„Mass Effect: Podniesienie” ukaże się w Polsce…

2 minuty czytania

…już 22 października nakładem wydawnictwa Fabryka Słów. Pozostaje nam więc tylko składać zamówienia oraz trzymać kciuki za lepszą jakość tłumaczenia (według oficjalnych informacji postanowiono zatrudnić kogoś nowego – dzięki niech będą niebiosom) i mniej oklepaną historyjkę niż to miało miejsce w przypadku „Objawienia”.

Swoją drogą nastąpiła pewna ciekawa i dziwna historia. Zapewne pamiętacie moją informacje sprzed kilku tygodni, gdy wydawnictwo ogłosiło ankietę, w której to właśnie my mieliśmy wybrać najlepszą i najklimatyczniejszą okładkę dla rodzimego wydania książki. Pachniało trochę skandalem i delikatnym nabijaniem w butelkę klientów, skoro na projektach widniały postacie, które de facto w książce się w ogóle nie pojawiały. Generalnie jednak akcja była warta pochwały i każdemu zrobiło się miło, że czytelnicy mieli jakiś wpływ na ostateczny wygląd książki, a samo wydawnictwo liczy się z ich zdaniem. Jak zatem będzie się prezentowała polska okładka „Mass Effect: Podniesienie”? Jaki wybór został dokonany?

mass effect, podniesienie, ascension

Co? Przecież ona niczym nie różni się od tych rodem z zachodnich wydań. Po co więc była ta cała szopka z ankietą? Jak się okazuje rzeczywistość ponownie pokazała, że plany swoje – życie swoje. Rodzima wersja była już ponoć wypucowana i gotowa, ale wtem, niespodziewanie i pod osłoną nocy, do siedziby wydawnictwa wkroczyły podłe biurokratyczne świnie z BioWare i wykrzyknęły „ni ch… ooolery, nie będzie takiej samowolki!”. Fabryka Słów niestety musiała się ugiąć pod presją argumentów Kanadyjczyków i dostosować się do ich „wymogów okładkowych”. No cóż, przynajmniej takie plotki krążą po sieci, wierzcie lub nie.

Tak właśnie zachodni kapitalizm zdusił polską myśl artystyczną. Choć kto wie, czy tak nie jest lepiej?

Opis dystrybutora:

„Przemoc jest nieunikniona, gdy różne gatunki próbują żyć obok siebie”Cerberus.

Ludzkość wyrwała się z okowów Ziemi, ale nie odnalazła oblicza Boga. Zamiast niego odkryła galaktyczną społeczność. Jeśli chciała przetrwać musiała się adaptować i ewoluować.

Mała Gillian Grayson. Nieprzydatna do czasu odkrycia jej zdolności: biotycznego potencjału większego niż u dzieci objętych Projektem Podniesienie. Większego niż wszystko z czym dotąd zetknęli się naukowcy.

W walce o wyniesienie Ziemi i jej mieszkańców ponad inne rasy, Gilian znaczy teraz wszystko – jako narzędzie. I nic, jako istota.

Na szczęście jest ktoś, kto w jej obronie gotowy jest rzucić wyzwanie wrogom i przeciwnościom losu. Tylko czy to wystarczy?

Agenci Cerberusa są wszędzie – Jeśli Człowiek Iluzja czegoś chce – Człowiek Iluzja to dostaje.

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...