Był zimny wieczór i lał rzęsisty deszcz. Do drewnianej bramy ledwo widocznej w półmroku, podeszły okutane w zielone płaszcze i zakapturzone dwie postacie. Wiatr wył w drzewach, rosnących niedaleko palisady miasteczka, a błyskawice co i raz rozświetlały niebo białym światłem. U jednej z osób można było, wysilając wzrok, dojrzeć miecz przewieszony przez plecy, z rękojeścią wystającą ponad prawy bark. Przybysze zadudnili w bramę, próbując zagłuszyć grzmoty i wycia. Po dłuższej chwili zdało im się słyszeć kroki. W bramie było małe okienko otwierane od wewnątrz, którego nie zauważyli wcześniej. Uchyliło się ono troszeczkę i do ich oczu dotarło nikłe światło latarni trzymanej przez człowieka... [czytaj dalej...]
Innymi słowy po dłuższym letargu zimowym, powracamy do regularnej aktualizacji działu opowiadań! Chcesz skomentować to opowiadanie? Ocenić je? Zadać pytanie autorowi? Może uważasz, że z łatwością napiszesz lepsze nawet we śnie ? Żaden problem, wystarczy wejść pod ten adres i rozwiać swoją ciekawość lub pochwalić się swymi talentami literackimi. Pamiętajcie, że nasz serwis jest otwarty i bardzo chętnie wita wszelkie przejawy Waszej twórczości – rysunki, grafiki, wiersze, opowiadania... To tyle tytułem wstępu i nie pozostaje nam nic tylko życzyć miłego czytania!
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz