Dragon Age: Początek

„Witch Hunt” okazał się ostatnim dodatkiem do „Dragon Age: Początek” i teraz się zacznie. Przerzucanie, przecenianie, edycja „Game of the Year”, reedycja złota, reedycja srebrna, wydanie w „klasykach gier fabularnych”, pełna wersja w czasopiśmie, a nawet dodawanie jako bonus do płatków śniadaniowych (a nie, przepraszam, wtedy chodziło o ser). Wszystko to, aby tylko doszczętnie wyczyścić magazyny, wcisnąć tytuł tym najbardziej cierpliwym lub niezdecydowanym i jeszcze na tym jakoś zarobić. Co poradzić, takie bezlitosne prawa rynku.

Plik wideo nie jest już dostępny.

Dragon Age: Początek

Gdy w internecie pojawiały się pierwsze dodatki DLC, to wielu ekspertów jawnie mówiło, że te nie zyskają dużej popularności w środowisku graczy. Bo kto niby będzie płacić za coś, co można ukończyć w godzinę lub dwie? Okazało się jednak, że jest wielu chętnych na taką formę rozgrywki i do dziś producenci wspomagają swoje dzieła właśnie w taki sposób – wydając te rozszerzenia mające skusić do ponownego odpalenia tytułu. Kanadyjskie studio BioWare regularnie wypuszcza kolejne dodatki do swoich dwóch flagowych marek – Dragon Age: Początek i Mass Effect 2, ale pewne persony zdają sobie sprawę, że nie każdemu chce się bawić w pobieranie, a jeszcze inni nie mają odpowiedniego do tego łącza. Właśnie dla takich osób na pułkach sklepów ma się pojawić Dragon Age: Origins – Ultimate Edition, czyli ostatni sposób na zarobienie kolejnych pieniążków.

dragon age, bioware

Wspomniane wcześniej wydanie zostało już potwierdzone przez organizację British Board of Film Classification, której zadaniem było przydzielenie odpowiedniej kategorii wiekowej. Według podanych informacji w pudełku mają się znaleźć:

Dragon Age: Początek

Kilka dni temu zapowiedzieliśmy Wam nowy DLC do gry Dragon Age: Początek o nazwie "Witch Hunt", o którym bardzo wiele i szczegółowo napisał brat Tokar. Choć tego, jak przebiegnie nasze spotkanie z wiedźmą, dowiemy się dopiero 7 września, już dziś możemy zobaczyć kompletnie nowy trailer poświęcony temu właśnie dodatkowi. Miłego oglądania!

Plik wideo nie jest już dostępny.

Dragon Age: Początek

Ojjj.. spoilery będą tutaj niezłe leciały, więc kto nie tknął „Dragon Age: Początek”, niech lepiej nie czyta.

Dobra, rączki do góry. Tylko bez oszukiwania! Kto myślał, że BioWare po oficjalnym ogłoszeniu prac nad „Dragon Age II” oraz puszczeniu w świat dość rozczarowującego zwiastuna, na dobre zakończył produkcje DLC do pierwszej części? Cóż nie będę zgrywał cwaniaka i przyznam szczerze, że sam „Golemy z Amgarrak” uważałem za ostateczny dodatek. Ha! No to niespodzianka, bo będzie kolejne rozszerzenie i wszystkie znaki na nieboskłonie wskazują, że to jedne z tych ambitniejszych.

dragon age, witch hunt
Dragon Age: Początek
golems of amgarrak

BioWare wraca na utarte szlaki (a raczej na Głębokie Ścieżki) i kolejny dodatek do „Dragon Age: Początek” ponownie będzie zwykłą naparzanką, która pozwoli pofolgować naszym najbardziej bestialskim żądzom. W końcu kto lubi rozwikływać zmyślne intrygi i brać udział w inteligentnych konwersacjach? Skoro istnieje możliwość zdzielenia golema magicznym kafarem i dekapitacji hordy Mrocznych Pomiotów, to taki DLC biorę w ciemno. Hmpf! Literki, też mi burżujski wymysł! Co dalej? Może jeszcze rozwijanie horyzontów myślowych?! Nie rozśmieszajcie mnie.

