[Zwiastun] „Dragon Age: Redemption” – powrót do lat 90'

2 minuty czytania

Już za sześć dni elfka Tallis podejmie szturm na ekrany naszych monitorów, w rozpaczliwej próbie ukazania, że obecna sytuacja w Thedas nie jest tak rozpaczliwa jak w szekspirowskim państwie duńskim. Obok rozszerzenia do „Dragon Age II”, które ma wprowadzić kilka ciekawych smaczków do rozgrywki (m.in. skradanie z prawdziwego zdarzenia), zadebiutuje serial internetowy autorstwa kultowej w pewnych kręgach Felicii Day. Czy operacja konającego w męczarniach pacjenta osiągnie sukces, a może będzie ostatecznym gwoździem do trumny? W najbliższy wtorek otrzymamy odpowiedź.

dragon age: redemption

Jednak póki co, pozostaje nam przyszykować popcorn i przygotować wygodne siedzisko w oczekiwaniu na ten sądny dzień. Twórcy „Dragon Age: Redemption” opublikowali w sieci najnowszy zwiastun tej produkcji i… mam pewne obawy.

Plik wideo nie jest już dostępny.

Stanowczo dementuje plotki, jakoby byłoby to moje kolejne narzekanie dla narzekania, bo sam serial w istocie prezentuje się nieźle (jak na skalę przedsięwzięcia) i ma prawo się podobać. Problem w tym, że oczekiwałem czegoś więcej od produkcji, która opiera się na mocnym wsparciu ze strony BioWare (konsultacje z Mikem Laidlawem i Davidem Gaiderem), hollywoodzkich gwiazdach (Felicia Day czy Daug Jones) i solidnym budżecie. Oglądając powyższy zwiastun przypominały mi się te młodzieńcze lata, gdy siedziałem przed telewizorem po ukończeniu „ciężkiego” dnia nauki i chłonąłem jak gąbka tandetne epizody „Herkulesa”, „Xeny” oraz „Conana” – przaśnych, ciut dennych, ale miłych dla oka seriali. Z drugiej strony, totalnie zniesmaczyła mnie chamska zrzynka z „Władcy Pierścieni” (rozumiem, że to jest główny fundament tego uniwersum, ale po co od razu tym epatować w pierwszych sekundach?) czy cyfrowa krew, która tak razi narządy wzrokowe, że sprawia irytujący ból.

Konkludując, jest odrobinę nostalgicznie (co można w znakomity sposób wykorzystać, o ile Day odpowiednio podeszła do tego aspektu), ale też niezbyt ambitnie i efekciarsko. Poza tym, jak widziało się kunszt realizacyjny w „Fallout: Nuka Break” czy intrygujący „Dragon Age: Malevolence”, to „Redemption” nie robi już takiego wrażenia. Panno Day, na rynku jest coraz mniej miejsca i nikt nie mówił, że będzie łatwo.

Komentarze

0
·
kiedyś był taki serial o średniowiecznych power rangersach osadzony w realiach klasycznego sword and sorcery który był moim pierwszym skojarzeniem z tą produkcją... jak to się nazywało...
0
·
Nie wiem jak to możliwe ale wszystko w tym filmiku wygląda strasznie... nienaturalnie , choćby patrząc na zbroję i porównując je do tych z malevolence to odnoszę wrażenie że patrzę na kostium na halloween niż na coś co mogło by służyć jako ochrona.
0
·
Jak pisałam - nie mogę się doczekać tych salt i sztyletów bardziej przypominających menorę niż broń.

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...