Jeżeli Wasze konto bankowe pęcznieje od nadmiaru gotówki i nie macie dobrego pomysłu, na co ją wydać, to jak zwykle służę swoją drobną pomocą.
Informacja odrobinę z kosmosu, ale idea pochodzi z całkowicie poważnej i szlachetnej inicjatywy, więc promowanie takich ciekawostek powiązanych z branżą elektronicznej rozrywki jest wręcz obowiązkiem. Poza tym, nie da się ukryć, że mamy tutaj do czynienia z niemałą gratką dla wszystkich fanatyków serii „Mass Effect”, a w szczególności naszego lojalnego Turiana.
Do rzeczy. Otóż grupa pasjonatów gwiezdnej trylogii studia BioWare, postanowiła zorganizować specjalny trzydniowy maraton, w którego ramach będzie bez przerwy (pomijając oczywiście czynności fizjologiczne, choć znając potęgę współczesnego sprzętu i tego nie byłbym taki pewien) grali w wirtualne przygody komandora Sheparda. W celu uniknięcia zarzutów o oszustwa czy inne szachrajstwa, całość będzie oczywiście transmitowana i każdy z nas otrzyma możliwość podglądania, jak radzą sobie dziarscy fani. Wszystko fajnie – pięknie, ale jaki jest tego powód? Mimo wszystko narwańców na świecie jest sporo, więc czym oni różnią się od reszty? Mianowicie, ten pozytywnie zakręcony pomysł ma zwrócić uwagę na działalność fundacji „Child’s Play” i zachęcić widzów do wpłacania skromnych datków na jej konto. Dobroczynność, pomoc potrzebującym i okazja grania do upadłego? Idealne i najsłodsze z możliwych połączeń.
Ba, ale jeszcze nie wszystko. Oprócz wspomnianego maratonu, pomysłodawcy postanowili zorganizować kilka aukcji, na których można nabyć naprawdę wyjątkowe rzeczy.
Jednym z przedmiotów licytacji, obok intrygujących gadżetów i smakowitego sprzętu, jest nie byle jaki... głos. Aktor Brandon Keener, znany szerzej jako Garrus Vakarian, postanowił wspomóc tę piękną inicjatywę swoim talentem. Specjalnie dla zwycięzcy jednej z licytacji, nagra unikalne powitanie na pocztę głosową, gwarantujące respekt i uśmiech na twarzy każdego gracza, który nie dodzwoni się do szczęśliwego laureata. Już nie wspominając o blichtrze i zazdrości lwiej części społeczności fanów „Mass Effect”.
Zainteresowani? Każdy chyba przyzna, że to niespotykanie łakomy i niepowtarzalny kąsek, więc gra jest zdecydowanie warta świeczki.
Komentarze
Dodaj komentarz