Lodowy Oddech – Opowiadanie Ven'Diega

1 minuta czytania

Gdzieś u podnóża Grzbietu Świata...

Była zimna, ciemna noc. Ciszę raz po raz przerywało wycie wilka. Cała wioska sprawiała wrażenie uśpionej. Kilka smaganych wiatrem postaci, powoli posuwało się w stronę karczmy, która była jak wyspa na morzu ciemności...

Gwar w karczmie był jak zwykle wielki, kilka rozbitych kufli, mała bójka to zwykły widok w tutejszej karczmie.
-Hej Albor! Opowiedz temu niedowiarkowi jak to ja sam pokonałem watahę wilków! – krzyknął lekko wstawiony, brzuchaty człowiek, wskazując na innego, wcale nie chudszego.
-Ty, sam? Watahę wilków? Ha! Przedni dowcip, naprawdę przedni, ty byś nawet kury nie umiał ubić na obiad. Watahę wilków- Naśmiewał się niski człowiek z wełnianą czapką na głowie.
-CO!? ŚMIESZ WĄTPIĆ W MOJĄ SIŁĘ?! – Oburzył się grubas – Ja ci zaraz pokażę.
[czytaj dalej]

Komentarze

0
·
-Witajcie, nazywam się Eldon, jestem wędrownym magiem.

-A więc przyjdźcie do mnie jutro z samego rana, mieszkam parę domów od gospody

Wedruje od karczmy do domu

Pozatym pomysl na opowiadanie dosc oklepany, zobaczymy jak sie rozwinie
0
·
Sztampa, ale miło się czytało i nawet pare razy się zaśmiałem, hehe
0
·
Czyli jednak ktoś czyta te opowiadania . Ciekawy jestem ilu przeczytało moje ;].
0
·
Autor tekstu męczy się z dialogami. Trzeba mocniej się skupić by wiedzieć kto kim jest i kto co mówi. Kilka błedów jak np:,,-Witajcie, nazywam się Eldon(...)więc przyjdźcie do mnie jutro z samego rana, mieszkam parę domów od gospody-kilka to może być 5 czy 6 nie wiadomo i ciekawe jak bohaterzy mają trafić do Eldona. Autor musi poprawić te błedy i zwolnić nie co akcję żeby zaciekawić czytelnika. Plus należy się za fabułę. Kto wie co będzie dalej.
0
·
Te coś co mi tu wyszło, to jest opowiastka którą można sobie poczytać w kibelku lub innym interesującym miejscu
Mam zamiar stworzyć się za coś poważniejszego.

Dodaj komentarz

 
Męczą Cię captche? , a problem zniknie. Zajmie to mniej niż rozwiązanie captchy!
Wczytywanie...