The Elder Scrolls V: Skyrim
skyrim, bethesda, edycja kolekcjonerska

Wiecie, kiedyś strasznie narzekałem, że współczesne edycje kolekcjonerskie są jawną kpiną tego, co mieliśmy okazje podziwiać jeszcze kilka lat temu. Jasne, zdaję sobie sprawę, że czasy radosnego eldorado i szastania forsą w branży elektronicznej rozrywki się skończyły, w wyniku kryzysu finansowego. Jednak naprawdę, wydaję mi się, że dorzucenie garści pikseli (zwanych ekskluzywnymi DLC) oraz schludnego artbooka w fikuśnym pudełku, nie jest równoznaczne z tym, że pasjonaci będą całować po nogach developerów za stworzenie „wydania specjalnego” i wydadzą na nie często dwukrotnie większą kwotę niż za zwykły produkt. Tym bardziej, że gry takie jak „Wiedźmin 2” czy „Drakensang: The River of Time”, pokazały, że również podczas bessy można przyszykować bogaty zestaw, który zanęci każdego zapalonego gracza i nie będzie wymagał obrabowania banku.

Niestety, teraz mogę się tylko śmiać z tych słów i z nostalgią wspominać czasy „pikselowych kolekcjonerek”. Okazuje się bowiem, że nadchodzi nowa moda, która zwiastuje kolejny poziom biedy w tej kwestii. Kiedyś może się nie przelewało, ale przynajmniej ustalano w miarę uczciwą cenę, która oscylowała w granicach przyzwoitości (wiadomo, gusta i guściki – może ktoś lubi dodatkowe DLC za kilka złotych ekstra?). Teraz nie dość, że jest ubogo, to kwota takiej przyjemności może wpędzić w alkoholizm albo nawet zabić fanów o słabszym sercu.

Szczerze pisząc, ludzie z Bethesdy chyba upadli zbyt mocno na głowę albo za długo eksperymentowali z prochami, skoro myślą, że ktoś zgodzi się na ten nieuczciwy biznes i z uśmiechem na ustach kupi edycję kolekcjonerską „The Elder Scrolls V: Skyrim”.

The Elder Scrolls V: Skyrim
the elder scrolls v, skyrim

Straszna szkoda, gdyż nie da się ukryć, że stworzenie i wypuszczenie takiej próbki z pewnością nie sprawiłoby wielkiego problemu gigantowi pokroju Bethesdy, a byłoby niezwykle miłym ukłonem skierowanym w stronę graczy. Tym bardziej, że „Skyrim” wprowadzi do serii kilka frapujących (zupełnie nowy silnik) i kontrowersyjnych (rewolucja w systemie rozwoju postaci i masa uproszczeń) zmian, które dobrze byłoby przetestować na własnej skórze jeszcze przed premierą. Sprawdzić z czym to się je. Pomijam już kwestie olśniewającej oprawy graficznej i sprzętu, jakiego będzie wymagać możliwość delektowania się nią.

Niestety, Craig Lafferty woli znów odgrywać tę zdartą płytę, której nasłuchaliśmy się przez ostatnie pięć lat.

„Nie, nie planujemy stworzyć wersji demonstracyjnej. Nie ulega wątpliwości, że ciężko jest przygotować próbkę dla gry o takiej wielkości i stopniu złożoności. To musiałby być naprawdę gigantyczne demo, dlatego też postanowiliśmy zrezygnować z tej możliwości.”

Prawda, że słyszeliśmy już taką nieprzekonującą argumentację niejednokrotnie? Zatem wszystkich zainteresowanych czeka mała ruletka, która odbędzie się już 11 listopada. Ktoś będzie zadowolony z wyboru, a inni zostaną zmuszeni do przełknięcia goryczy rozczarowania i wyrzucenia pieniędzy błoto. Cóż, samo życie.

The Elder Scrolls V: Skyrim
todd howard

Także spokojnie, drodzy czytelnicy. Wszystkie kastracje są tylko szerszą wizją artystyczną, mającą na celu uniknięcie skołowania graczy, którzy mogliby być przytłoczeni nadmiarem opcji i bezkompromisowością niektórych wyborów. Bethesda nie upraszcza swojej serii, ona tylko tworzy nowe standardy, które mają złagodzić skutki złych decyzji. Jak tak, to miło – nie mam więcej pytań. Od kolejnej części cyklu, będę więc oczekiwał „samograja” z minimalną ilością trudnych decyzji, gdyż jestem zbyt leniwy, aby przeczytać instrukcję (za dużo literek, małe obrazki) i najprawdopodobniej powiesiłbym się na kablu od myszki, że źle rozwinąłem postać.

Kiedy podstawowe konsekwencje stały się czymś tak frustrującym, że nie da się ich przeskoczyć? Kurcze… serio? Czemu developerzy robią z graczy sieroty z dwoma lewymi rękami? Wiem, że chodzi zapewne o pieniądze, ale hardcorowe produkcje sprzedają się przecież równie dobrze i przynoszą spore zyski, o ile są dokładnie zrobione. Coś czuję, że w grę wchodzi tutaj ostatni z siedmiu grzechów głównych.

Szczęśliwie, ludzie nie są ślepi i nie mają klapek na oczach. Wiedzą dobrze, że poniższe słowa Todda Howarda są tylko naturalną zasłoną dymną, spowodowaną dość kontrowersyjną wypowiedzią Craiga Lafferty’ego, która wywołała wrzenie w środowisku graczy. Bethesda robi się coraz bardziej przewidywalna, podobne techniki przerabialiśmy już w przypadku „Obliviona” czy „Fallout 3”.

„Jeżeli mam być szczery, to nie myślimy zbyt wiele nad stworzeniem bardziej przystępnego tytułu. Tym bardziej, że zauważyliśmy, iż coraz większa grupa odbiorców pragnie właśnie takiego modelu gry, który my chcemy zrealizować. Skupiamy się na tym, aby stworzyć ją dla każdego – nawet jeżeli grałeś już wcześniej w serię „The Elder Scrolls”, nie grałeś w tą część, więc siłą rzeczy nie znasz jeszcze mechanizmów rządzących rozgrywką.

The Elder Scrolls V: Skyrim

„Skyrim” – garść nowości

Dodał: , · Komentarzy: 6

Po dość wyczerpujących prezentacjach na targach E3 2011, szum wokół „Skyrim” odrobinę przycichł. Cóż, zapewne każdy się tego spodziewał i już cierpliwie odlicza dni do sierpniowych targów Gamescom, gdzie najprawdopodobniej Bethesda zaleje nas kolejnymi informacjami na temat swojego najnowszego dziecka. Jednak cierpliwość nigdy nie była cnotą, z której słynęli gracze.

skyrim, bethesda

Dlatego też potentaci z Rockville postanowili zabawić się ze swoją społecznością w popularne „25 pytań”. Układ był prosty – fani zarzucają twórców najbardziej palącymi kwestiami, a oni starają się obszernie odpowiedzieć na najciekawsze z nich. Co z tego wyszło? Całkiem smakowity materiał, zawierający kilka ciekawostek, o których nie mieliśmy okazji jeszcze usłyszeć.

The Elder Scrolls V: Skyrim

Niestety, moje największe obawy się potwierdzają. Pewnie, że nie liczyłem na powrót do stylu i wyzwań, jakie stawiał przed graczem „Morrowind”, ale po cichu marzyłem, iż proces kastracji w serii „The Elder Scrolls” nie będzie nadal postępował z siłą huraganu. Ech… po znakomitej sprzedaży „Fallout: New Vegas” sądziłem, że włodarze Bethesdy zrozumieją, że ucieczka w „każualizację” nie jest jedyną drogą, aby gra rozeszła się w milionach egzemplarzy, ale najwyraźniej to było tylko takie moje małe myślenie życzeniowe. Choć skłamałby, gdybym napisał, że jestem strasznie zaskoczony takimi poczynaniami potentata z Rockville – najwyżej delikatnie zdumiony.

skyrim, bethesda

Craig Lafferty, główny producent „Skyrim”, postanowił być uczciwy wobec potencjalnych nabywców i w szczerym wywiadzie dla serwisu CVG zdradził, że piąta część sagi „The Elder Scrolls” przygotowywana jest głównie z myślą o konsolach i otwarciu się na nowych konsumentów. Co z uczuciami weteranów serii? Kto by się tam nimi przejmował.

„Konsole są naszą główną platformą i kładziemy na nie nacisk. Oznacza to, że najpierw produkujemy grę na Xbox 360 i PS3, a potem tworzymy port na komputery osobiste, co w rzeczywistości okazało się nie takim złym pomysłem.

The Elder Scrolls V: Skyrim

Todd Howard nie daje nam o sobie zapomnieć i po wczorajszej frapującej prezentacji „Skyrim”, postanowił podwoić stawkę, dając graczom kolejne soczyste urywki prosto z gry. Choć tym razem, w moim mniemaniu, nie obyło się bez zgrzytów. Nie zrozumcie mnie źle, jestem zaintrygowany nową produkcją Bethesdy i część zmian strasznie przypadła mi do gustu, ale w najnowszym pokazie są pewne aspekty, na które troszku kręcę nosem. Nie uprzedzajmy jednak faktów.

The Elder Scrolls V: SkyrimThe Elder Scrolls V: SkyrimThe Elder Scrolls V: Skyrim

Co zdradza najnowsza prezentacja? Wygląd mocno zmodyfikowanego ekwipunku, nowy system dialogowy i kilka mniejszych opcji, które wyłapiecie sami (mapa świata, kapliczki, nauka smoczych okrzyków). Zatem weźcie głęboki oddech i rozsiądźcie się wygodnie, tylko uważajcie na rozentuzjazmowanych oraz mocno irytujących dziennikarzy „G4 TV”, którzy swoimi idiotycznymi komentarzami praktycznie zepsuli ten pokaz.

The Elder Scrolls V: Skyrim

„Skyrim” – pierwszy gameplay

Dodał: , · Komentarzy: 6

W dniu dzisiejszym nikt nawet nie próbuje podważyć prymatu „Wiedźmina 2” w kwestii graficznej, bo każdy, kto ma parę sprawnych oczu musi potwierdzić kunszt programistów z CD Projekt RED. Najładniejszy cRPG 2011 roku? Całkiem możliwe, choć trzeba otwarcie przyznać, że już w listopadzie naszym rodakom przybędzie potężny konkurent, który wygląda po prostu olśniewająco – „The Elder Scrolls V: Skyrim”.

skyrim

Todd Howard, siedząc na wygodnej kanapie na trwających obecnie targach E3, spuścił ze smyczy swojego pupila – Dovahkiina, który ma za zadanie zagryźć dziarskiego komandora Sheparda oraz białowłosego Geralta z Rivii. Trzeba przyznać, że podopieczny Bethesdy poczyna sobie całkiem nieźle, gdyż pierwszy konkretny urywek rozgrywki skutecznie podsyca atmosferę i apetyty przed jesienną premierą. Zdecydowanie, to będzie naprawdę długie pół roku.

Zatem, co postanowił zaprezentować Todd i jego paczka? Praktycznie wszystkie nowości, o których było ostatnio głośno – usprawniony system walki i skradania, potęgę nowych zaklęć (w tym szumne „smocze okrzyki”), surowe piękno środowiska północnej prowincji czy potyczki ze smokami. Oj... będzie gorąco!

The Elder Scrolls V: Skyrim

„Skyrim” – nowe wieści

Dodał: , · Komentarzy: 2

W ostatnich tygodniach temat najnowszej części serii „The Elder Scrolls” zeszedł na plan dalszy i ze świecą można było szukać jakichś smakowitych faktów powiązanych z tą produkcją. Z pewnością po części była to wina wiedźmina Geralta, gdyż ciężko jest ogłaszać jakieś frapujące wieści, gdy gracze żyją inną kwestią i siedzą po uszy w wirtualnej dolinie Pontaru. Śmiało można jednak napisać, że kluczowym powodem były przygotowania do targów E3, gdzie Bethesda chce pokazać przed niemałą publiką kilka mocnych asów. W końcu, gdyby było inaczej, po co firma wydawałaby kilka brzęczących woreczków, wypełnionych po brzegi złotymi monetami, na takie cudo?

the elder scrolls v, skyrim, e3, bethesda

Niemniej, zanim dowiemy się, jakie niespodzianki przyszykowali na targi potentaci z Rockville, do kilku tysięcy wyposzczonych graczy trafił najnowszy numer „Playstation Official Magazine”, w którym znajdziemy kilka nowych informacji na temat „Skyrim”. Zainteresowani?

The Elder Scrolls V: Skyrim

Cały świat dowcipkuje, lecz pracownicy Bethesda Softworks poważnie traktują swój biznes i zamiast jakiegoś żenującego żartu, postanowili zaserwować graczom kilka faktów na temat, zbliżającego się wielkimi krokami, „The Elder Scrolls: Skyrim”. Cóż mogę napisać, takie podejście można tylko pochwalić.

Do rzeczy. Serwis IGN postanowił wziąć w krzyżowy ogień pytań Todda Howarda, dyrektora wykonawczego potentatów z Rockville, trzymając się nadziei, że wyśpiewa on jakieś sekretne informacje o piątej części sagi „The Elder Scrolls”. Facet należy jednak do tej nielicznej grupki twardzieli, którzy mają słodki głosik (zazwyczaj mamiący obietnicami), ale także nerwy ze stali. Co chciał, to powiedział. Na szczęście, co nieco z jego enigmatycznych wywodów udało się wydłubać.

The Elder Scrolls V: SkyrimThe Elder Scrolls V: SkyrimThe Elder Scrolls V: Skyrim

„Dwoma najbardziej pożądanymi elementami, które chcieliśmy zaimplementować do serii „The Elder Scrolls”, były smoki i tryb dla wielu graczy. Tym razem udało wprowadzić się jeden z nich! Zawsze zastanawiamy się nad rozgrywką wieloosobową, umieszczamy mnóstwo ciekawych pomysłów na naszej tablicy, lecz w końcu ta idea upada.

The Elder Scrolls V: Skyrim

Hines: Grafika ma znaczenie, kłamcy

Dodał: , · Komentarzy: 7

...a więc jestem kłamcą i złym człowiekiem, Pete. Nie napiszę, że nie zwracam kompletnie uwagi na oprawę wizualną, bo tak oczywiście nie jest. Tym niemniej nie jest ona fundamentalnym czynnikiem, potrzebnym do stworzenia frapującej i miodnej komputerowej gry fabularnej. Dobry cRPG nie może być dla mnie „pustą wydmuszką”, gdzie trzonem jest oszałamiająca grafika, a rozwój postaci czy fabuła dodatkiem. To trochę tak jak z poszukiwaniem „drugiej połowy”. Najważniejsza jest osobowość, a jeżeli idzie za tym również piękno zewnętrzne, to tym milej.

the elder scrolls v: skyrim

Pete Hines, jeden z prezesów w Bethesda Softworks, nie zgadza się z takim poglądem. Dla niego świetna oprawa graficzna jest kluczem do serc wszystkich graczy:

„Znam wielu ludzi, którzy sądzą, że grafika nie ma żadnego znaczenia. Zwykle odpowiadam im wtedy – ‘kłamiecie’. Ludzie patrzą na screeny z danej gry i podejmują błyskawiczną decyzję – ‘to wygląda zniewalająco, kupuje’ lub ‘nie jestem zainteresowany’.

Wczytywanie...