Jak pewnie doskonale zdajecie sobie sprawę, Warsztat na Steamie daje możliwość sprzedawania modyfikacji, różnorakich fanowskich przygód, nowych skórek czy przedmiotów za prawdziwe pieniądze. Wymóg jest jednak jeden – twórcy danej produkcji muszą zezwolić na wprowadzenie takiej ewentualności. Jeżeli dadzą oni "zielone światło", wtedy pasjonaci-projektanci mogą ustalić dowolną cenę za swoje dzieło (choć mogą je nadal udostępniać za całkowitą darmochę, o ile taka ich wola), a pewien procent ze sprzedaży leci do developerów.

W zeszłym tygodniu taka opcja została wprowadzona do uwielbianego przez modderów "The Elder Scrolls V: Skyrim" i nie trzeba mieć w sobie genów Holmesa, aby wydedukować, że wywoła to wściekłość wielu graczy, którzy przyzwyczaili się do szeregu bezpłatnych projektów. Tym bardziej, że tylko 25% kwoty idzie prosto do kieszeni autorów, reszta zostaje podzielona pomiędzy ZeniMax Media oraz Valve.

"Trudno znaleźć lepszy przykład tytułu, który zyskuje drugie życie dzięki twórczości sceny fanowskiej niż Skyrim. Wprowadzenie opłat za niektóre modyfikacje ma pomóc w rozwoju wysokiej klasy projektów, a nie im zaszkodzić" – broni pomysłu, Gabe Newell, szef Valve.
"Około połowa pracowników naszej firmy pochodzi wprost ze sceny modderskiej. Wszyscy mogli się skupić na swojej pasji i tworzyć lepsze gry, kiedy tylko zaczęli zarabiać. Uwierzcie, że praca w barze mlecznym nie zrobiła z tych ludzi lepszych developerów. Naszym planem jest i zawsze było długoterminowe wspieranie społeczności skupionej wokół platformy Steam, a niestety trudno błyskawicznie udowodnić, że nasze pomysły nie służą rozwojowi *imperium zła*.
Okey, załóżmy na chwilę, że jednak jesteśmy okropnie zachłanni. Na chwilę obecną płatne modyfikacje wygenerowały dla nas przychody rzędu 10 tysięcy dolarów. Problem w tym, że to jedynie kropla w morzu tego, ile pieniędzy kosztowała nas rosnąca liczba maili do naszych pracowników związana z wprowadzeniem tej opcji. Tak, to wydatek i na dodatek spory.
Chcemy stworzyć przyjazne środowisko dla modyfikacji, ich twórców, a także zwykłych graczy. Jeżeli coś stanie na drodze tego celu, zostanie zlikwidowane. Patrzę na ten pomysł optymistycznie, ale w końcu od zawsze bazujemy na danych" – podsumowuje Gabe Newell.

Choć system jest w fazie powijaków i generalnie, jak na takim etapie bywa, ma trochę wad, to faktycznie wydaje się jakimś krokiem w dobrą stronę – gratyfikacji dla ludzi, którzy spędzają tysiące godzin i wylewają mnóstwo potu oraz łez w stworzeniu arcydzieła. Wsparcie, także finansowe, dla twórców może zdziałać cuda. Dać najlepszym i najbardziej kreatywnym dodatkową motywację, a co za tym idzie, możliwość dążenia do pełnej profesjonalizacji oraz rozwinięcia skrzydeł. Konieczna jest jednak zmiana mentalności i przestania postrzegania świetnych modów jako czegoś w pełni darmowego (co nie jest w sumie żadną nowością, ale nieistotne), a to nigdy nie idzie gładko.
Jakie jest Wasze zdanie na ten temat?
Źródło: www.reddit.com
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz