Bohater Niezależny
SZ | WW | US | S | Wt | ŻW | I | A | ZR | CP | INT | OP | SW | OGD |
5* | 66 | 58* | 5* | 6* | 9 | 82 | 2 | 67 | 47 | 59 | 63 | 58 | 60 |
Imię: Valier.
Rasa: Śnieżny elf.
Profesja: Rozbójnik (były banita)
Wiek: 145 lat.
Wzrost: 182cm.
Waga: 71kg.
Włosy: Białe.
Oczy: Niebieski.
Kolor skóry: Bardzo opalony.
- Widzenie w ciemności 30m.
- Ukrywanie się na wsi.
- Cichy chód na wsi.
- Wykrywanie pułapek.
- Zakładanie pułapek.
- Sekretne znaki złodziei.
- Silny cios.
- Ogłuszenie.
- Uniki.
- Rozbrajanie.
- Celne strzelanie*.
- Oburęczność.
- Szósty zmysł.
- B. szybki*.
- B. wytrzymały*.
- B. silny*.
- Powożenie.
- Wspinaczka.
- Jeździectwo.
- Specjalna broń – palna.
- Opieka nad zwierzętami – koń.
- Czytanie/pisanie.
Ekwipunek:
- Wysokiej jakości ubranie.
- Nieprzemakalny płaszcz z kapturem.
- Wysoki skórzane buty.
- Kapelusz z biały piórem.
- Hak i lina 10m.
- Torba na ramię.
- Srebrny dzbanek.
- Srebrne sztućce.
- Pamiętnik.
- 2 pałasze (walczy dwoma na raz)
- 2 pistolety skałkowe
- 20 kul
- Zapas prochu na 20 strzałów.
Oto opowieść Valiera o jego przeszłości.
Urodziłem się w kamiennym mieście Loram Delar, stolicy śnieżnych elfów położonej w górach Kitaj.
Byłem czarną owcą w mojej społeczności. Gdy miałem osiemdziesiąt trzy lata postanowiłem odejść z Loram Delar i ruszyć na zachód. Każdy odradzał mi tego. Ostrzegano mnie, iż tam spotkam leśne elfy. Bardzo niebezpieczną rasę. Nie słuchałem ich. Zabrałem tylko dwie szable wykute dla mnie przez ojca i ruszyłem.
Trening w Aswel – bractwie lodowych iskier – bardzo mi pomógł. Dzięki temu przeżyłem w tak trudnym świecie.
Po pewnym czasie dotarłem do ogromnego pasma górskiego. Żyła tam rasa niska, lecz krzepka. Gdy tylko spotykałem jakiegoś wyzywał mnie od „pieprzonych elfich mutantów” i chwytał za ogromny topór. Dzięki sprytowi i umiejętnością nie dałem się zabić przez tą porywczą rasę.
Jakiś rok później przedostałem się do kraju zwanego Imperium. Podróżowałem z jednego miejsca do drugiego. Zmieniłem imię. W tym świecie nie ma miejsca dla śnieżnych elfów. Mogę podawać się wyłącznie za elfa.
Zarabiałem będąc zabójcą. Pracowałem dla tajnej organizacji odnowy Imperium. Eliminowałem osoby, które w jakiś sposób zagrażały bezpieczeństwu Imperium. W każdym razie tak mi mówiono. Zresztą nie obchodziło mnie to. Tu chodzi wyłącznie o pieniądze.
W wieku stu dwudziestu dziewięciu lat umyłem ręce. Zostałem banitą. Napadałem na dyliżanse. Gdy cena z moją głowę wzrosła uciekłem do Bretonii. Przeczekałem tam do czasu uciszenia sprawy.
Nie dawno trafiłem do dziwacznej wioski gdzie umarli wstawali z grobów. Jedyną szansą przeżycia była walka. Gdy wszystko się zakończyło pojechałem z nowymi znajomymi do miasta o nazwie Grunery. Tam padłem ofiarą niejakich łowców czarownic...
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz