Nazywana przez kronikarzy ze wszystkich stron świata „najbardziej królewskim miastem Zachodu”, Tarantia jest rozrastającym się miastem cudów i stolicą Akwilonii. Jej sylwetka na tle nieba jest usiana niebiesko-złotymi wieżami. Miejskie budynki są czyste i olśniewające.
Zbudowana w kilku piętrach na klifach rzeki Khorotas, Tarantia jest podzielona na kilkanaście charakterystycznych obszarów, oddzielonych od siebie murami – tak fizycznymi, jak i społecznymi. Najprawdopodobniej najsławniejszą z tych sekcji jest, niezaskakująco, Stara Tarantia.
Położona jest na końcu wielkiego mostu, który prowadzi do reszty tego gwarnego miasta, podzielonego przez wysokie mury i strzeżone bramy. Ma swoje własne doki i posiada wielką bramę wybudowaną na Drodze Królów (Road of Kings). Cała dzielnica jest patrolowana regularnie – wygląda się tu niebezpiecznych gości. Jest ona swoistym korzeniem miasta – stąd reszta stolicy wzięła swój początek. Można tu znaleźć królewski pałac samego króla Conana. Lśniące wieże tej budowli sięgają wysoko do nieba, spoglądając na resztę świata i jak niektórzy mówią – na resztę Akwilonii.
Stara Tarantia nie jest w żadnym wypadku typowym przykładem Hyboryjskiego miasta. Ulice są czyste i wolne od łajdaków, handlarze starają się nie dawać zbyt wysokich cen za swoje towary, a pospolitego przestępstwa praktycznie tu nie ma. Członkowie elitarnej straży samego króla – Czarne Smoki (Black Dragons) – nieustannie patrolują ziemie pałacu, a od czasu do czasu można ich spotkać poza jego murami. Kilku z nich jest tak brawurowych, że mierzą się z najsilniejszymi z żołnierzy, co sprawia, że przestępcy szukają innego miejsca, w którym mogliby przehandlować nielegalne towary. Jest to bezpieczne miasto dla tych, którzy przestrzegają prawa króla Conana. Wielu przybywa tu tylko, aby zrobić zakupy i zobaczyć tę wspaniałą stolicę na własne oczy.
Jednakże to, że miasto nie tonie w bandytach i kieszonkowcach, wcale nie oznacza, że nie ma tu jakichś mrocznych elementów. Szlachcice, którzy nie są zadowoleni z zasiadania Cymeryjczyka na tronie, ciągle coś planują i przesuwają pionki na ich politycznej szachownicy. Niektórzy z ochotą poświęcą wiele figur, aby zbliżyć się choć trochę do celu swoich starań. Barbarzyńca narobił sobie wielu wrogów w czasie drogi do władzy. Niektórzy zginęli z jego ręki, ale większość uciekła spod ostrza jego miecza. Król Conan na tronie i wspaniały pokój w Starej Tarantii tylko przyciąga wrogów – zupełnie tak jak zwłoki przyciągają wygłodzone sępy.
Źródło: community.ageofconan.com
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz