Kto zagrał w pierwszy "Mass Effect" ten wie, że prowadzenie pojazdu opancerzonego M35 Mako było koszmarem. Cieszy zatem fakt, że w ramach "Edycji Legendarnej" poprawiono sterowanie, pracę kamery, szybkość regeneracji tarczy ochronnej oraz dodano dwa nowe silniki odrzutowe na tył pojazdu. Ale panowie i panie z BioWare liczą się również z tym, że na świecie istnieją masochiści, którzy uwielbiali stary system sterowania i nie mogą bez niego żyć. Specjalnie dla nich zapowiedziano dzisiaj opcję włączenia modelu prowadzenia bliższego oryginałowi, dla tego autentycznego uczucia frustracji i chęci rozwalenia klawiatury, bez którego nie mogą żyć. I nie muszą długo czekać, premiera gry już równo za tydzień.
Oprócz informacji o klasycznym systemie sterowania Mako dostaliśmy również nową zabawkę w postaci kreatora okładki gry. Pozwala on na ułożenie swoich ulubionych towarzyszy pod kątem zaufania i wsparcia, dobór kolorystyki oraz tła. Mimo pewnych ograniczeń można stworzyć całkiem fajną grafikę! BioWare jedzie równo na nostalgii i nie mogę ich za to winić…
Źródło: www.pcgamer.com
Komentarze
Dodaj komentarz