Jak nazwa wskazuje "Skywind" oraz "Skyblivion" to mody przenoszące stare klasyki Bethesda Softworks, "The Elder Scrolls III: Morrowind" i "The Elder Scrolls IV: Oblivion" na silnik ich trochę nowszego hitu "The Elder Scrolls V: Skyrim". W obu trailerach można zaobserwować detaliczne przekopiowanie terenów Vvardenfell oraz Cyrodil, sporo znajomych twarzy oraz wykorzystanie muzyki z piątej części co trochę mnie martwi.
"The Elder Scrolls V: Skyrim" zawdzięcza żywotność w dużej mierze dzięki fanowskim modom. Od małych poprawek, dodawania nowych elementów ekwipunku, a kończąc na modach typu "totalna konwersja" zabierających zrywających z oryginałem i zabierająych nas do krain wymyślonych przez twórców. "Enderal" będący modem ostatniego typu został stworzony przez niemieckie studio SureAI. Na początku lipca odbyła się premiera w ojczystym języku twórców, a w ostatnich dniach wyszła wersja angielska pozwalająca na zabawę graczom na całym świecie.
Spośród wszystkich postaci piątej odsłony serii The Elder Scrolls, za najbardziej udaną osobowość z całą pewnością można uznać Seranę. Los połączył wampirzycę i Dovahkiina w krypcie Dimhollow i od tego momentu tylko oni dwoje mogli powstrzymać szalonego lorda Harkona przed wypełnieniem proroctwa...
Wobec pięknej wampirzycy z klanu Volkihar nie da się przejść obojętnie. Choć jej historia wpisuje się w nurt marysuizmu, w tym przypadku uznaję to za neutralną cechę – bo rzecz tkwi nie w użyciu kanonu, lecz w tym, jak ów kanon zostaje użyty. Tu został wykorzystany doskonale. O sukcesie tej postaci zaświadczyć może choćby fandom gry – liczne modyfikacje, fanarty czy popularność zapytania, dlaczego nie można jej poślubić...
"The Elder Scrolls V: Skyrim" – mimo sędziwego już wieku – nadal nie umarł. A wręcz przeciwnie – żyje i ma się dobrze. Właśnie ukazała się do niego duża, fanowska modyfikacja pt. "The Forgotten City". Wprowadza ona do produkcji nowy wątek fabularny oparty o zupełnie odrębną historię.
Pamiętacie mod do "The Elder Scrolls IV: Oblvion" pt. "Nehrim: At Fate's Edge" od SureAI. Jeżeli tak to mamy dla was dobrą informację, a jeżeli nie to... właściwie też. Otóż twórcy tej ogromnej modyfikacji wzięli się za kolejny projekt i tym razem postanowili stworzyć grę na silniku "The Elder Scrolls V: Skyrim".
Nadchodzące dzieło nosi tytuł "Enderal – The Shards of Order" i ma być mieszanką "The Elder Scrolls" i "Gothica", jednak nie będzie w żadnym wypadku czerpało z ich warstwy fabularnej. Produkcja zapowiadana jest jako zupełnie nowa historia, bohaterowie i świat – dużo mroczniejszy od tego, który zaproponowali nam twórcy "Skyrima". Gra ma oferować do 150 godzin zabawy.
Modyfikacje do "Skyrim" przybierają różne formy. Przydatne, dzięki którym interfejs staje się bardziej przyjazny lub ubogacające grę o nowe zestawy uzbrojenia. Te rozszerzające tytuł o świeże przygody, regiony oraz postacie. No i, rzecz jasna, o wyraźnej nutce ironicznej, jak możliwość wstawienia psiego pyska w kreatorze postaci lub zamiana majestatycznych smoków na parowce znane z "Tomka i przyjaciół".
Aha... No i jest jeszcze "Skywind". Perła w koronie. O tym koncepcie pisaliśmy już kilkakrotnie, więc nie ma sensu kolejny raz nakreślać jego olbrzymiej skali. Co jest istotne, to jedna z najświeższych aktualizacji muzycznych, pokazująca ogrom profesjonalizmu tej modyfikacji. Twórcy postanowili pochwalić się zupełnie nowym kawałkiem, stworzonym na potrzeby projektu, który będzie umilał graczom eksploracje Wybrzeża Azury. Klimat i geniusz bijący z tego utworu są niezaprzeczalne.
Bethesda niewątpliwie niejednokrotnie udowodniła, że potrafi wytrzymać negatywną presję ze strony graczy i nie straszne są jej hektolitry pomyj, jakie nierzadko są na nią wylewane. Trudno więc zarzucać impulsywność w tym przypadku, raczej studio doszło do wniosku, że nie ma sensu iść na wojnę ze społecznością (szczególnie tą najbardziej oddaną), ponieważ ciężko tutaj o jakikolwiek większy zysk, a można tylko wiele na tym stracić.
Tak. Burzliwa kariera płatnych modyfikacji do "Skyrim" na Steamie została zakończona tak niespodziewanie jak rozpoczęła swój krótki żywot. Raczej możemy uważać to za ostateczne epitafium, giganci z Rockville nie pozostawiają żadnych złudzeń.
"Po ponownym przedyskutowaniu tematu z Valve i wsłuchaniu się w głos naszej społeczności, postanowiliśmy zrezygnować ze wsparcia dla płatnych modów na Warsztacie Steam. Mieliśmy dobre intencje, ale jasno daliście nam do zrozumienia – nie chcecie tej opcji. Wasze oddanie jest dla nas najważniejsze, podobnie jak opinie, w które się wczytujemy" – stwierdziła Bethesda.
Jak pewnie doskonale zdajecie sobie sprawę, Warsztat na Steamie daje możliwość sprzedawania modyfikacji, różnorakich fanowskich przygód, nowych skórek czy przedmiotów za prawdziwe pieniądze. Wymóg jest jednak jeden – twórcy danej produkcji muszą zezwolić na wprowadzenie takiej ewentualności. Jeżeli dadzą oni "zielone światło", wtedy pasjonaci-projektanci mogą ustalić dowolną cenę za swoje dzieło (choć mogą je nadal udostępniać za całkowitą darmochę, o ile taka ich wola), a pewien procent ze sprzedaży leci do developerów.
W zeszłym tygodniu taka opcja została wprowadzona do uwielbianego przez modderów "The Elder Scrolls V: Skyrim" i nie trzeba mieć w sobie genów Holmesa, aby wydedukować, że wywoła to wściekłość wielu graczy, którzy przyzwyczaili się do szeregu bezpłatnych projektów. Tym bardziej, że tylko 25% kwoty idzie prosto do kieszeni autorów, reszta zostaje podzielona pomiędzy ZeniMax Media oraz Valve.