"Wiedźmin 2: Zabójcy Królów" okazał się być produkcją, która przypomniała dawne czasy gier cRPG, gdzie gracze musieli podejmować naprawdę niełatwe decyzje. Tego samego mogliśmy właśnie doświadczyć w drugiej części przygód Geralta z Rivii, ponieważ grający niejeden raz musiał stanąć przed wyborem, który mógł zaowocować wielkimi zmianami politycznymi w całym uniwersum. Niestety, panowie z CD Projekt RED w jednym z wywiadów dali do zrozumienia, że niektórzy gracze nie potrafią szczegółowo śledzić postępów w grze.
Słowem przypomnienia – w pierwszym akcie musimy wybrać frakcję, z którą będziemy współpracować. Owa decyzja ma niemałe znaczenie, ponieważ to właśnie od niej zależało, jakie postacie i lokacje spotkamy w przyszłości. W zamyśle twórców taka rozbieżność miała sprawić, że gracze zdecydują się na ponowne przejście "Wiedźmina 2". Niestety, Adam Badowski w rozmowie z dziennikarzami Gamasutry stwierdził, że prawdopodobnie połowa graczy nie zdawała sobie sprawy z innej ścieżki.
Jak powiedział wcześniej wspomniany pan, "Z pewnością był to sukces, ale prawdopodobnie połowa graczy nie zdawała sobie sprawy z tego, że mogą obrać zupełnie inną ścieżkę". W owej kwestii wypowiedział się również Marcin Iwiński, który stwierdził, że "Zbyt wielu ludzi o rozmaitych ścieżkach dowiedziało się poprzez internet, dzięki przyjaciołom, albo w ogóle. Można zatem powiedzieć, że cała praca, którą włożyliśmy w te nieodkryte strefy gry poszła w przypadku tych graczy na marne".
W dalszej wypowiedzi Marcin Iwiński powiedział, że studio nie zamierza rezygnować z takiego schematu w swoich produkcjach. "Nie było to wystarczająco widoczne i dlatego siła oddziaływania na graczy była zbyt niska" – dodał na koniec.
Niestety, ale z żalem stwierdzam, że kolejne produkcje cRPG prawdopodobnie będą zmierzać w złym kierunku. Dziś w wielu grach fabularnych możemy zauważyć tą nużącą liniowość i zadania, które nie mają żadnego większego wpływu na świat gry. "Wiedźmin 2" wyszedł przeciwko temu, ale, jak widać, gracze zawiedli.
Komentarze
Uważam, że dwie, trzy ścieżki przeplatające się wzajemnie (niektóre zadania mogą być możliwe dla więcej niż jednej) są jak najbardziej w porządku. W końcu dobra gra rpg to nie film, tylko medium interaktywne stawiające gracza przed wyborami z pełnymi ich konsekwencjami. Chociaż w jedynce nigdy nie mogłem przełamać się, żeby w pełni od początku do końca poprzeć Wiewiórki - zawsze w końcu wybierałem neutralność, zgodnie ze swoim sumieniem.
Każda historia jest liniowa, gdyż jest konsekwencją dokonanych wyborów. Gdyby wybory były inne, historia również byłaby inna. A że niektórzy nie chcą poznać historii alternatywnej - ich problem.
Mass Efect > Wiedźmin
Poza tym, np. znam ludzi którzy grają dwa, trzy razy w jakąś grę, praktycznie w ten sam sposób (zmieniając tylko nieznacznie swoje poprzednie decyzje), tym samym typem bochatera, itp. Taka upartość również wpływa na cząstkowe poznanie gry.
Co do walki - popieram. Mało RPG-a, za dużo akcji. Ale "ME" nie był taki nudny, bo miał świetną fabułę i ten klimacik. A zadań pobocznych nawet nie rób. Nudne jak cholera
Użytkownik Sosna dnia czwartek, 19 lipca 2012, 01:28 napisał
Trudna to jest na normalnym poziomie trudności z fpsami 10-15. Nie wiem skąd się biorą takie opinie że W2 trudny, chociaż w porównaniu do ME2 gdzie zginąłem dwa razy na najwyższym poziomie trudności(to nie są żarty, zgniąć w ME2 można tylko wtedy gdy wyjdzie zza murku)
Cytat
Tak, kiedy gry były wymagające, to i odbiorcy byli wymagający.W okresie "narodziń" BG powstał wysyp najlepszych cRPGów w histori(BG,FallOut,ID,Tornament itp).
Cytat
Masz na myśli jedynkę tak? ME2 po dłuższym zastanowieniu tej fabuły nie ma, zbieramy drużynę i huzia na Józia. Misji głównym było ze 3 w tym finałowa .
Cytat
Wiedźmin to jakiś fenomen, daje nam nieliniąwą jak jasna cholera fabułę w cholernie liniowych lokacjach.
W Wieskiu tego nie ma, lekko zarysowany wątek główny który to my wypełniamy, sami sobie dobierając wrogów i przyjaciół. CDPR zrobił świetną robotę i wciąż robi udowadniając że w kwestii cRPG są lepsi od Biowaru który swoją renomę drą na kawałki wydając FPSy z opcją dialogu i nazywając to najlepszym cRPGiem w historii(albo DA2 któremu podobno bliżej do hakenslasza ale był reklamowy znaczniej lepiej pod szyldiem klasyczne cRPG niż poprzednik który rzeczywiście miał w sobie coś z BG).
Pierwsza część Wiedźmina pod względem fabularnym była gorsza od dwójki. Ot, jakaś zła organizacja pod dowództwem większego złego, który jest szaleńcem kradnie mutageny wiedźminom, a ty, z nikąd pojawiający się Geralt musisz ich powstrzymać. Parę smaczków fabularnych było, ale po za tym dość mocno wiało sztampą. Dwójka naprawia błędy części pierwszej (m.in. pojawia się wątek Yennefer, dlaczego Geralt stracił pamięć itd.), po za tym dając więcej "celów gry". Pod względem fabularnym jest po prostu lepsza, dużo więcej się dzieje na arenie politycznej, wokół głównej postaci itp.
A że system walki zmienili na bardziej dynamiczny? I BARDZO DOBRZE. Bo walka w jedynce była prosta, nudna i niedopracowana. A gramy wiedźminem, który jest zwinny, sprawny w walce, ale nadal jest człowiekiem i potrafi mieć trudności. Po za tym na łatwym poziomie można przejść bez żadnych problemów (może po za Kejranem).
A w edycję rozszerzoną proponuję pograć, bo warto(chociaż nadal trzeci akt jest za krótki).
Fabuła nie cierpi na dwóch ścieżkach, bo poprawia to re-play ability. A akt 2 na różnych ścieżkach różni się i to bardzo. Ścieżka Rocha to dark fantasy, a Iorvetha - bardziej high fantasy. Obie mają wiele smaczków i różne podejścia do fabuły.
A co do tematu newsa - po prostu zbyt wielu ludzi to idioci, którzy nawet odpowiednio dialogów nie potrafią zrozumieć. Ale co prawda, to prawda, wybory należałoby bardziej zaznaczyć, jak np. w jedynce, gdzie każdy bez wyjątku wybór miał retrospekcję i zdania w stylu - "Gdybym zrobił coś innego, może inaczej by się to potoczyło". Co nie zmienia faktu, że wybory w jedynce nie miały takiego znaczenia jak w dwójce (co najwyżej kilka różnych dialogów)
Nie narzekam, że walka jest dynamiczna, lecz za dużo w niej akcji, a za mało RPG-a. Nawet rozwój postaci stał się gorszy, bo większość atutów z szermierki to obniżanie dostawanych obrażeń lub zwiększanie zadawanych.
Z konsekwencjami wyborów także się nie zgadzam. Wolę różne dialogi niż odwiedzanie innych lokacji, robienie innych zadań, a i tak główny wątej jest podobny.
a w dwójce to dialogi po różnych ścieżkach nie różnią się wogóle?
To zrobimy podsumowanie fabuły dwójki:
Po zdobytym zaufaniu króla pomagamy mu w oblężeniu, żeby wreszcie mieć spokój i wyruszyć na wiedźmiński szlak. Przez chytrze zaplanowaną pułapkę Letho zostajemy uznani za królobójcę. A potem co?
<SPOILER ALERT>
Flotsam: Knowania i spiski nienawidzącego nieludzi Loredo i jego walka z Iorvethem, Porwanie Triss, w zależności od wyboru pogrom/święto, wątki Cedricka, Garweny, Sheali i Trolla, zlecenie na Kejrana (wreszcie boss, na który trzeba mieć sposób, a nie jak w jedynce palnąć aardem i po bossie) jak również wyjaśnienie skąd się wziął, próby odzyskania pamięci i bardziej rozbudowane wątki poboczne.
2 akt(ogólnie): Klątwa duchów i jej historia, wojna o dolinę pontaru.
Obóz Keadwen: Quest z Odrinem , kult Sabriny Glevissig, rozpracowanie zdrajców króla w obozie, pojawienie się królobójców i odkrycie historii Serita i Egana, pozbycie się klątwy (po tej stronie bardziej rozbudowane), końcówka(zbrodnia Henselta i zemsta niebieskich pasów)
Vergen:wątek Saskii (otrucie, odkrycie kim jest naprawdę), wątek zaginionej Triss(trolle ), grota Harpii, Stennis, Genialnie ukazana Filippa Eilhart.
Loc Muinne: sporo politycznych konfrontacji (nie będę wszyskiego wymieniał), różnych w zależności od dokonanych wyborów, wizja nadciągającej wojny z Nilfgaardem, świetne nowe questy w edycji rozszerzonej, Smok + rozmowa z Letho(epilog).
W porównaniu do jedynki po prostu dużo więcej się dzieje i nie ma kserowania połowy dialogów z książki jak w jedynce (mnie to osobiście denerwowało). Nie twierdzę, że pierwsza część miała słabą fabułę, tylko gorszą niż w dwójce.
Na przykład akt 5: Jesteś po stronie elfów? Pomagasz im naparzać ludzi. Jesteś po stronie ludzi? Pomagasz im naparzać elfów. Jesteś neutralny? Przyglądasz się z boku jak się między sobą naparzają, rzeczywiście, wieelka różnica.
Ta dialogi różnią się, bo gadamy z innymi postaciami. A w trzecim akcie czy dialogi tak bardzo się różnią? (nie uwzględniając ER, bo nie grałem, gdyż na razie siedzę w 2 akcie).
Co do wyboru elfów, zakonu lub netrualności - zapomniałeś o innej zbroi, innych zadaniach, innej karcie seksu - to tylko takie, które obecnie przychodzą mi namyśl, bo nie mam czasu na zbytnie szukanie kolejnych różnic.
Nie przekonasz mnie, jedynka jest i będzie dla mnie lepsza. Dałbym jej z czystym sumieniem 9, podczas gdy dwójce 8 lub 8,5.
Dodaj komentarz