Drugi "Wiesiek" jest grą, z której już dziś możemy być dumni na całym świecie (podobnie jak w wypadku pierwszej części) i na pewno długo tę dumę zachowamy. Wiadomo jednak nie od dziś, że dla gier cRPG świat i U.S.A to dwa różne rynki i pola walki. Wielkim sukcesem pierwszego "Wiedźmina" było zaistnienie na rynku amerykańskim w sposób nie mniej udany, niż na rodzimym kontynencie, czego nie mogły dokonać hity pokroju "Gothica". Także teraz można zastanawiać się, czy "Zabójcy Królów" pozbędą się konkurencji zarówno wśród Amerykanów, jak i reszty świata. I tutaj pojawia się bardzo mocna odpowiedź – Nowojorski "Times" na swej oficjalnej stronie prezentuje artykuł – recenzję dzieła CD Projekt RED, którego obszerne fragmenty przetłumaczyliśmy dla Was.
Z większością wielkich gier jest tak, że widzisz, gdy nadchodzą. Nie ma wielu zespołów wystarczająco kreatywnych i dobrych technicznie, które mogłyby stworzyć nadzwyczajnie interaktywną rozrywkę z rodzaju tych radośnie unoszących was do dalekiego miejsca, które chcielibyście przemierzać przez dziesiątki godzin, zaś liderzy poszczególnych nisz gier komputerowych są dobrze znani.
Jednak raz na jakiś czas nie wiadomo skąd pojawia się gra, która definiuje na nowo oczekiwania wobec całego gatunku. Gra taka, jak “Wiedźmin 2: Zabójcy Królów”
(...)Świat “Wiedźmina” jest gotycki, uduchowiony i inteligentny, a zarazem bezlitosny i brutalny. Niewinni ludzie giną, a jednak niemal wszystkie postacie uważają się za całkowicie usprawiedliwione w swych poczynaniach. Koniec końców terrorysta dla jednych, to jeden z bojowników o wolność dla drugich i tylko od was zależy, kogo uznacie za szlachetnego.
(...)W prawdziwym świecie wiele narodów wie coś o byciu rozdzieranym przez potężne, zewnętrzne siły, o ludobójstwie, śmierci niewinnych oraz wyborach, których ludzie muszą dokonywać w obliczu wstrząsającego do głębi horroru. Wśród nich Polska nie jest jedną z ostatnich. Kiedy zagłębicie się w świat “Wiedźmina 2”, stanie się jasne dlaczego został on oparty o pracę polskiego pisarza, Andrzeja Sapkowskiego i wyprodukowana przez warszawskiego developera i wydawcę CD Projekt RED.
(...)W przypadku CD Projekt jest zarówno jasne i budujące widzieć, jak dotarli do miejsca, w którym mogli stworzyć grę o tak wyszukanej narracji. Okazuje się, że studio święciło swe pierwsze sukcesy dostarczając polskie wersje najlepszych cRPG wszech czasów, jak „Baldur's Gate” i „Planescape :Torment”.
Każda z nich, zwłaszcza Torment, była ważna dla przesunięcia fantasy cRPG od naiwnych wróżek i elfów do dojrzalszych, napędzanych przez starannie napisane postacie historii. Wiele lat później “Wiedźmin 2” dołącza do moich ulubionych RPG.
Wszystko dlatego, że “Wiedźmin 2” całkowicie wykorzystuję potęgę koncepcji wyboru. To dogmat wszystkich RPG, w których gracze muszą czuć swój wpływ na świat gry, a “Wiedźmin 2” zapewnia im to wrażenie zarówno mocniej i subtelniej, niż jakakolwiek inna gra. Natychmiast wrzuca was w środek opowieści, w której wasze decyzje mają daleko idące konsekwencje, czego zwykle nie będziecie świadomi w momencie ich podejmowania. Rezultaty mogą być w niezamierzony przez was sposób katastrofalne, ale nigdy nie sprawiają wrażenia arbitralnych. Ich sens tkwi w logice świata gry i tylko do siebie możecie mieć pretensje, jeśli ich nie przewidzieliście.
W tym świecie krasnoludy i elfy są prześladowanymi mniejszościami, traktowanymi podobnie, jak Żydzi we wschodniej Europie sto lat temu. (...) Ty, gracz, zostaniesz wepchnięty w ten konflikt, tak jak i w polityczne machinacje przynajmniej pięciu ludzkich królów rywalizujących o wpływy w strategicznie ważnej Dolinie Pontaru. Wszystko to przywołuje na myśl Europę w przededniu I Wojny Światowej, z tobą, Wiedźminem, siłą mogącą przechylić szalę historii.
(...)Nie powinienem spędzać kilku godzin na instalowaniu zbędnych modyfikacji do robienia prostych rzeczy, takich jak znajdywanie północy. Jednak kilka niedoszlifowanych detali nie może przyćmić geniuszu i znaczenia “Wiedźmina 2”.
Jak widać nasza rodzima produkcja zasługuje nie tylko na bardzo dobrą opinię, ale nawet na porównania do największych gigantów swojego gatunku. Jeżeli tak widzą i piszą nas w największych gazetach U.S.A, to o pozycję na świecie możemy być chyba spokojni.
Chętni do lektury oryginalnego artykułu znajdą go tutaj.
Komentarze
Dodaj komentarz