Sugeruję, abyś prędko sięgnął po swoją sakiewkę, przyjacielu. Ale mogło mnie odurzyć na tyle, że ledwie okaleczę twoją piękną twarzyczkę, lecz gdy wytrzeźwieję, z pewnością będę w nastroju, aby pokazać ci nowy wymiar bólu i przemocy.
Urodzony jako bezkastowiec na ziemiach, gdzie pozycja jest wszystkim, byłeś lokajem oraz bandytą na usługach miejscowego lorda zbrodni i spędziłeś życie niewidzialny… Aż do momentu, w którym udało ci się zwrócić na siebie uwagę. W końcu możesz dowieść czy będziesz postrzegany przez pryzmat swych czynów, czy poprzez to, jaki się urodziłeś.
Był kiedyś kupiec, który pewnego dnia przybył z Kurzowiska. Biedny sukinsyn, który wystawił skórę na słońce na powierzchni o jeden raz za dużo. Jak udało mu się wrócić do Orzammaru, to nie wiem. Sam twierdzi, że wypalił mu jakiś interes. Kim jestem, żeby kłócić się z poglądami tego gościa?
Rzecz w tym, że opowiedział mi co ci chmurogłowi myślą o nas, krasnoludach. Nie chodzi tu tylko o ludzi. Są tam także powierzchniowe krasnoludy, które urodziły się i wychowywały w słońcu. One myślą tak samo o nas. Ten gość powiedział, że oni wszyscy myślą, iż krasnoludy są kowalami. Dumni, szlachetni wojownicy, którzy nie znają lepszego zajęcia ponad wydobywanie rudy czy kucie mieczy.
Mieliśmy naprawdę dobry ubaw.
Co by ludzie pomyśleli, gdyby przybyli do Prochowiska i zobaczyli jak tak naprawdę żyjemy? Ci, którzy nie przynależą do żadnej kasty oraz ci, którzy nie są nawet uważani za wartych służenia w domach bogaczy lub nie są wystarczająco czyści, aby pracować w kuźniach Shaperate. Szlachta pilnuje, abyśmy my, bezkastowcy, byli tatuowani, dzięki czemu wiedzą kim jesteśmy, gdy nas widzą. W ten sposób wiedzą na kogo pluć, nie? To nam też pomaga. Łatwiej jest rozpoznać czyje kieszenie warte są przetrząśnięcia.
To był żart. Nie wszyscy bezkastowcy są złodziejami. Niektórzy z nas są żebrakami, bryłkowcami, zamiataczami ulic i łowcami szlachty. Robimy co możemy, aby przetrwać.
Źródło: dragonage.bioware.com
Komentarze
Dodaj komentarz