblemowo odpali się nawet na netbookach. Po prezentacji tego tytułu byłem po prostu zszokowany. Wydaje mi się, że nowym procesem będzie otwarcie się producentów na "każuali". Dodatkowo przewiduję utrzymanie obecnego modelu wydawania gier, w którym tytuł wychodzi najpierw na konsole, a dopiero po odpowiednim czasie i osiągnięciu pewnego poziomu sprzedaży następuje premiera PC. Nawet sprzedanie pół miliona dodatkowych kopii gry na PC będzie wtedy dobrym interesem dla producentów.

GE: Idąc tym krokiem łatwo zauważyć, że twórcy rodzimego Wiedźmina popełnili duży błąd – najpierw wydali swoją grę tylko na platformie PC, a teraz nieudolnie próbują ją przenieść na konsole...

Q: To prawda. CD Projekt było firmą, która zawsze miała duże pojęcie o polskiej branży. Nieprzypadkowo Polacy biorący się za tworzenie gier wybierają RPG'i. W Polsce mamy bardzo dużo hardkorowych graczy – lubimy RPG'i i inne gry, przy których trzeba spędzić dużo czasu. Lubimy powoli poznawać gry, stopniowo w nie wchodzić i pochłaniać poprzez odkrywanie fabuły oraz złożonej mechaniki. Niestety, w tej chwili świat już tak nie działa. Wiedźmin okazał się zbyt skomplikowany. Bardzo ciekawa recenzja naszego rodzimego tytułu pojawiła się na portalu Game Daily, nie wiem czy ją widziałeś.

GE: Z tego co pamiętam, Wiedźmin zbierał całkiem pochlebne recenzje w mediach zagranicznych. Recenzji na Game Daily akurat nie czytałem.

Q: Powiem Ci tylko, że dali 6/10. Rozmawiałem z wieloma ludźmi z polskiej branży gier (m.in. producentami gier) i wszyscy, którzy czytali ową recenzję, łatwo dostrzegają, że redaktor Game Daily ukończył co najwyżej pierwszy rozdział przygody. Zazwyczaj jest tak, że pierwsze wrażenie ma w tego typu produkcjach ogromne znaczenie. Już po 15 minutach spędzonych z nową grą wyrabiamy sobie o niej opinię. Czasami spędzamy więcej czasu, żeby lepiej się przyjrzeć danej produkcji, jednak pierwsze wrażenie z pewnością pozostaje. Dlatego Wiedźmin, jako gra hardkorowa i nastawiona wyłącznie na pecety, nie do końca przypadł do gustu graczom na całym świecie. Gdyby został wypuszczony od razu na wszystkie platformy, sprzedaż byłaby z pewnością kilkukrotnie wyższa. Poza tym, sprzedaż, jaką chwali się CD Projekt, jest nieco naciągana. Oni liczą 1,2 mln sprzedanych sztuk, ale ta liczba obejmuje też sprzedaż w Rosji, gdzie gry są w cenie fistaszków, ponieważ w tym kraju rynek piracki i rynek gier oryginalnych funkcjonuje obok siebie – w sklepie możesz po prostu kupić obie wersje. W związku z tym lepiej sprzedać pół miliona gier po 10 rubli, niż nie sprzedać nic, bo z piratami i tak nie da się wygrać. Dlatego ta statystyka jest nieco zawyżona. Gdyby to był prawdziwy milion sprzedanych egzemplarzy na samym zachodzie, czyli w cenach 40$ lub 40 euro, sytuacja wyglądałaby inaczej.

Game Exe
GE: Często mówi się o PC jako o maszynce do WoW-a. Co sądzisz o rynku gier MMO? Czy to jedyna szansa, aby rynek gier PC ciągle się rozwijał? Tak w ogóle, jakie jest Twoje nastawienie do tego typu gier?

Q: Odpowiem tylko w swoim imieniu. Nie lubię gier MMO. Jak widzę tego typu produkcje, to nie jestem w stanie pojąć, co może w tym być takiego fajnego. Grałem w WoW-a przez tydzień na darmowym trialu i nie wciągnęło mnie. Próbowałem też kilka innych podobnych produkcji, ale żadna mnie nie przekonała. Dla mnie cała mechanika takich gier jest zbyt umowna – kontrola nad postacią jest ograniczona i tak naprawdę prawie wszystko zależy od samej gry i naszego łącza. Nadzieją, którą widziałem dla MMO, był Age of Conan, który pozornie sprawiał wrażenie, że wprowadzi coś nowego. Postać miała być facetem z krwi i kości, a walka miała być przedstawiona w sposób bardziej realistyczny i ciekawy. Niestety Funcom popełnił po drodze masę błędów i skończyło się jak zawsze. MMO nie są mnie w stanie przekonać dopóki nie poczuję, że moje działania mają faktyczny wpływ na rozgrywkę i nie jestem tylko biernym obserwatorem.

GE: Wielkie dzięki za poświęcony nam czas.

Q: Nie ma problemu.

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...