Star Wars: The Old Republic

3 minuty czytania

Nieważne, jak dawno temu by się to działo, ani jak odległa byłaby to galaktyka. Choć świat dzieli się na fanów “Gwiezdnych Wojen” oraz “Star Treka”, nieistotne jest również do której grupy się zaliczasz. To wszystko jest nieważne, ponieważ i tak nie oprzesz się pokusie przemierzenia wszechświata możliwości, który już niedługo odda do naszej dyspozycji “Star Wars: The Old Republic”.

LucasArts po raz pierwszy oficjalnie przyznało się do rzeczonej produkcji 21 października 2008 roku. Prace nad grą przebiegały przy współpracy z dobrze znaną we wszechświecie firmą BioWare, która stworzyła dwie wspaniałe części serii "KotOR". Niemniej niektórzy fani "Star Wars" mogli czuć się zaniepokojeni udziałem w tym przedsięwzięciu firmy, która dotąd niewiele miała wspólnego z grami MMO. Doświadczenia LucasArts w tej materii również nie są szczególnie pocieszające. W 2003 roku wraz z ludźmi pracującymi wcześniej w Verant Interactive (twórcy "EverQuest") LucasArts stworzyło MMO "Star Wars Galaxies", które nie spełniło pokładanych w nim nadziei, osiągając maksymalnie 300 tysięcy graczy w rok po premierze (połowę tego, co stworzony w 1999 roku "EverQuest"). Jednak wszystkie informacje dotyczące nowej produkcji firmy były bardzo obiecujące. O czym dokładnie mowa?

Star Wars: The Old RepublicStar Wars: The Old Republic

Najpierw fabuła, czyli coś, co na wstępie ma odróżniać "SW: TOR" od innych gier MMO. 300 lat po wydarzeniach znanych z "SW: KotOR" (czyli 3500 lat przed Vaderem) Republika ma się świetnie. Zakon Jedi cieszy się spokojem, który trwa nieprzerwanie od zniknięcia Dartha Revana i pokonania Darth Trayi. Sytuacja ulega zmianie, gdy okazuje się, że stare jak niejeden świat Imperium Sithów powstało raz jeszcze i to za sprawą nie byle kogo, bo samego Nagi Sadowa – liczącego sobie ładnych kilka tysięcy lat Lorda Sithów, jednego z największych mistrzów Mocy w historii.

Właśnie tutaj ujawnia się najbardziej obiecujący i karkołomny cel twórców gry – powyższa podstawa fabularna nie ma być pretekstem do niekończącej się wirtualnej ustawki (co znamy dobrze z "WoW"), lecz ma stanowić sens i największą atrakcję rozgrywki. Aby ten cel osiągnąć, każda z postaci występujących w grze będzie miała własny głos (dzięki zatrudnieniu ponad 100 aktorów tworzących ponad 4 tysiące godzin sesji nagraniowych), zaś dialogi prowadzone przez graczy wywrą (jak zapewniają twórcy) istotny wpływ na relacje między postaciami, graczami i samą rozgrywkę. Nietrudno w to uwierzyć, gdyż linie dialogowe w "SW: TOR" trwają dłużej niż wszystkie występujące w osiemdziesięciu sześciu odcinkach "Rodziny Soprano" (porównanie to znaleźć można na oficjalnym blogu gry).

Star Wars: The Old RepublicStar Wars: The Old Republic

Również w kwestii klas postaci wykroczono poza schemat biegania z różnokolorowymi mieczami świetlnymi jako "dobrzy" lub "źli". Oprócz Wojownika Sith, do wyboru mamy także Łowcę Nagród, Przemytnika Żołnierza lub jedną z nieujawnionych dotąd czterech innych klas, zaś każda z nich przyporządkowana będzie do Republiki (np. Przemytnik) lub Imperium Sithów (Wojownik Sith). To spowoduje zupełnie różny charakter i klimat rozgrywki. Dołożono wszelkich starań, by wybierane przez nas postacie w pełni oddawały wszystko to, za co kochaliśmy Hana Solo, Storm Trooperów czy Bobę Fetta. BioWare i LucasArts zapewniają także, że wykonywane misje będą niepowtarzalne. Nasze przygody rozgrywać się będą nie na jednej rozbudowanej mapie, lecz na kilku zupełnie różnych planetach, takich jak Korriban, Tython, Ord Mantell czy Hutta. Grafika postaci, pomieszczeń i lokacji stoi na wyższym poziomie niż w poprzednich grach z cyklu "Star Wars" (LucasArts wydało ich jak dotąd 42!), w których fani wybaczali estetyczne niedociągnięcia w zamian za unikalny nastrój tego uniwersum. Jednak programiści otwarcie przyznają, że ich celem było oddanie charakteru i klimatu filmów oraz poprzednich gier, nie zaś powalający fotorealizm.

Star Wars: The Old RepublicStar Wars: The Old Republic

Przez trzydzieści lat, które minęły od premiery pierwszego (czyli czwartego) epizodu Gwiezdnej Sagi, dwa pokolenia fanów śledziły, obserwowały i tworzyły kolejne filmy, opowiadania, systemy rpg i gry komputerowe umieszczone w realiach wymyślonych przez Georga Lucasa. Dziś, gdy gry MMO stanowią kwintesencję idei i możliwości multimedialnej rozrywki, możemy oglądać pierwsze efekty prac nad "Star Wars: The Old Republic". Od kilku tygodni prowadzony jest nabór chętnych na stanowisko testera wersji beta gry, co w połączeniu z dużą ilością informacji, materiałów filmowych, wywiadów i tekstów udostępnionych dla potencjalnych graczy pozwala sądzić, iż "STWÓR" (jak potocznie nazwano "SW: TOR") będzie gotowy pod koniec przyszłego lub na początku 2011 roku. Nie ma sensu rozwodzić się nad tym, jak monstrualnie wielkie są wymagania i apetyty ludzi czekających na taką grę, zwłaszcza, gdy jej autorami są twórcy "Baldur's Gate", "Neverwinter Nights" i "SW: KotOR" oraz istniejące od 27 lat LucasArts. Nie da się zapewnić ponad wszelką wątpliwość, iż wymagania te zostaną spełnione, zaś produkcja odniesie spektakularny, międzyplanetarny sukces, który zgniecie i zmiażdży Świat Warcrafta. Pewne jest natomiast, że możemy pokładać w niej wielkie nadzieje oraz że nawet Blizzard nie będzie mógł zlekceważyć potęgi Mocy.

Komentarze

Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...