Dzięki „Golems of Amgarrak” ponownie zawitamy na Głębokie Ścieżki, na ziemie dawnego królestwa krasnoludów. Tym razem chodzi o ekspedycję ratunkową i pomoc niejakiemu Jerrikowi Dace w odnalezieniu grupki dzielnych badaczy (znów się rozchodzi o urządzenie do produkcji golemów), dowodzonych przez jego brata, która nieopatrzenie zapuściła się w głąb zapomnianych przez bogów korytarzy. Jak to z potężnymi artefaktami i zapomnianymi technologiami bywa, potwory je strzegące nie należą do słodziutkich gatunków i są to strasznie samolubne bestie, które nie lubią się dzielić. Już nie wspomnę o niewyżytych inżynierach, którzy z istnym pietyzmem i obłąkaną gracją, zastawili kilkaset pułapek strzegących drogę do celu. Będzie też tajemnicza kula o fikuśnym wzorku, która zmieni trochę sposób eksploracji jaskiń, ale o tym ciiiii…, aby nie zepsuć niespodzianki.

Dragon Age: Początek
dragon age, łatka

No proszę, niby „Dragon Age 2” gdzieś tam już majaczy na horyzoncie i jest obecnie oczkiem w głowie BioWare, a studio mimo tego nie zapomina o jego pierwowzorze. Efekt? Świeża łatka oznaczona numerkiem 1.04., korygująca kilkanaście mniejszych bądź większych zgrzytów. Niestety, miłośnicy konsol na dzień dzisiejszy mogą obejść się smakiem, gdyż poprawki dla nich przechodzą obecnie proces certyfikacji, a patch dostępny jest tylko i wyłącznie dla posiadaczy komputerów osobistych. Pamiętajcie, że cierpliwość jest kluczem do szczęścia – przez te kilka dni Thedas się przecież nie zawali, nie?

Swoją drogą taka łatka to drobiazg, a cieszy. Potwierdza się, że BioWare nie rzuca słów na wiatr i obietnica ciągłego wspierania swoich sztandarowych tytułów, sprawdza się w praktyce. W przeciwieństwie do zapewnień pewnego polskiego dystrybutora, który deklarował podobne ideały, a rodzimej wersji „Pieśni Leliany” nie ujrzałem do dziś. Kto więcej niż może obiecuje, zamki na lodzie buduje?

Pełną listę zmian znajdziecie w rozwinięciu newsa.

Dragon Age: Początek

„Pieśń Leliany” – premiera

Dodał: , · Komentarzy: 2
pieśń leliany, dragon age

O dodatku „Pieśń Leliany” pisałem już długo i namiętnie, więc nie na miejscu byłoby ponowne przedstawianie, jakie cuda on zawiera i dlaczego BioWare upatruje w nim spore nadzieje. Byłby to ewidentny brak szacunku dla Waszej pamięci oraz inteligencji, a ja bym wyszedł na strasznego sklerotyka. Dlatego też ograniczę się tylko do krótkiej notki informującej o tym, że rozszerzenie zagościło już na dobre na serwerach Kanadyjczyków. Możecie je do woli ściągać, o ile macie w podorędziu 560 punktów BioWare oraz kapkę wolnego czasu, gdyż swoje ono waży (710 MB), a transfer jest żenujący.

Tak czy siak, zaraz przekonam się, czy chłopcy z Edmonton ponownie nabili mnie w butelkę, czy też niespodziewanie zapewnili mi kilka godzin godziwej rozrywki. Mieszkańcy stolicy oraz okolic zaraz się o tym przekonają, jeżeli ktoś puści wiązankę i znajdą się w niej kluczowe słowa tj. BioWare, Muzyka, Zeschuk, Dragon Age oraz DLC – to było moje skromne „Ja”.

PS. Do poprawnego działania dodatku wymagane jest wgranie łatki oznaczonej numerkiem 1.03. Znajdziecie ją pod tym adresem.

