Warlords of the Wastelands

Niewielu zwykłych graczy wie, że do dobrze znanego "Heroes of Might & Magic III" stworzono pakiet dodatkowych kampanii, zebranych pod nazwą "Heroes Chronicles". Każda z nich oferuje osiem powiązanych ze sobą misji o dość ciekawych fabułach. Liczne grupy fanowskie oskarżały nawet 3DO o pazerność, wydając produkt bez nowej zawartości, w czym jest wiele prawdy, gdyż żadna z nowych kampanii nie oferuje kolejnych jednostek, terenów, budowli czy muzyki.

Pierwsza z kampanii stanowi bazę do całej reszty, gdyż dotyczy drogi do władzy barbarzyńcy Tarnuma, będącego bohaterem każdej kolejnej części. Młodzian nigdy nie zaznał wolności, gdyż urodził się w czasach, gdy dzikie pustkowia znajdowały się pod panowaniem Imperium Bradacuun – państwa rządzonego przez królów-magów. Owi czarodzieje, by ostatecznie wyniszczyć wolę walki w dzikim ludzie, pozbawili ich dostępu do ich chwalebnej historii, zabijając każdego barda i wieszcza, który mógłby wzniecić płomień dawnych czasów. Dowiedziawszy się o tym, Tarnum postanawia odszukać pozostałych przy życiu historyków swego ludu, jednocześnie przeciwstawiając się magom. Z czasem przestaje być uznawany za kolejnego buntownika i zaczyna zyskiwać coraz większą uwagę władców Bracaduun. Po wielu bitwach i krwawych starciach, Tarnum zatraca się w swoim szale i żądzy zemsty, przez co traci szacunek swych doradców i popleczników, ostatecznie posuwając się do ich otrucia.

Kampania składa się z ośmiu misji, których ogniwem jest postać Tarnuma dążącego do wyzwolenia swego ludu. Mapy przeznaczone są raczej dla początkowych graczy, gdyż wiele informacji od doradców dotyczy cotygodniowego odwiedzania młyna czy korzystania z usług jasnowidza. Nie można powiedzieć, by kolejne starcia należały do wymagających. Rzadko zdarza się, żeby brakowało jakiegokolwiek surowca, a na drodze stanęła ogromna armia. Problemem "Warlords of the Wastelands" jest niski poziom trudności, co może nie usatysfakcjonować weteranów tytułu. Przeciwnicy są bardzo ograniczeni poprzez blokowanie w ich siedzibach ważnych budynków i atakowanie wszystkiego, co się rusza. Ponadto do kolejnych misji przechodzi główna postać wraz z poszczególnymi towarzyszami, którzy, dobrze wyszkoleni, mogą sami podróżować po mapie, czego nie można powiedzieć o generałach przeciwnika, rozpoczynających swój rozwój od podstaw, przez co potyczki nie należą do najtrudniejszych.

Większość misji polega na pokonaniu wszystkich oponentów lub zdobyciu konkretnego zamku. Nie należy się temu dziwić, gdyż jest to podbój Imperium Bracaduun, jednak istnieje wyłącznie jedna misja ograniczona czasowo, co powoduje, że rozgrywka toczy się w dość monotonnym stylu. Jedynie raz przytrafiło mi się starcie z przeciwnikiem, które wydawało się bardziej wymagające, jednak mój doświadczony barbarzyńca, mimo mniej liczebnej armii, rozgromił go bez większych strat. Brak zbalansowania widać również w ilości i jakości przedmiotów, które znajduje się na mapie. Dość często uświadczyć można całe zestawy przedmiotów, np. Eliksir Życia, Statuę Legionów czy Błyskawicę Tytana. Dzięki temu nasza postać staje się niepokonana. Kolejnym minusem rozgrywki jest wielkość map. Zazwyczaj są one małe i przedzielone wzgórzami czy lasami, przez co oponent ma ograniczone możliwości, by zaatakować nas z zaskoczenia. Nieczęsto też zdarza się, by miał on przewagę taktyczną, dzięki licznym portalom w jedną stronę czy bramom granicznym, przez które może przejść tylko on. Niemniej, jeśli już taka okazja się trafi, to wykorzystuje ją dość często.

Dużą zaletą tytułu jest fabuła i to właśnie dla niej warto przymknąć oko na niski poziom rozgrywki. Dzięki "Heroes Chronicles" można dowiedzieć się o wydarzeniach, które miały miejsce przed tymi znanymi z "Odrodzenia Erathii" i poznać początki serii. Historia jest tak wciągająca, że wzbudza chęć sięgnięcia po dalsze części, by ujrzeć kolejne przygody Tarnuma oraz efekt, jaki wywołają jego działania. Niedosyt może spowodować oprogramowanie samej gry, które ogranicza się do okien z suchym tekstem. Z drugiej strony, jest to okazja do wysilenia swojej wyobraźni i spowodowania, by słowa stały się obrazem. Dodatkową zachętę może stanowić fakt, że kampania ta została wydana w polskiej wersji językowej pt. "Wojownicy Pustkowi", więc bariera językowa nie stanowi problemu.

W każdym razie, mimo że "Warlords of the Wastelands" należy do serii HoMM, to brak w nim tej heroiczności, która zauroczyła tak wielu graczy na całym świecie i do dziś jest jednym z bardziej grywalnych tytułów. Zdecydowanie cały zestaw "Heroes Chronicles" miał za zadanie zapoznać z głównym tytułem szersze grono graczy, dlatego jego zasady są dość proste i niewymagające większego doświadczenia, szczególnie że kampanie są całkowicie samodzielne i nie zmuszają od nas posiadania "podstawki". Niemniej, pozycja warta jest polecenia weteranom serii ciekawych losów Antagarichu sprzed czasów Katarzyny i rodu Gryphonheart.