Nieliczne modyfikacje starają się dość mocno wpasować w oryginalne wątki fabularne "Baldur's Gate 2". Do nich zdecydowanie należy ten, dzięki któremu do naszej mniej lub bardziej wesołej gromadki dołącza Solaufein. Wykorzystanie postaci drowiego wojownika okazało się strzałem w dziesiątkę, bowiem bez zbędnego wymyślania koła na nowo otrzymaliśmy niemal gotową postać. Teraz powinienem ostrzec przed spoilerem, ale tyle lat od premiery gry zrobiło swoje, dlatego wprost napiszę, iż Solaufein oddawał cześć Eilistraee, czego dowiadujemy się wtedy, gdy w Ust Natha wyjawiamy niegdysiejszemu kochankowi Faere swoje pochodzenie i cel misji. Jak mu się udało zataić ten fakt przed pozostałymi mieszkańcami miasta, pozostaje tajemnicą, jednak nam przyjdzie zagrać w mały mod, dzięki któremu odkryjemy ukrytą lokację wyznawców Eilistraee, a więc przyjaciół Solaufeina.
Eilistraee to córka Corellona Larethiana i Araushnee, czyli późniejszej Lolth, jednak jest jedynym bóstwem w panteonie mrocznych elfów, które patronuje pięknu, tańcowi oraz szermierce. Wyznają je dobre drowy, czyli te, które wyrzekły się Pajęczej Królowej i chętniej przebywają na powierzchni niż w Podmroku. To właśnie nakłanianie do życia w świetle słońca i blasku księżyca jest jednym z głównych dogmatów kultu Eilistraee, nazywanej przez swoich wyznawców Mroczną Dziewicą.
Proces instalacji nie odbiega normą od tego, który poznaliśmy podczas dodawania do gry nowych NPC-ów. Wpierw pobieramy modyfikację na nasz twardy dysk, po czym uruchamiamy plik o nazwie "Setup-Eilistraee". Postępujemy według wskazówek programu, klawiszem "Enter" kończąc cały proces. Polskie wersje językowe modów do "Baldur's Gate 2" to wciąż luksus, którego i tym razem nam odmówiono.
Zabawa z "Eilistraee's Song" rozpoczyna się dopiero w Podmroku, tak więc na dość późnym etapie gry. Fakt ten sprawił, że mod nie uzyskał wsparcia najważniejszych scen modderskich, które jednoznacznie orzekły, że "Eilistraee's Song" jedynie odciąga nas od głównego celu, jednak autor nie poddał się i własnymi siłami zdołał wydać swoje dzieło. A to rozpoczyna się w trakcie wycieczki do obozu duergarów, gdzie natkniemy się na drowi patrol. Zabijamy mroczne elfy, znajdując przy jednym z nich tajemniczy liścik. Chociaż podpisany jedynie jedną literą, szybko poznamy się na tym, że jego autorem jest Solaufein. Z ciała zabieramy także całkiem dobre buty. Teraz udajemy się wprost do jaskini Adalon, by zgodzić się na misję odzyskania smoczych jaj – a co za tym idzie – zyskać możliwość penetracji Ust Natha.
Dalej postępujemy zgodnie z linią fabularną w mieście drowów, by otrzymać rozkaz stawiennictwa u tutejszego członka Gildii Wojowników – Solaufeina. W końcu mamy go zabić na rozkaz Faere, czego rzecz jasna nie czynimy, bowiem dawny kochanek córki domu Despana jest dla tej modyfikacji kluczowy. W trakcie rozmowy możemy, ale nie musimy, zdradzić prawdziwy cel naszej misji bądź też fakt, iż jesteśmy naziemcami. Warto w tym momencie wspomnieć, iż "Eilistraee's Song" doskonale współgra ze starym, ale wciąż bardzo dobrym modem dodającym Solaufeina lub, jak kto woli, pozwalającym przyłączyć go do drużyny. Teraz pozostaje nam jeszcze pozbyć się Ardulace i powrócić z jajami do Adalon. Dobre drużyny za murami Ust Natha powinny nakazać drowiemu wyznawcy Eilistraee, by ten zaczekał na nas na powierzchni. Rozmawiamy z Adalon, po czym wdzięczna smoczyca zabiera nas blisko wyjścia na powierzchnię, z którego skwapliwie korzystamy. Przechodzimy do kolejnej lokacji, gdzie walczymy z ostatnimi drowami. Tuż przed wyjściem na powierzchnię spotykamy... Solaufeina. Rozmawiamy z nim i godzimy się, by zaznaczył na naszej mapie kryjówkę wyznawców Eilistraee. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak skorzystać z pobliskiego wyjścia, by trafić do obozu Elhana.
