Paweł Mielniczuk, grafik z CD Projekt RED, podzielił się z serwisem Game Informer kilkoma informacjami tyczącymi się pracy, nad którą przesiaduje, a dokładniej jej częścią związaną z projektowaniem nowego monstrum dla najnowszej gry z cyklu "Wiedźmin". Chodzi o lodowego giganta, jednego z większych przeciwników, na jakich w czasie swoich, powstających pod wpływem gry "Skyrim", wędrówek, natrafi nasz białowłosy heros. Materiał wideo dostępny do wglądu w rozszerzonej części newsa. Miłego oglądania.
Plik wideo nie jest już dostępny.
Komentarze
Nie podoba mi się wooden english
Gra, szczególnie kolejna część, powinna zachowywać formułę oryginału i ją ubogacać, tak by nie popaść w powtarzalność, ale i zupełnie nie wyalienować ludzi, którzy po tytuł sięgają z powodu zachwytu poprzednimi częściami. Tak myślę.
Zresztą - nie wielkość przeciwnika mi przeszkadza; raczej to, że twórcy zamiast rozwijać rodzimą serię, idą w kierunku innej, która stawia na otwartość świata, mówiąc raczej graczowi "no... Niby jest tam coś do zrobienia, ale zobacz jaki nasz świat wielki i zajebisty i wszędzie wleźć możesz!", niestety. A w Wiedźminie jak dla mnie główną rolę powinna grać porywająca fabuła, a dopiero potem świat.
mnie też się nie podoba robienie z Wiedźmina kolejnego Skyrima.
Jak napisał kolega Hassan' najpierw dobra fabuła potem świat, mam nadzieje że Redzi nie przesadzą z podobieństwami do Skyrima bo inaczej może być słabo.
A i tak przy okazji w tytule newsa jest błąd, jest "WiedźRimie" zamiast "Wiedźminie"
Pozdrawiam
Przeczytaj raz jeszcze, z otwartym umysłem, a dane Ci będzie ujrzeć "grę słówek" .
Użytkownik Hassan' dnia środa, 20 lutego 2013, 02:34 napisał
Tu się nie zgodzę - dla mnie obok Bethesdy, dobre gry z otwartymi światami robi Pirahna Bytes Potrafią łączyć ciekawy, klimatyczny, otwarty świat, niby małych rozmiarów, ale zachowujący umiar, przez co większość questów jest dosyć ciekawa i warta wykonania.
Cytat
Gothic 3?
Symulator epickiego zamiatania miotłą, albo Risen?
Cytat
Serio? Serio jesteś tak naiwny, żeby jeszcze wierzyć developerom w cokolwiek?
Chociażby ostatni przykład z Colonial Marines zrobionych przecież przez dobre i kompetentne studio pokazuje, że między tym czym przechwalają się devowie przed premierą produktu, a samym produktem jest ogromna przepaść - i oczywiście, że będą go chwalić ponad wszelką miarę i zawsze będą podekscytowani i zafascynowani i zawsze będą roztaczać przed Tobą i każdym, kto chce słuchać wizję wspaniałości i geniuszu, czyhającego za ich nowym produktem. Po to, żebyś w dniu premiery albo przed nią, kupił go w ciemno, skuszony obietnicą nie-wiadomo-czego i miał 50% szans na przekonanie się czy było warto. Niestety ostatnio ta zła strona 50% pojawia się coraz częściej.
Bliższe nam, RPGowcom przykłady? Casey Hudson przed premierą ME3 obiecał, że zakończenie gry będzie pełne i na pewno nie będzie polegało na wyborze opcji A, B, C - a wszyscy wiemy, jak to się skończyło.
Peter Molyneux zapowiadał, obiecywał, że w Fable będzie można mieć dzieci i będą one integralną częścią historii. W Fable takiej opcji nie było, a ze sprawy wybuchła gigantyczna afera. I takich rzeczy jest więcej, więcej więcej.
O, jest jeszcze WarZ, ale to już opowieść na osobny temat.
Anyway, Redzi odnieśli sukces pierwszym Wiedźminem bo podobnie jak Gearbox z pierwszymi Borderlandsami byli underdogiem - nikt nie spodziewał się ich komercyjnego sukcesu. Dla mnie Wiedźmin dwa był kiepski, nie wciągający i nie ciekawy - pozbawiony tego czegoś, co czyniło dla mnie W1 świetną grę - a devy sprzedawali mi go w rozmaitych materiałach przed premierą jako coś, co muszę mieć, co mi się spodoba i w ogóle i w ogóle - no i się złapałem na ten pieprzony lep, wierząc w szczerość i oddanie twórców, tak jak i złapali mnie na Dragon Age 2 - a w obie gry grało mi się tak samo średnio.
