Dopasowanie muzyki do sesji RPG to często trudne zadanie. By utrzymać klimat, należy wciąż buszować w klimatycznych utworach i zrobić własną listę, po czym przeskakiwać po kolejnych pozycjach, aby utrzymać odpowiedni nastrój. To często żmudne zadanie. Jednak realia Neuroshimy współgrają doskonale z muzyką transową, industrialną i elektroniczną. Świat po tragedii nuklearnej i bliski zagładzie, gdzie człowiek stawiany jest na pozycji gatunku zagrożonego wymarciem, stwarza nastrój ciągłego napięcia, chorej melancholii i braku nadziei. Z drugiej strony mamy tu walkę o przetrwanie i chęć odbudowy. Wszystko to spowite w ruinach, mechanice i mutacjach flory. No ale do rzeczy – muzyka w Neuroshimie. Postaram się przedstawić tytuły, które szczególnie przypadły mi do gustu podczas gry. Ale jest to jedynie kropla w morzu. Najlepiej pasujące nam utwory znajdujemy sami. To tylko mały drogowskaz. Otóż polecam w szczególności czterech autorów:
:Scheuermann: – twórczość chyba najlepiej odwzorowująca klimaty postapokaliptyczne. To projekt szczecińskiego solisty Senona, przez pewien czas współpracującego także z Michałem Małeckim. Te przepełnione emocjami utwory charakteryzują się industrialnymi motywami i charakterystycznym wokalem, dobiegającym jakby z głębi.
:brainchemistry:, :poisoned:, :womb:, :mistaken:, :pollution:, :synthetic: – utwory dobre podczas eksploracji ruin i ogólnego spacerku. Szczególny klimat ma utwór :poisoned:. Aż sam podrywa nogi do maszerowania przez wymarłe miasto z gnatem w dłoni.
:endless:, :contraption warming:, :flutter:, :anesthetize the selfstain:, :still:, :stillbirth:, :hard to cure:, :mother: – to ostrzejsze i energiczniejsze kawałki. Najlepiej wpasowują się w strzelaniny pomiędzy grupami np. w budynkach. W każdym razie konwencja dowolna. To luźna propozycja.
:symptom of arise:, :burst together:, :inhale:, :respire into myself:, :the mainfest:, :mothlike:, :dreams in codeine:, :bleed:, :processing the change:, :becoming animal:, :scars:, :awake:, :distant:, :memory: – klimaty psychodeliczne i ogólnodołujące dobre podczas sesji opartych na wpływie narkotyków czy chorych badań oraz dla stworzenia klimatu ogólnej beznadziei. Milusio.
Mell o'Deque – Tworzy głównie muzykę ambient i elektroniczną z motywami plemiennymi. Świetnie wkomponowuje się w klimaty Neuroshimowych Indian i neodżungli, lecz znajdą się także utwory idealne do eksploracji (Apocalypse, New Earth, Incubation) czy walki (War&Peace, Christian Fatum). Bardzo dobre projekty muzyczne, szczególnie z powodu płynnego zgrania różnych motywów (electro, ambient, new age).
6a2a9 – To projekt oparty na elektronice. Gdyby muzyka była frontem w świecie Neuroshimy, to 6a2a9 byłoby ewidentnie molochem. Świetne utwory w kampaniach mocno związanych z walką przeciw technice. Charakterystyczne są utwory chaotyczne, szybko zmieniające tonację. Jeżeli wybierasz się na molocha z całym przeciwpancernym arsenałem, to nie zapomnij albumu ”Piece of Something”.
Lunatic Asylum – Muzyka instrumentalna zawierająca w sobie rock i metal odpowiadająca klimatem Neuroshimie. Wyróżnia się gitara i perkusja, jednak wplecione są także motywy elektroniczne. Dobrze współgrają w każdej sytuacji, co może stanowić czasem miłą alternatywę czy rozwiązanie w kwestii zmiany klimatu.
Nie zapominajmy, że to Ameryka po wojnie. Świetnie pasują kawałki będące klasykami, jak na przykład Sweet Home Alabama czy autorzy – Tom Petty, Interpol podczas podróży zdezelowanym muscle po zniszczonych drogach Teksasu. Na imprezy świetnie pasuje muzyka Dark Electro – ludzie słuchają już tylko najostrzejszych gatunków muzyki elektronicznej. Tu polecam zespoły Noisex, Combichrist czy Dioxyde (dostępne choćby na youtubie). Soundtracki – tu sprawa jest prosta, gdyż w pierwszej kolejności leci ścieżka z Fallouta i filmów w klimatach postapokaliptycznych – The Island, Babylon A.D., I Am Legend.
Podsumowując, polecam w wybieraniu utworów do klimatycznej sesji utworów z typu: industrial, ciężkie electro, metal, country, classic rock, ambient, psychedelic. Życzę kluczenia w bunkrach, wysokiego skażenia promieniotwórczego i zapachu prochu do granic mdłości przy akompaniamencie odpowiedniej muzyki.
Komentarze
:scheuermann: udostępnia swoją muzykę m.in. na Interia.pl oraz Last.fm. Jego autorska strona już nie istnieje.
Mell o'Deque, co się okazało, tworzył soundtrack do polskiej gry strategicznej Tridonis. Ciekawe jest to, że pasuje do klimatów Neury. Album Tridonis oraz Voodoo Experiment dostępne są na oficjalnej stronie autora - DJ Mell o'Deque official Website.
Utwory Lunatic Asylum (z albumem DAMONs): http://www.lunaticasylum.org/
Oraz 6a2a9 (dosyć specyficzna grupa, pozwolę sobie powiedzieć, gdyż ujrzałem na Laście zdjęcie z ekipą przy syntezatorach i z puszką Tatry na stole ) : http://www.6a2a9.com/
(BTW - Kawał dobrej, polskiej roboty)
Poza tym odsyłam również do posta Ati. Płyty można również dostać poprzez zakup
Marudas: To jest właśnie fajna rzecz - dowolność wyboru ścieżki dźwiękowej. W zależności od typu sesji wrzuca się albo amerykańskie przeboje, albo eksperymentalną muzykę industrialną.
Na "rdzowe" motywy polecam grunge- Alice in chains, Nirvanę, z AIC szczególnie polecam takie kawałki jak "Nutshell", czy "Rotten apple".
No i amerykańska muzyka. Ac/dc kropka.
Dodaj komentarz