Krajobraz Kaer Morhen po starciu z Dzikim Gonem jest niewątpliwie wielkim rozczarowaniem dla wielu graczy. Po prawdzie warownia od początku dostarcza nieco sentymentalnych i ponurych wrażeń. Za pierwsze z odczuć odpowiada z pewnością powieść "Krew elfów", za drugie zaś świadomość, iż twierdza jest jedynie reliktem dawnych czasów, tak jak i jej mieszkańcy. Wyraża raczej przemijanie niż siłę.
Czy na pewno jednak Geralt pozostaje w Kaer Morhen sam? Otóż nie...
Kiedy tylko ujrzałem ten znaczek, oznajmiający iż w Kaer Morhen praktykuje jakiś alchemik, wnet udałem się zbadać sytuację. Nadmienię, iż całe zajście miało miejsce po przejściu głównej linii fabularnej. Jakież było moje zdziwienie, kiedy ujrzałem...
...Keirę Metz!
Co nasza stara znajoma ma nam nowego do powiedzenia? Niestety niewiele.
Moje zaskoczenie było wielkie, lecz, jak się okazało, nie jestem pierwszym, który doświadczył podobnego spotkania. Poniżej film użytkownika Fresh Air Games:
A czy wy spotkaliście Keirę po bitwie z Dzikim Gonem?
Komentarze
Będę to musiał sprawdzić osobiście.
Ciekawostką jest to że Keira jest w miejscu gdzie skremowano ciało Vesemira...( postanowiłem odnaleźć to miejsce)
Redzi zadbali nawet o to żeby ziemia była wypalona w tym miejscu
Dodaj komentarz