„Każdy ma tyle, ile sam sobie weźmie”. Dość dobre podsumowanie świata Neuroshimy. Nikt nic ci nie daje, a o siebie troszczysz się sam. Wszystko pięknie, ale jest w tym mała luka. Najpierw, żeby coś wziąć, musisz się do tego dobrać. Zanim się do tego dobierzesz, będziesz musiał to sobie wywalczyć. Jeszcze nie widać luki? To ja to powiem wprost. Na początku jedyne do czego możesz się dobrać to własne gacie. Wszelkie cenne zabawki od dawna mają już właścicieli, którzy zdążyli się do nich przywiązać i łatwo ich nie oddadzą. Ba, w ogóle ci ich nie oddadzą. Po prostu zapoznają cię z maczetą, gazrurką albo, by nie marnować czasu, coś ci odstrzelą. Morał? Jeśli dopiero zaczynasz grę w Neuroshimę, a nie masz się od kogo uczyć, to już żegnaj się z postacią. Spokojnie, nie ma nad czym płakać, bo z sytuacji tej jest wyjście. Ma ono tytuł „Bohater^2” i jest pierwszym podręcznikiem z serii „Bohater” przeznaczonym głównie dla graczy.
Dobra, co nam to cudo daje? Na początek rozdział „Stare, dobre czasy”, czyli dość obszerny opis stanu technologii w 2020 roku i kilka zabawek, które mogły przetrwać do 2056. Sam opis przyda się MG do prowadzenia sesji w wizji Tornado oraz dla graczy, którzy zrobią realny użytek z rozdziału drugiego. Poza tym ta część podręcznika jest bardziej ciekawostką.
Drugi rozdział poświęcony jest postaci hibernatusa. Porady jak grać, krótka historia oraz szczegółowe zasady tworzenia postaci. Czyli wszystko co niezbędne, by wcielić się w człowieka z przeszłości.
Następne dwa rozdziały to już rok 2056 w całej okazałości, czyli „Wypatrosz maszynę Molocha” oraz „Zostań cyborgiem”. „Wypatrosz…” zawiera informacje po prostu niezbędne, jeśli praca postaci związana jest z maszynami. Pozwala on wykorzystać dosłownie każdy element maszyny. Czy na przykład taki Szturmowiec aż nie prosi się o rozkręcenie na części?
„Zostań cyborgiem”… Co tu dużo mówić, wszczepy i tyle. Skoro Moloch montuje ludzi jako elementy swoich maszyn, to my możemy robić to samo z maszynami. Szkoda tylko, że w takim Teksasie za cybernetyczne oko albo ucho zamiast piwem częstują kulką… Albo dwoma… Tak czy inaczej wszczepy interesują wielu i ten rozdział niejednego już przekonał do kupna tego dodatku. Na koniec kilka sztuczek w sam raz dla cyborga.
A teraz pora na senny koszmar połowy Łowców Mutantów – Saint Louis. Cały rozdział poświęcony opisowi miasta i ludz… Przepraszam… Jego mieszkańców. Specjalnie się poprawiam. W mieście nie mieszkają tylko ludzie, ale też mutanty wszelkiej maści. Saint Louis to jedyne miejsce na kontynencie, gdzie ludzie i mutanty mają równe prawa. Oczywiście rozdział kończy nowe Pochodzenie do wyboru – Saint Louis oczywiście.
Tworząc postać dostajemy możliwość wykupienia dla niej znajomych. Pytanie tylko, po kiego to komu? A po kiego amunicja albo usługi lekarza? Ta opcja daje nam możliwość korzystania z pomocy BN’a, którego tworzymy my i który nieraz wyciągnie naszą postać z najgorszego bagna nad Missisipi. Ten rozdział dodaje więcej szczegółów do mechaniki i możliwości urozmaicenia naszych kumpli. Przydaje się.
Teraz coś dla tych, którzy lubią być w bandzie. Słowem – gangi. Następny rozdział to podstawowy opis zasad przynależności do gangu i oczywiście odpowiednie zasady dla kilku różnych gangów, plus kilka nowych cech.
„Poznaj sekrety gamblingu” to rozdział dla kompletnych żółtodziobów. Fakt, że opisuje kilka ciekawych metod handlu, ale do takich samych spostrzeżeń gracz dochodzi sam po kilku sesjach. Poza sztuczkami ten dodatek jest niewiele wart.
„Zostań władcą zwierząt”. Zasady oswajania trzody postapokaliptycznej plus bestiariusz – co można sobie wybrać za pupila. I to jest pozycja obowiązkowa dla Tresera Bestii. Mogłoby być trochę więcej zwierząt do wyboru…
Na koniec znów coś od Blaszaka – „Zwiadowcy Molocha”. Podstawowy opis działania zwiadu Molocha oraz kilka metod jak z tą plagą walczyć. Na koniec nowa profesja – Skoper, czyli spec od usuwania zwiadowców Bestii.
Całość jak zwykle napisana stylem typowym dla Neuroshimy. I całe szczęście, bo gdyby nie ciekawy język to momentami trudno byłoby się przebić przez tę książkę. Do tego całkiem niezła szata graficzna. Słowem solidny dodatek, bez którego można żyć, ale który bardzo urozmaica grę. Jeden z lepszych dodatków do Neuro. Polecam!
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz