Tekst zawiera spoilery.
Tajemnica Rorikstead to prawdopodobnie największa teoria spiskowa fandomu piątej odsłony serii The Elder Scrolls. A przynajmniej najlepiej uargumentowana. Choć w polskojęzycznym internecie trudno natrafić choćby na ślad o niej, hasło "The Secret of Rorikstead" cieszy się znaczną popularnością, o czym świadczą liczne wątki na forach czy filmiki w serwisie Youtube.
Rorikstead – tej wioski po prostu nie można nie znać. Pierwsze wzmianki o niej słyszymy jeszcze w samym prologu – któż nie pamięta koniokrada Lokira z Rorikstead? W dalszym etapie gry niejednokrotnie pojawi się czy to przy okazji zadań pobocznych, czy to w pieśni barda Mikaela "Ragnar Czerwony". Jednak ze strony graczy ta miła osada spotkała się z licznymi podejrzeniami. Czym są motywowane? W swoim artykule postaram się streścić niejasności tworzące legendę o Rorikstead – wiosce nekromantów oraz czcicieli deadr...
Najczęstszym punktem wyjścia jest poważny problem z chronologią i datą powstania osady. Wykaz ziem z I ery (możemy go znaleźć na stole maga Białej Grani po zwróceniu Smoczego Kamienia) sugeruje, że już wtedy pewien Rorik miał posiadać w tym miejscu swoje ziemie. Tak długą historię osady potwierdza również wspomniana ballada "Ragnar Czerwony". Tymczasem Rorik – teraz ten współczesny – twierdzi, że... to on założył tę osadę. Jak to jest możliwe? Pewna część graczy sądzi, że zna odpowiedź na to pytanie – magia, nekromancja, daedry, a nawet podejrzenia, że w tej wiosce zatrzymał się czas. To jest wspólny mianownik dla tajemnicy Rorikstead – dalej mamy wysyp kolejnych argumentów – mniej lub bardziej uzasadnionych i logicznych.
Osada Rorika miałaby być według tej teorii zamieszkana przez nekromantów, czcicieli daedr bądź ludzi, sprzymierzonych z Wiedźmokrukami. Kolejnym argumentem wskazującym na udział sił nieczystych w rozwoju Rorikstead jest mag przywracania – wybawca Rorika z czasów Wielkiej Wojny. Podstawą podejrzeń co do jego działalności jest potajemne nauczanie magii córki Rorika, sugestie samego właściciela wioski o nienaturalnych przyczynach obfitych plonów oraz księga o daedrach będąca jego własnością. Sceptycyzm graczy budzi bliskie położenie wieży zamieszkiwanej przez Wiedźmokruka – one, jak doskonale wiemy, specjalizują się we wszelkiej czarnej magii i ożywianiu umarłych. Dodajmy do tego powszechne w domach instrumenty muzyczne mające być jakoby elementem rytuałów, kamienie duszy, trup w pobliskiej chatce ze ślizgaczami... To w zasadzie większość spójnych i logicznych argumentów, jakie padły w dyskusjach internautów. Mamy liczne poszlaki, lecz koronnych dowodów brak.
Teraz pozwolę sobie zająć własne stanowisko na ten temat. Na ile uważam teorię za prawdopodobną? Sądzę, że poza przyciągającym uwagę brzmieniem i krótkotrwałym zaskoczeniem dla odbiorcy... Jest wątpliwa. Bliskość Renegatów nie powinna dziwić, bowiem wiele lokacji "normalnych" sąsiaduje z mniej lub bardziej "podejrzanymi". Chata ze ślizgaczami ma zgoła inną historię. Nieopodal znajduje się usypany z kamieni grób na którym położono pierścionek, w budynku widzimy truciznę. Najprawdopodobniej ów osobnik – Lund – popełnił samobójstwo po śmierci żony, ślizgacze zaś przyciągnęła świeża, pożywna padlina. Do takich czarów potrzeba kamieni dusz. Wprawdzie wieśniacy je posiadają – ma go elfka (rasa uzdolniona magicznie), a kolejny jest w domu Rorika, zamieszkanym przez maga – jednak są one zwykłymi, powszechnymi. Czy do nekromancji nie używa się aby czarnych kamieni dusz?
Niektórzy pytali, czemu nikt w wiosce nie wspomina Lokira i jego kradzieży. Lokir z Rorikstead wbrew twierdzeniom niektórych nie musiał być koniecznie pamiętany w tej wiosce – jego przydomek znaczy tyle, że urodził się tam, jednakowoż mieszkał najprawdopodobniej w Czarnym Ruczaju lub Gajkyne (w tych okolicach musiał ukraść konia). Nie ma przeciwwskazań, by Rorik mógł założyć tę osadę w I i IV erze. Jak to możliwe? Po pierwsze zwykła zbieżność imion (Gjalund – jarl Białej Grani w I erze bynajmniej nie jest Gjalundem – marynarzem w IV erze), dwa – iż stare Rorikstead mogło opuszczone popaść w ruinę, zaś Rorik – ten nasz – je na nowo zasiedlił. Czemu o tym nie wspomina? Marketing i kreacja rzeczywistości, po co ma to robić? Spytajcie siebie – opowiadając o sukcesie, odczuwacie potrzebę podawania wszystkich szczegółów, czy te, które go umniejszają, pomijacie?
Mag przywracania może być zainteresowany daedrami – stąd książka. Szkoła przywracania posiada czary do walki z nimi, ponadto kryzys otchłani mógł wyczulić magów na problem tych stworzeń i techniki walki z nimi. Publikacja jest z "wrogiego obozu", ale jak powiadają, "język wroga trzeba znać"!
Relacja czarodzieja z córką Rorika nie wydaje się być podejrzana. Dziewczynką kieruje dziecięca ciekawość, on zaś jej pokazuje drobne sztuczki by zaspokoić to zainteresowanie. Trzymanie tego w tajemnicy – zważywszy na norską kulturę – też nie jest zaskakujące. Jest to wszakże naród z natury nieufny względem czarów. Tak, ziemię mogły użyźnić czary, a nawet siły boskie. Ową magią mogłaby być magia przywracania, zaś bogiem byłby... Zenithar, mający nieopodal swą kapliczkę.
Z kolei absolutnie należy wykluczyć długowieczność mieszkańców wioski. Władze kontrolują co się dzieje, Straż Stendarra czuwa. Szybko by to wyszło na jaw, oni zaś swobodnie robią interesy z Białą Granią (zakup zbroi dla Eryka). Gdyby żyli od pierwszej ery, nikt nie mógłby wioski opuszczać. Mogą zaś i czynią to swobodnie – Lokir czy Eryk na przykład. Rozwój dzieci też wydaje się w normie, nie sprawiają wrażenia bycia nimi od stuleci jak Babette.
Oczywiście wszystko to tylko teorie, przypuszczenia i domysły. A co sądzą o tym czytelnicy?
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz