Mass Effect 3

„Nikomu tego nie pokazuj. Będą błagać cię i schlebiać ci, aby poznać sekret, ale jak tylko im go przekażesz, będziesz dla nich nikim. Rozumiesz? Nikim. Sekret nie robi na nikim wrażenia. Trik, w którym go używasz jest wszystkim.”Alfred Borden, „Prestiż”.

mass effect, tali

Nie jest tajemnicą, że BioWare w „Mass Effect 3” będzie chciał z istną pompą zakończyć wirtualne przygody komandora Sheparda i zamknąć ostatecznie wszystkie rozdziały jego historii. Międzygalaktyczny konflikt, przyszłość innych ras, a także odpowiedzi na pytania, które od dłuższego czasu nurtują społeczność fanów. Chociażby tajemniczy wygląd Quarian, a przede wszystkim jednej z naszych potencjalnych wybranek serca – Tali'Zorah.

Mass Effect 3

Film „Final Fantasy: The Spirits Within” nie zapisał się złotymi zgłoskami w historii kinematografii i dołączył do pokaźnej grupy nieudanych ekranizacji gier komputerowych. Trudno się temu dziwić, zważywszy na to, jak ogromne rozczarowanie on przyniósł. Ludzie ze Square Pictures brylowali w blasku fleszy, nie szczędząc prasie buńczucznych zapowiedzi w stylu „rewolucji cyfrowej” czy „zupełnie nowych doznań wizualnych”. Topowa licencja również działała na wyobraźnie fanów, którzy oczekiwali prawdziwej uczty w swoim ulubionym uniwersum.

final fantasy: the spirits within

Przyszedł lipiec 2001 roku, a wraz z nim fala krytyki i rozgoryczenia dziełem Square Pictures. Podobnie jak w przypadku „Wodnego świata”, tytuł nie sprostał wysokim wymaganiom kinomanów. Cóż, film nie był taki zły, a animacja do dziś wywołuje reakcje mlaskania z zachwytu, aczkolwiek kompletnie zawiódł scenariusz i forma adaptacji. Dzieło Hironobu Sakaguchi skutecznie usypiało, nawet totalnie rozentuzjazmowanych fanów, a także było pełne błędów logicznych czy uproszczeń, które nie sposób nawet teraz przełknąć. Jednak do najgorszych grzechów można zaliczyć fakt, że prócz chwytliwej nazwy, niewiele miało ono wspólnego z marką „Final Fantasy”. Rozczarowanie szybko sięgnęło zenitu, a film zniknął z repertuarów kin zanim ktokolwiek zdołał wykrzyczeć dłuższą „wiązankę”, przynosząc Square Pictures 51 mln. dolarów strat i po kilku tygodniach bankructwo.

Mass Effect 3

BioWare: Sequele są dobre dla branży gier

Dodał: , · Komentarzy: 6
ray muzyka, greg zeschuk, bioware

Współczesna kultura opanowana jest przez wszelakie sequele, prequele, rebooty czy inne tego typu obco brzmiące zwroty. Niektórzy przyrównują ten stan rzeczy do złośliwego raka – stopniowego obumierania kolejnych gatunków, które finalnie doprowadzi do całkowitej degeneracji. Brak innowacji i wyobraźni jest ostatnio nazbyt widoczny. Mimo zapowiedzi czegoś świeżego i odkrywczego, zazwyczaj kończy się jak zwykle – ci sami bohaterowie, identyczne światy, bliźniaczo podobne cele, tożsame pomysły i kosmetyczne poprawki. Tylko cyferki przy tytułach ulegają zmianie. Nuda jak falki z olejem? Rzygać się chce od samego patrzenia na te same twarze? Twórcy spoczywają na laurach i biją kasę od ciemnych fanów? Zapewne, ale w końcu sami sobie jesteśmy winni.

Umówmy się, lubię nowe marki czy bohaterów, ale kocham też tych starych pryków, z którymi już dawno temu zdążyłem się zapoznać, utożsamić i przeżyć niejedną intrygę. Uwielbiam patrzeć na zmiany w świecie, do których to sam się przyczyniłem i poznawać dalsze losy postaci, napotkanych kiedyś w moich wirtualnych wędrówkach. Chcę się jeszcze głębiej wgryzać w uniwersum, stojące na stabilnych fundamentach, które trafiło w mój gust i dalej je kształtować. Skoro za każdym razem bawiłem się przednio, czy to jest grzech, że wybieram utarty grunt, a nie kupuję kota w worku, który na dodatek może okazać się jeszcze kulawy i śmierdzieć octem?

