Przecząc feministycznym stereotypom Ati prezentuje błyskotki i zaprasza do kuchni. Alchemicznej, żeby była jasność. Siekanie, tłuczenie i nakłuwanie na polach epickich bitew nie wystarcza. Nawet najbardziej wypasiony bohater musi się czasem wzmocnić lub uzdrowić, albo użyć czaru, najlepiej wrodzonego, czy też wyuczonego, w ostateczności może być i – jak w tym przypadku – z kija. Jak bóg (literka mała, bo bogów w Krainach dużo) dopuści, to i z kija wypuści – mówią. Jakoś się trzeba podeprzeć jeśli drużyna kuleje.
Powrót do przeszłości #7
Jerzy "Jezid" Kubok1 minuta czytania
Komentarze
Dodaj komentarz