Użytkownik Hassan' dnia środa, 20 lutego 2013, 14:37 napisał
Symulator epickiego zamiatania miotłą, albo Risen?
Jesteś uprzedzony!
"Gothic 3" to żenada. Mi chodzi oczywiście o "Risena", ale zdecydowanie bardziej o jego drugą część. Znakomitą część. Dla kogoś, kto lubi pirackie klimaty
Użytkownik Hassan' dnia środa, 20 lutego 2013, 14:37 napisał
Mnie jeszcze CD Projekt Red nie zawiodło. Fakt, dwójka odbiegała od moich oczekiwań, ale była bardzo dobrą produkcją (co jednak nie zmienia faktu, ze gorszą od poprzedniej ).
Cała gra o piratach od której lepiej zrobiony jest jeden element rozgrywki w AC3.
Poza tym, Risen to nie sandbox - a na pewno nie skonstruowany w tak klasycznej, sandboxowej konwencji jak gry Bethesdy, czy seria GTA, czy Red Dead Redemption. O, to są sandboxy!
CDP Red, Gearbox, Bethesda, Obsidian, Bioware - wszystko to producenci nastawieni na zysk, od których z każdym kolejnym tytułem oczekuje się coraz więcej - ilość rzeczy, które twórcy obiecują sobie i nam w zestawieniu do możliwości i terminów jest naprawdę martwiąca. Dlatego jestem bardzo ostrożny w obserwowaniu rozwoju takich gier jak Eternity czy Star Citizen - choć tutaj jesteśmy informowani o postępach na bieżąco i razem z managerami projektu trzymamy jako społeczność graczy "rękę na pulsie". Możesz powiedzieć to samo o grach z dużych stajni? Już pierwsze informacje o trzecim Wieśku nie rokują dobrze - Skyrim gigantycznemu studio zabrał lata w realizacji, a w ostatecznym rozrachunku nie urwał dupy aż tak bardzo, mimo bycia bardzo dobrą, albo świetną grą - wciąż nie pobił poprzeczki ustawionej przez powiedzmy Morrowinda.
Tak samo nie wierzę, że skoro nie dali rady przebić drugim wieśmakiem jedynki, tym bardziej nie dadzą rady dokonać tego trójką - szczególnie przy całkowitej zmianie koncepcji, która czyniła tą grę tak dobrą.
[Dodano po 4 minutach]
Nie zrozum mnie źle - uwielbiam, kiedy gry udowadniają mi, że się myliłem ze swoim sceptycznym podejściem, ale ostatnio robią to coraz rzadziej i rzadziej, a to co zrobił mi ME3 i ostatnio Colonial Marines przechyliło czarę goryczy.
Ostatnio chyba tak pozytywnie pozytywnie zaskoczył mnie nowy XCOM i trzeci Max Payne - mimo negatywnego nastawienia do tych, jak mi się przed ich premierą zdawało, zamachów na klasykę.
Użytkownik Hassan' dnia środa, 20 lutego 2013, 15:04 napisał
Cała gra o piratach od której lepiej zrobiony jest jeden element rozgrywki w AC3.
Poza tym, Risen to nie sandbox - a na pewno nie skonstruowany w tak klasycznej, sandboxowej konwencji jak gry Bethesdy, czy seria GTA, czy Red Dead Redemption. O, to są sandboxy!
Nie będę się kłócił, co jest sandboxem, a co nie, bo się nie znam, ale w jednej recenzji przeczytałem: Gra Risen 2: Mroczne Wody to oczywiście sandbox, choć naszą piaskownicę podzielono na mniejsze kawałki, czyli wyspy i skrawki wybrzeża Nowego Świata.
Dla mnie pierwsza część "Risena" zbyt bardzo przypominała "Gothica". I jakoś niespecjalnie mnie wciągnęła, brakowało w niej tego świetnego klimatu z "Gothica", ciekawych postaci i charakterystycznych budowli. Wycięli praktycznie najlepsze aspekty Niezła gra, ale jednak po Pirahny Bytes spodziewałem się więcej. Za to "Risen 2: Mroczne Wody" to niezwykle wciągający RPG, jeden z najlepszych ubiegłego roku Ale to kwestia gustu. Tak jak to, że dla mnie "AC3" nie jest taki świetny
Dodaj komentarz