Kowalstwo jest jedną z umiejętności, których można nauczyć bezimiennego bohatera, by mógł samodzielnie wykuwać broń oraz biżuterię. Fanom serii Gothic nie powinna być obca, bowiem pojawiała się we wszystkich jej odsłonach, stąd me założenie, że dobrze wiedzą o płynących z inwestycji w nią korzyściach – a jest ich wiele.
Każda broń, którą zdecydujemy się wykuć, a może być to broń lekka, długi bądź dwuręczny miecz, będzie zadawać znacznie większe obrażenia, aniżeli jej odpowiednik możliwy do kupienia w danym momencie rozgrywki. Przekłada się to bezpośrednio na skuteczniejszą walkę, co za tym idzie – można zdobyć więcej doświadczenia, złota czy innych znalezionych przy przeciwnikach dóbr.
Kowalstwo nie ogranicza się jedynie do wykuwania broni, bowiem pozwala również wcielić się w złotnika, potrafiącego wykuwać amulety i pierścienie. Wszelkie informacje na ten temat znajdziecie w tym artykule.
Profesję tę podzielono na trzy stopnie zaawansowania:
I stopień: 5 punktów nauki oraz 100 sztuk złota – broń lekka
II stopień: 5 punktów nauki oraz 250 sztuk złota – długie miecze
III stopień: 5 punktów nauki oraz 500 sztuk złota – dwuręczne miecze
Powstaje pytanie: kto będzie na tyle miły, by nauczyć naszą postać tej niecodziennej sztuki? Na całej wyspie znajdują się trzy takie osoby, a są to: Walter z Miasta portowego, Oskar, bandyta z obozu Dona oraz Karlsen, którego znajdziecie w Klasztorze. Wszyscy są na tyle kompetentnymi nauczycielami, by móc doszlifować tę umiejętność do III stopnia.
Każdy szanujący się kowal powinien posiadać w pełni wyposażoną kuźnię, bowiem na sam proces kucia broni składają się cztery etapy. Rozpoczynamy od rozgrzania surowego ostrza w kuźni. Gdy będzie odpowiednio gorące, podchodzimy do kowadła, przy którym za pomocą młota kowalskiego (podstawowym narzędziem kowala) nadajemy mu odpowiedni kształt. Następnie należy wyprofilowane przez nas ostrze zahartować, do czego niezbędne jest koryto. Ostatni etap polega na naostrzeniu wykutego przed chwilą miecza na osełce. Po ukończeniu nie pozostaje nam nic innego, jak iść w tango z gromadą potworów. Alternatywą pozostaje spieniężenie swego nowego nabytku, bo i owszem, za nasz twór kilka sztuk złota z pewnością w sakwie wyląduje.
Nie marnujcie więc czasu świeżo upieczeni kowale i bierzcie się do roboty, by młot grzmiał w dzień i noc! Zainteresowanych odsyłam do artykułu, w którym przedstawiliśmy wszystkie miecze, jakie można samodzielnie wykuć.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz