Każdy autor, być może z wyjątkiem niektórych grafomanów, pisze z myślą o czytelniku. A co jeśli on niespodziewanie postanowi odpisać? O tym marginalnym aspekcie recenzenckiego żywota traktuje ostatni tekst. Taka potrzeba była. O konkursie też należy przypomnieć. Ostatni raz, bo jutro się kończy.
A jeśli krytyka spotka krytyka, czyli tekst nie wpadnie – jak to zwykle bywa – w czarną dziurę, tylko wzbudzi zainteresowanie? Co wtedy? Obowiązkowo należy się najpierw ucieszyć! Komuś się chciało, jest odzew, upragniona informacja zwrotna. Potem można zacząć się martwić. Żyjemy w kulturze honoru, a autorzy i komentatorzy, recenzenta nie wyłączając, mają zwykle wrażliwe ego.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz