BASTA!
Gromko krzyknęliśmy na jednym z naszych spotkań redakcyjnych. No bo wiecie, w życiu każdego przychodzi taka chwila, że ma się tego wszystkiego po prostu dość. Ostatecznie przekroczy się tę cienką granicę akceptacji, a kielich goryczy zostaje bezpardonowo przelany. Nie oszukujmy się. W klimatach fantastycznych od wielu lat dzieje się źle, a wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze gorzej.
Niespełnione oczekiwania? Mamy tego na pęczki. Żenujący spadek formy naszych idoli z lat młodzieńczych? Oho, nawet nie zaczynajmy tego tematu, bo wyjdzie prawdziwy elaborat. Kopiowanie dawnych konceptów i rażący brak kreatywności wśród nowych autorów? Pewnie, że TAK. Kino? Upadło, nic tylko wodotryski i efekty specjalne. Seriale? Pisane pod tezę, a nie żeby bawić i uczyć. Książki? Zieeeeew… Gry? Hahah… Już mam po dziurki w nosie pisanie o zapowiedziach zapowiedzi zapowiedzi.
Dlatego po długich konsultacjach doszliśmy do wniosku, że raz na zawsze porzucamy klimaty fantastyczne i obieramy swój kurs na historię. Dlaczego? Bo to intrygujące. Ekscytujące. Kształcące. W końcu nie od dziś wiadomo, że z historia jest filozofią uczącą przez przykłady, a życie pisze najlepsze scenariusze. Poza tym... HISTORY EXE, brzmi dumnie, nie sądzicie?