Choć nie ulega wątpliwości, że „Królobójca” może być tylko jeden, to trzeba otwarcie przyznać, że w świecie gier komputerowych nie brakuje ostatnio hardych śmiałków (właśnie, dlaczego to nie może być nigdy kobieta? Co z parytetami?), którzy ośmielają się uciąć (albo chociaż okaleczyć) pańską rękę, która ich łaskawie karmiła. Loghain Mac Tir, Arishok, ten krnąbrny krewny króla Logana z „Fable III”, ta cała draka z Rhobarem III w „Arcanii”, a teraz Zabójca z „Wiedźmina 2”… się porobiło! Powoli jednak nadchodzi moda na smoki, więc błękitna krew będzie mogła w końcu odetchnąć.
Szczęśliwie, fabuła w „Zabójcach Królów” zapowiada się fantastycznie, a wspomniany morderca wydaje się posiadać najwięcej ikry z powyższej gromadki. Tym bardziej, że losy tej mrocznej postaci są bardzo mocno związane z niejakim Geraltem z Rivii, a samo to wzbudza uzasadnioną ciekawość.
„Kim jest tajemniczy olbrzym z pokrytą bliznami twarzą? Z jakiego powodu jego podobizna zdobi mury i słupy miast w trzech królestwach? W jaki sposób, będąc dh’oine, zyskał zaufanie przebiegłego Iorwetha? Co łączy go z Geraltem z Rivii? Tylko kilka osób potrafi odpowiedzieć na te pytania, ale one muszą milczeć.
Najbardziej poszukiwany człowiek na Północy wciąż pozostaje nieuchwytny. Każdym kolejnym wyczynem burzy krew w żyłach wrogów, ale pościg jest zawsze o krok za nim. Wszędzie znajduje doraźnych sojuszników, gdyż zawsze ma do zaoferowania coś, czego nie mogą dostarczyć inni. Jaka motywacja nim kieruje? Gdzie znów się pojawi?
Tylko jedna osoba potrafi dotrzymać kroku człowiekowi, który burzy utrwalany przez wieki porządek świata. Geralt z Rivii miał już z nim do czynienia wcześniej, a teraz los ponownie skrzyżował ich ścieżki. Tylko wiedźmin może powstrzymać plany królobójcy i jak na ironię jest jedynym, którego olbrzymi morderca nie jest w stanie zabić z zimną krwią.”
Ujawniono również imię tej postaci, ale później CD Projekt RED wycofał się z tego pomysłu, gdyż jego znajomość ponoć może zepsuć sporą przyjemność płynącą z rozgrywki. Dlatego też, odpinam klawiaturę i nic nie zdradzam.
Komentarze
Jak dla mnie to Dijkstra
A dlaczego ?
Przytoczę fragmęt z powiesci Sapkowskiego:
"Dijkstra, szef tajnych służb króla Vizimira Redańskiego, nie wyglądał na szpiega. Daleko odbiegał zwłaszcza od stereotypu, zgodnie z którymi szpieg zawsze powinien być niski, chudy, szczurowaty, łyskający małymi przenikliwymi oczkami spod czarnego kaptura. Dijkstra, jak wiedział Jaskier, nigdy nie nosił kapturów i zdecydowanie przedkładał jasne kolory stroju. Mierzył blisko siedem stóp, a ważył prawdopodobnie niewiele mniej niż dwa centary.Kiedy krzyżował przedramiona - a krzyżował z upodobaniem - wyglądało to tak, jak gdyby dwa kaszaloty uwaliły się na wielorybie. Jeżeli szło o rysy twarzy, kolor włosów i karnację, przypominał świeżo wyszorowanego wieprza. Jaskier znał bardzo mało osób, których aparycja byłaby równie myląca co aparycja Dijkstry. Bo ów wieprzowaty olbrzym, sprawiający wrażenie wiecznie sennego, rozlazłego matoła, dysponował niebywale żywym umysłem. I nielichym autorytetem.
Tak z innej paki ciekawe czy pojawi się stary dobry Yarpen Zigrin i reszta jego wesołej gromadki.
Dodaj komentarz