Być może część czuła się zawiedziona faktem, że nasz świat się nie skończył, jednak mimo takiej groźby dość tłumnie głosowaliście w naszej ankiecie. Widać, że główny bohater – i to bez względu na płeć – nie jest wcale obojętny i czytając daną książkę zastanawiacie się, jak też wszystko się dla niego kończy. Patrząc na wyniki można powiedzieć, że przyzwyczajenie faktycznie drugą naturą człowieka.
Główny bohater, jak sama nazwa wskazuje, jest postacią szalenie istotną, zaś jego "być albo nie być" najczęściej stanowi o sile książki. Zdarza się nawet, że pod presją fanów dany pisarz ożywia ukochanego idola czy idolkę nawet na chwilę, co świadczy o autorze oraz o nas samych. Wyniki ankiety mówię krótko – śmierć głównego bohatera wcale wam się nie podoba i wolelibyście poświęcić kogoś mniej ważnego. Cóż, większy może więcej, prawda?
Nie od dziś wiadomo, że przyzwyczajamy się do dobrego. Nie inaczej jest z książkowymi bohaterami, których losy śledzimy z zainteresowaniem. Większość ankietowanych uważa, że pozbycie się go wyjdzie danej pozycji zdecydowanie bokiem. Ktoś tam się pojawił i jest fajny, więc po co go zabijać? Spójrzmy na wyniki ankiety.
Patrząc na całość gołym okiem widać, że jesteście dla głównego bohatera litościwi, chociaż jeśli autor zdecyduje się na ten odważny krok, to staje przed dylematem – dodać kogoś podobnego, czy też zupełnie innego? Wyzwaniu temu sprostają zapewne tylko najsprawniejsze pióra.
Nie zapominamy przy tym o prawie 40 głosach, jakie zdobyli niezdecydowani – ktoś tam ginie, ale ja nie bardzo wiem, o co chodzi. Cóż, proces kreacji postaci to zadanie żmudne i nie każdemu pisarzowi uda się śmiercią rozruszać fabułę kiepskiej powieści.
Porzucamy smutną i zimną śmierć na rzecz nowej ankiety. Pytamy tym razem o wasze oczekiwania względem fantastyki w bieżącym roku. Nie chcę już pisać którym, bowiem pewnie jeszcze wielu z was – wliczając do tego mnie – odruchowo stawia za dużo cyfr między "jeden" a "trzy".
Komentarze
Tak, wiem... lubuję się w cierpieniu.
Dodaj komentarz