Po czternastu latach spędzonych w BioWare, twórca uniwersum "Dragon Age", jak również jeden z głównych scenarzystów "Jade Empire" oraz "Mass Effect" opuszcza studio. Jest to o tyle szokujące, że Laidlaw był główną siłą napędową świata Szarych Strażników i odpowiadał za wizję jego rozwoju. Mając w pamięci, że korporacja obecnie tworzy kolejną część serii, zapewne umiejscowioną bezpośrednio po wydarzeniach mających miejsce w "Inkwizycji", raczej nie wróży to niczego dobrego. Przypomnijmy, że swego czasu podobnie z firmą pożegnał się Casey Hudson, który trzymał w ryzach markę "Mass Effect" – jak to się skończyło dla "Andromedy" nie muszę chyba przypominać.
"Podczas okresu spędzonego w studiu miałem przyjemność pracować z jednymi z najbardziej utalentowanych ludzi w branży. Bycie częścią zespołu tworzącego Dragon Age było prawdziwym zaszczytem i wierzę, że świat, który stworzyliśmy, znajduje się w dobrych rękach" – żegna się Laidlaw, przy okazji zdradzając, jakie ma plany na najbliższe tygodnie. -"Zamierzam zapoznać się ze wszystkimi wspaniałymi tytułami, które stworzyli moi koledzy po fachu na całym świecie".
Cóż, powodzenia.