Żniwiarze

2 minuty czytania

żniwiarze

Żniwiarze są luźno traktowanym mitem znanym przez wiele gatunków. Najczęściej przedstawiani są jako mechaniczne bestie pożerające całe gwiazdy. Archeologiczne poszukiwania źródeł tych wierzeń nie dostarczają wielu poszlak w tym temacie. Antropologowie sugerują jedynie, że mogą być one efektem przeniesienia w przestrzeń kosmiczną prymitywnej wiary w istnienie pożerających wszystko potworów.

Indoktrynacja

Posługują się oni technologią „indoktrynacji”, czyli często za późno zauważalnej technologii wypaczania umysłów istot żywych i przeprogramowania ich za pomocą technik fizycznych i psychologicznych, pól elektromagnetycznych, hałasów poddźwiękowych i naddźwiękowych oraz metod podprogowych. Właśnie w taki sposób potężny pancernik zdobywa kontrolę nad układem limbicznym istoty, która staje się niemal całkowicie podatna na jego sugestie.

Początkowo istoty poddawane indoktrynacji narzekają na częste bóle głowy i dzwonienie w uszach. Z czasem pojawia się uczucie bycia obserwowanym i wrażenie czyjejś obecności. Ostatecznie Żniwiarz wykorzystuj ciało ofiary jako wzmacniacz swoich sygnałów, przejawiających się w postaci „obcych” głosów.

Indoktrynacja wykorzystywana jest przez Żniwiarzy do tworzenia agentów idealnych. Ofiara za namowami tajemniczych głosów może zdradzić przyjaciół, zaufać wrogom lub postrzegać samego manipulatora z przesadną czcią. Gdyby Żniwiarz zdołał zapanować nad umysłem wysoko postawionej figury politycznej lub wojskowej, to wywołany chaos mógłby zagrażać wszystkim gatunkom.

Indoktrynacja wiąże się z czasem negatywnymi efektami fizycznymi, których uniknięcie jest niemożliwe. Rozkładowi ulegają wyższe funkcje umysłowe, a ofiara z czasem zamienia się w bełkocące zwierze, niezdolne do jakichkolwiek wyborów. Indoktrynacja dzieli się na dwie kategorie: szybką, która pozwala posłużyć się ofiarą przez raptem ledwie parę dni lub tygodni oraz wolną, ale podtrzymującą umysł przez miesiące lub nawet lata.

Suweren

suweren

Suweren był okrętem flagowym zbuntowanego Widma Sarena Arteriusa oraz niezwykle potężnym pancernikiem.

Uważa się, że ten dwukilometrowy okręt był napędzany olbrzymim rdzeniem z pierwiastka zero, co umożliwiało mu lądowania oraz startowanie z powierzchni planet.

Podczas oblężenia Cytadeli okazało się, że statki Rady są bezbronne w bezpośrednim starciu z Suwerenem. Do tego dochodziła jeszcze duża ilość gethów, dysponujących własnymi statkami oraz niezwykle wytrzymali kroganie, co niemal doprowadziło do ostatecznej klęski sił Cytadeli. Beznadziejną sytuację uratował dowódca oraz załoga statku SSV Normandia.

Niespotykana moc Suwerena wywołała w prasie brukowej ogromną ilość spekulacji, jakoby okręt ten pochodził od rasy najeźdźców spoza galaktyki. Sugerowano – mimo słabej i niewielkiej ilości fotografii – że był on jednym, olbrzymim robotem. Inne źródła z kolei donoszą, że nieznany pancernik był istotą żywą. Tego typu pozbawione uzasadnienia i dowodów plotki utrzymują się zresztą do dziś.

Badania przeprowadzone na niewielkim procencie szczątków tego pancernika wykazały, że broń Suwerena zamiast, jak podejrzewano, być laserowa, jest skupioną wiązką plazmy.

Komentarze

0
·
Przydałoby się napisać coś o Zwiatunie.
0
·
Ale to jest zerżnięte z leksykonu ME2, a tam niema nic o Zwiastunie.
0
·
To nie zmienia jednak faktu, iż prawdopodobnie Zwiastun i jego kompani odwiedzą nas w ME3 i zrobią niezły bajzel.

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...