Dowódca elfów nie daje nam zbytniego wyboru – mamy pomóc odzyskać pewien artefakt, dzięki któremu zyskamy dostęp do Suldanesselaru. My jednak składamy obietnicę, po czym zaglądamy na mapę świata. W tym wypadku używałem także modyfikacji Big Picture, dzięki której mapa świata gry jest znacznie większa. Stąd też lokalizacja kryjówki znajduje się na północy, w pobliżu Neverwinter. Jeśli jednak nie korzystacie ze wspomnianego moda, to nowe miejsce znajdziecie bez większego problemu.
Przenosimy się do Eilistraee's Clearing, gdzie napotkamy drowkę imieniem Fall. Mówimy, iż jesteśmy przyjaciółmi Solaufeina, dzięki czemu elfka zaprasza nas do siebie na rozmowę. Jeśli mamy wojownika z Ust Natha ze sobą, to dialog zostaje odpowiednio dopasowany. Brawa dla autora, który postarał się, by jego dzieło współgrało z bardziej znaną modyfikacją. Rozmowa z Fall jest raczej krótka, jednak godzimy się dostarczyć wiadomość do Elhana. Drowy wyznające Eilistraee pragną przyłączyć się do walki z wyznawcami Lolth. Otrzymujemy wiadomość zwrotną, z którą musimy powrócić do Fall. Najwyższa pora rozejrzeć się po nowej lokacji, w skład której wchodzi mały obóz pośrodku oraz ruiny i jezioro na wschodzie. Szukamy jednak wyrwy w ziemi, będącej zejściem do pieczary Fall. Po oddaniu wiadomości do Elhana, mamy porozmawiać ze stojącymi w obozie drowami. Tym samym rozpoczynamy zadanie treningowe, które wymaga od nas pomyślnego ukończenia wszystkich prób. Wpierw zaczepiamy drowa imieniem Yoea, od którego zdobywamy księgi. Nie ma w nich nic odkrywczego, tak dla fanów drowów, jak i samych Zapomnianych Krain. Jednak musimy odpowiedzieć na serię pytań odnośnie pochodzenia Eilistraee oraz Czasu Niepokojów. Warto także mieć na uwadze, by nie dać się wciągnąć w porównania Mrocznej Panny z Lolth oraz pamiętać, że ta ostatnia niegdyś była małżonką Corellona, nosząc wówczas imię Araunshee.
Zakończyliśmy pierwszą część treningu, dlatego musimy teraz udać się do drowa po prawej. Vash twierdzi, że tym razem przetestowana zostanie siła naszych mięśni, przy czym w grę może nawet wchodzić nasza śmierć. Stąd też przed rozmową z nim warto przygotować się do walki na osobnej lokacji, bowiem dialog z mrocznym elfem kończy się teleportacją do specjalnej areny. Początkowy przeciwnik jest banalny. Przywoła sobie do pomocy jednego nieumarlaka, jednak po zwycięstwie radzę przygotować się do cięższego starcia. Udajemy się korytarzem na północ, gdzie napotykamy prawdziwe zagrożenie. Można sobie uciąć pogawędkę z uwięzionym, jednak i tak rozmowa skończy się walką. Tym razem to nasz wróg przenosi nas od razu na nową mapkę, gdzie częstuje nas obszarowym oplątaniem. Wykazuje przy tym irytującą odporność na magię, jednak i tę przeszkodę przyjdzie nam usunąć. Z ciała zabieramy tajemniczą butelkę, której zawartość musimy wypić, aby powrócić do obozu.
Swoją wściekłość możemy wykrzyczeć na Vasha, jednak drow wydaje się nic sobie nie robić z naszych obiekcji. Twierdzi, że zakończyliśmy z powodzeniem jego próbę i musimy teraz porozmawiać z osobnikiem imieniem Shas'tan. Znajdziemy go po prawej, tuż obok ogniska. Tym razem nie musimy już rozwiązywać żadnej łamigłówki. Wystarczy, że wysłuchamy drowa, który nauczy nas nowej umiejętności – Chant of Eilistraee's Hunting. Działa ona analogicznie do Przemiany Tensera. Możemy z Shas'tanem wyruszyć jeszcze na łowy, przy czym oznacza to jedną mapkę i zabijanie słabiutkich przeciwników, więc w zasadzie nie warto. Zdecydowanie trzeba jednak powrócić do Fall, dzięki czemu zakończymy całe zadanie treningowe i otrzymamy niezły miecz. Zapewnia 50% ochrony przed chłodem, wyssaniem poziomu oraz ciosem w plecy. W moim przypadku nadał się doskonale dla Solaufeina, chociaż ustępuje mocom orężu, które można dla drowa zdobyć podążając ścieżką moda Weimera.
Na tym kończy się główny wątek fabularny. Warto powałęsać się w okolicy ruin na wschodzie. Po zaczepieniu stojącej obok drowki dowiemy się, że w krypcie ukrywa się potwór, za zabicie którego możemy liczyć na wynagrodzenie. Nim wejdziemy do środka, radzę się przygotować, bowiem czeka na nas licz walczący przy pomocy Uwięzienia. Z jego truchła nie zabieramy niczego ciekawego, zaś pobliska skrytka w sarkofagu jest zamknięta na zamek wysokiego poziomu. Warto do niej zajrzeć, gdyż w środku czeka dobry miecz. Wracamy do strażniczki sprzed wejścia i przekazujemy jej dobre wieści. Zdobywamy 30 000 Punktów Doświadczenia, które stanowią jedyne wynagrodzenie za nasz trud. Nie zapomnijmy jeszcze zajrzeć do schowka tuż poniżej wejścia, z którego wyciągniemy niezły pierścień "Swordbreaker".
"Eilistraee's Song" oferuje także garść mniejszych zadań pobocznych. Szukamy fajki dla Eo oraz pluszaka dla dziewczynki znad jeziora oraz ruszamy do karczmy na Wzgórza Umar śladem zaginionej księgi. Misje te są w zasadzie bardzo krótkie, jednak wymagają odrobiny pomyślunku i dokładniejszego poszukania kilku lokacji. Niestety, sama ich konstrukcja nijak nie pasuje mi do wizji enklawy dobrych drowów. Spodziewałem się raczej licznych walk z czcicielami Lolth czy też okolicznymi mieszkańcami, którzy widząc ciemną skórę u elfa z miejsca chwytają za widły. Zabrakło także jakiegoś pozyskiwania zapasów, bowiem wyznawcy Eilistraee zawarli przecież pakt z Elhanem, a jedynymi osobami, które są poddawane treningowi, jesteśmy my.
Jeśli posiadamy w drużynie Viconię, to warto zaczepić stojącą w obozie Quif De'Vir. Być może już w tym momencie zauważyliście, że nosi to samo nazwisko co nasza ciemnoskóra towarzyszka. W istocie, obie drowki urodziły się w tej samej rodzinie z Menzoberranzan. W trakcie rozmowy Viconia dowiaduje się o upadku swojego domu i śmierci prześladującej ją Matki Opiekunki. Quif wręcza nam rodowy amulet o cennych właściwościach. Korzystać z niego może wyłącznie Viconia.
Jak ocenię czas spędzony przy "Eilistrae's Song"? To mod skierowany przede wszystkim do tych, którzy lubią tematykę mrocznych elfów i do tej pory jedynie słyszeli o "dobrych drowach". Główna linia fabularna jest dość uboga i właściwie brak tu nawet nowych lokacji. Obóz jest w zasadzie dość pusty i mały w sensie rozmiaru, zaś dodanie kilku pieśni ku czci Eilistraee wcale nie sprawiło, że poczułem się jak w enklawie sług Mrocznej Dziewicy.
Nowe przedmioty są dość dobre, podobnie jak podoba mi się, że zyskujemy dodatkową umiejętność. Warto także docenić fakt, iż mod ten nie przeszkadza w działaniu modyfikacji dodającej Solaufeina, chociaż obecność drowiego wojownika (lub jego brak) nijak nie wpływa na stosunek mieszkańców Eilistraee's Clearing. Trochę to dziwne, bo przecież to właśnie dawny członek Gildii Wojowników z Ust Natha wskazał nam to miejsce. Autor "Eilistraee's Song", Lava Del'Vortel, stworzył jednak dużo ciekawsze mody i akurat ten można sobie bez większego żalu podarować.
Poniżej przydatne adresy:
Dla potrzeb artykułu korzystałem z wersji 3.0
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz