Kiyan

2 minuty czytania

Tekst zawiera spoilery.

kiyan,wiedźmin 3

Kiyan był typowym przedstawicielem niesławnej wiedźmińskiej Szkoły Kota. Podobnie jak pozostali członkowie tego cechu, charakteryzował się emocjonalną niestałością, a pokrętnemu tokowi myślenia towarzyszyło poczucie wyższości. Nic nie wiemy o jego przeszłości, choć pewnym jest, że udało mu się skompletować cały rynsztunek swojej szkoły, a co za tym idzie, z pewnością czuł dumę z przynależności do Kotów. Z nieznanych przyczyn zebrane elementy zostały rozsiane w różnych miejscach na terenie Velen oraz Novigradu.

Prawdziwym pokazem nikczemności Kiyana była wyprawa do Est Tayiar, której celem było odzyskanie legendarnych skarbów należących do króla Maegora. Drużynie przewodził Sigismund Gloger, jednak fundatorem poszukiwań był princ Adrien. Ten ostatni bez większych problemów namówił wiedźmina do zdrady, obiecując mu znaczne bogactwa za notatki znalezione w elfickiej zbrojowni. Kiyan dotrzymał umowy, skutecznie uśmiercając ludzi, których miał chronić. Przed jego mieczem umknął jedynie Gloger, ale badacz znalazł się w pułapce bez wyjścia oraz prowiantu, więc czekał go zgon w mało przyjemnych okolicznościach. Przedstawiciel Szkoły Kota wrócił do Adriena, zaś po otrzymaniu swojej części po prostu zniknął.

Odnalazł się na pokładzie "Latającego Jelenia", na którym przebywał przez pewien czas. Tam wypatrzył go czarodziej Ireneus var Steingard. Mag zapragnął wiedźmina dla siebie, więc obezwładnił Kiyana i przeniósł do swojego laboratorium na novigradzkiej Wyspie Świątynnej. Rozpoczął serię eksperymentów w celu zbadania wytrzymałości oraz zdolności regeneracyjnych otrzymanych w wyniku mutacji. Kiyan był regularnie bity, głodzony, truty, podpalany oraz wystawiany na efekty zaklęć. Ireneus posunął się nawet do usunięcia całej skóry wiedźmina, by w końcu wykorzystać jego ciało jako więzienie dla demona. Wszystkie te zabiegi nie doprowadziły do śmierci Kota, więc znudzony mag pozostawił oszalałego mężczyznę w laboratorium.

Opętaną kreaturę odnajduje sławny Geralt z Rivii. Choć Kiyan w niczym nie przypominał dawnego siebie, to wciąż potrafił walczyć mieczem oraz korzystać z wiedźmińskich znaków. Poległ z ręki Białego Wilka, dzięki czemu jego cierpienie dobiegło końca.

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...