[Aktualizacja 06.07.2010 – 19:10]

Hehe... Spokojnie to tylko awaria ;-) Cóż to byłby za dzień bez wpadki polskiego dystrybutora? Rozszerzenie na ten moment nie zawiera ani rodzimego dubbingu, ani polskich napisów. Podsumowując – całość jest po angielsku. Kto więc ma z językiem Shakespeare'a na bakier, ten niech się wstrzyma ze ściąganiem DLC przynajmniej przez jakiś czas.

Dragon Age: Początek
dragon age, leliana

Już 6 lipca przekonamy się, czy najnowszy dodatek do wielokrotnie nagradzanego „Dragon Age: Początek”, okaże się czymś więcej niż kupą śmierdzącego łajna, w które wdepniemy na swoje własne życzenie. Na dodatek ciesząc się, że ubrudziliśmy nasze nowe buty i delektując się zapachem efektu końcowego przemiany materii.

Może to porównanie jest dość niesmaczne, ale takie uczucie towarzyszy mi zawsze po ukończeniu kolejnego oficjalnego DLC, umieszczonego w świecie Thedas, gdyż do tej pory fani Szarych Strażników nie mieli szczęścia do tego typu formy rozrywki. Jak nie wyżynanie wszystkiego, co się rusza na mapie, to jakieś bzdurne przedmioty niszczące niezbędny balans i psujące rozgrywkę. Niby cieszy, że twórcy nadal pracują nad urozmaiceniem uniwersum, ale nieczystości zawsze pozostaną nieczystościami, nie?

Tak czy siak, tendencja równania w dół ma się zmienić za sprawą „Pieśni Leliany”. BioWare nie oszukuje, że w związku z tym DLC wiążę spore nadzieje i chce wypróbować kilka ciekawych elementów, które mają uczynić przemierzanie Fereldenu jeszcze bardziej frapującym. Czy to coś więcej niż tylko czcze gadanie? O tym przekonamy się za niespełna dwa tygodnie, natomiast w sieci właśnie zadebiutował oficjalny zwiastun dodatku.

Dragon Age: Początek
dragon age, leliana

BioWare nie daje odetchnąć swoim fanom i po wtorkowej premierze rozszerzenia do „Mass Effect 2”, kanadyjska firma zapowiedziała kolejny nabijacz kabzy na ciemnych graczach dodatek do swojej drugiej, sztandarowej produkcji – „Dragon Age: Początek”. Nasz wychuchany Szary Strażnik ponownie jest na lodzie i zostaje mu tylko dalsze cerowanie pantalonów w Twierdzy Czuwania, bo w intrydze zawartej w nadciągającym DLC nie weźmie udziału.

Tym razem jednak ogólne widoki na całe rozszerzenie, będą znacznie bardziej dziewicze i dalece apetyczniejsze niż poprzednio, gdyż nie będziemy musieli znów kierować obślinionym oraz żądnym krwi Mrocznym Pomiotem. O, nie… Najnowszy dodatek skupia się na pewnej rudowłosej dziewoi, równie pięknej co niebezpiecznej, która w wyniku brudnych gierek politycznych wpadła po uszy w kłopoty. Czy tytuł „Leliana's Song”, bo taki właśnie otrzymało najnowsze rozszerzenie, coś Wam mówi?

Dragon Age: Początek

Dragon Age w wersji anime

Dodał: , · Komentarzy: 0

Trzeba przyznać, że studio BioWare potrafi wypromować stworzone przez siebie marki, a jak już to zrobi, to stara się, by te nie zostały zapomniane. Zjawisko to możemy zaobserwować w przypadku Dragon Age, dla którego w najbliższej przyszłości nie zapowiadają się żadne większe rozszerzenia lub dodatki. W związku z tym jeden z najpopularniejszych producentów gier cRPG ogłosił, że w 2011 roku fani tego uniwersum obejrzą... film anime powstający we współpracy z firmą FUNimation – dystrybutorem tego typu produkcji.

Wczytywanie...