Przetrwanie

3 minuty czytania

Zamieszczę tutaj przygodę, nad którą myśleliśmy ja i mój kolega już dobre kilka lat temu. Z racji tego, że zrobienie sesji, która nie byłaby liniowa, jest bardzo trudne, a my sobie taki cel właśnie wyznaczyliśmy, łatwo nie było. Mam nadzieję, że po części się udało. Przygoda została rozegrana tylko fragmentem, ale sprawdziła się dobrze. A oto ona:

1. Wstęp

Bohaterowie mogą się znać lub nie, w kwestii MG leży to, czy chce, by się poznali (łatwiej byłoby, by znali się i stanowili zespół). Wszyscy startują w jednym z większych miast danego świata (ta przygoda była robiona pod Wiedźmina). Trafili tam po wykonaniu zadania, skończyli pracę okresową, przybyli na festyn, wybór dowolny. Ważne jest to, że nie mają nic do roboty, nudzi im się. Nie mają także zbytnio pieniędzy, więc szukają zajęcia, najlepiej dobrze płatnego. No i wszystko by siadło, gdyby nie to, że zaczyna się festyn. Po co festyn myślicie? Skoro nie mają pieniędzy, a powodów do radości nie ma. Może i tak, ale to nie jest zwykły festyn. Jak już mówiłem, odbywa się on w jednym z większych miast i raz na jakiś czas, jest szczególne wydarzenie. To jest właśnie ten czas. W pobliżu miasta zostaje stworzona ogromna konstrukcja (z pomocą magii), wielka palisada, mur wysoki na trzydzieści metrów, obejmujący obszar o powierzchni 1600 km^2 (czyli po 40km każdy bok kwadratu). W środku nie wiadomo dokładnie, co się znajduje, ale z daleka widać pagórki i szczyty drzew. Obszar ten będzie miejscem „zawodów”.

2. Rozwinięcie

Teraz nadszedł czas na jedyny liniowy etap tej przygody. MG musi sprawić, by bohaterowie wzięli udział w tych „zawodach” i co najważniejsze, zostali zakwalifikowani. Zasady gry są proste. Uczestnicy zostają umieszczeni w zamkniętym obszarze i muszą przeżyć pięć dni. Mało? Jeśli wziąć pod uwagę, że nie mają nic do jedzenia ani do picia i dostają po jednej sztuce broni, to wesoło nie jest. A startują w miejscach, w których łatwo nie będzie. Oczywiście bohaterowie mogli by usiąść na tyłkach i siedzieć przez cały ten okres, jakoś radząc sobie z jedzeniem, ale jest jeszcze jeden stymulator, oprócz nagrody pieniężnej (którą sobie można wymyślić). Jest nim dodatkowa zasada: co znajdziecie, to wasze. A teren, na którym się znajdują, obfituje w wiele ciekawych rzeczy. Tak więc trzeba sprawić, aby bohaterowie wzięli dobrowolny udział w „zabawie”. Z tym nie ma raczej problemów. Gorzej jest z liczbą chętnych. Nie tylko gracze chcą się obłowić. Na trzy dni przed rozpoczęciem, przed wielkim namiotem na błoniach, ustawiają się kolejki chętnych wziąć udział, wśród których stoją i nasi bohaterowie. Teraz jest najtrudniejszy element. Trzeba sprawić, by zostali zakwalifikowani. Zespołów będzie kilka, trafią one w różne części obszaru. Gracze będą ze sobą (rozdzielanie ich to męcząca sprawa). Jednym z argumentów przemawiających za graczami może być kategoria zdrowia. Wszyscy gracze są hmm... bohaterami, ich zdrowie jest ponad przeciętne, a duża część z pozostałych chętnych ma problemy zdrowotne. Państwo się opiekuje swoim ludem. Dlatego jakoś wymyślając, wkręcamy ich do środka.

3. “We are in.”

Cały zespół budzi się nad ranem razem, w jednym miejscu. Nie mają żadnych zbroi ani wymyślnych broni, jedynie zwykłe odzienie (ewentualnie skórzane kurtki) i podstawową broń typu łuk, miecz lub nóż. Proponowałbym, by startowali w lesie, w punkcie zaznaczonym na mapce, którą dołączam. Mogą stamtąd iść gdziekolwiek chcą, cały teren można sobie oczywiście wymyślić, ale musi on być urozmaicony i posiadać kilka „atrakcji turystycznych”. U mnie była magiczna polana, w której środku był otwierany obelisk z jakimś pierścionkiem. Otwarcie obelisku powodowało włączenie pola siłowego naokoło kręgu, które uniemożliwiało wyjście, natomiast sfora wilków, która akurat podeszła w to miejsce, mogła swobodnie wejść. Pole wyłącza się po pewnym czasie. Była magiczna wieża, jaskinia z trollem, obóz goblinów, cmentarz, pagórki z jaskiniami itp. Obszar jest ogrodzony wysokim, drewnianym murem, który tak w 100% drewniany nie jest. Wszystko jest magiczne i przebycie ogrodzenia jest niemożliwe. Drzewa znajdujące się w jego pobliżu, także są magicznie i nie da się na nie wspiąć.

4. Zakończenie

Jeśli przeżyją te pięć dni, to po zaśnięciu wieczorem piątego dnia, rano obudzą się już na zewnątrz. Każdy, kto przeżył, dostał nagrodę pieniężną oraz zatrzymał to, co znalazł wewnątrz. Ludzie mieli radochę, oglądając ich z zewnątrz przy pomocy magicznych zwierciadeł.

Jest pewnie trochę niewyraźna, ale była rysowana dawno temu i nie miałem ochoty przerysowywać. To co najważniejsze widać.

Komentarze

0
·
??? Gdzie ta mapa? I gdzie cała przygoda, do kaduka? Weszli i wyszli, a co w środku, to sam wymyśl?
0
·
Mapa otwiera się po kliknięciu linka "mapa".
0
·
Pomysł niezły ale faktycznie nazwanie go przygodą jest trochę na wyrost.

Można by go poprawić budując jakiś szkic zdarzeń dla przykładu bądz opisując kilka pomysłów na zdarzenia (miejsca) w dokładniejszy sposób niż "jaskinia z trolem"
0
·
Zmartwię cię ale to NIE PASUJE DO KLIMATU MŁOTKA z takimi "scenariuszami" próbuj lepiej w D&D czy czymś innym gdzie magia jest bardziej dostępna.

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...