Piszcie, co chcecie, ale jak macie do wyboru znaną markę, której już posmakowaliście i nowego gracza, będącego jedną wielką niewiadomą, to wybierzecie pierwszą opcję w dziewięciu na dziesięć wypadków. Nawet, gdy weteran zaczyna przejawiać pierwsze fazy wewnętrznego rozkładu. Nie lubimy rewolucyjnych zmian, czego przykładem jest „Fallout 3” czy „Dragon Age II”, trudno więc winić twórców, że mamy pewien marazm. Nie wykonuje się przecież operacji na otwartym sercu za pomocą siekiery, tym bardziej, gdy pacjentem jest milioner, który stale dotuje szpital.

Skoro sequele są złe, to dlaczego są tak dobre? Odpowiedzieć na to pytanie starali się najbardziej znani doktorzy w branży – Ray Muzyka oraz Greg Zeschuk, szefowie BioWare.

Mass Effect 3
mass effect 3, edycja kolekcjonerska

Z rozrzewnieniem wspominam te upojne dni, gdy z uśmiechem na ustach kupowałem edycję kolekcjonerską „Mass Effect”. Jak każdy pamięta, to były czasy przed kryzysem gospodarczym, kiedy przeciętna cena takiego wydania kosztowała tyle, co dziś „goła” gra i była to prawdziwa propozycja nie do odrzucenia. Co innego jednak poprawiało mi humor – perspektywa otwarcia wielkiego, pachnącego tuszem drukarskim i magazynem, pudła pełnego różnorakich gadżetów. Prawdziwy róg obfitości – koszulka, pendrive, smycz, artbook i kilka mniej istotnych drobiazgów (jak naklejki).

Dlaczego o tym piszę? Bo współczesne specjalne wydania od BioWare trudno porównywać do tych sprzed trzech lat. Chudziutkie pudełka, pełne mierżących świstków papieru z nadrukowanymi kodami, które dają dostęp do bezwartościowych pikseli. Gdzie tu cała idea kolekcjonowania?

Ekskluzywna edycja „Mass Effect 3” stoi w pewnym sensie na rozstaju dróg. Niby widać zauważalną poprawę, bo trochę tych bibelotów tam jest, aczkolwiek w porównaniu z pierwszą częścią gry czy z wydaniem „Wiedźmina 2”, to bieda trochę piszczy. Cichutko, bo cichutko, ale wciąż.

Mass Effect 3

BioWare w końcu przestał zawracać nam głowy nieistotnymi ochłapami i zaserwował na stół krwiste mięcho, w które można się wygryźć bez obaw, że poczujemy nieprzyjemny smak zgnilizny oraz przypalony sos. Kanadyjczycy zaczęli promować swój produkt, jak na potentatów branży przystało, czyli z klasą i przytupem. Dlatego też, radzę wymazać z umysłu tę kompromitującą konferencję, która miała miejsce wczoraj i delektować się świeżymi materiałami, jakie nadchodzą ze słonecznej Kalifornii.

Mass Effect 3Mass Effect 3Mass Effect 3

Jest epicko (choć odrobinę patetycznie) i klimatycznie, a tempo akcji oraz kunszt zaprezentowanych scen, potrafi zawstydzić nawet najlepsze hollywoodzkie blockbustery. Może jednak ten „Mass Effect 3” nie będzie taki zły i warto odkładać na niego te 150 zł?

Mass Effect 3
mass effect 3

Do premiery „Mass Effect 3” pozostała jeszcze kupa czasu, a BioWare dopiero zaczyna lansować swoją niebywale dochodową i dojną krowę. Kanadyjczycy, wedle założeń nowej polityki informacyjnej, nie rozpieszczają swoich fanów i umiejętnie filtrują fakty, które są przesyłane do wiecznie ciekawskich mediów oraz spragnionych graczy. Szczerze pisząc, trochę mnie to cieszy, gdyż nawet te ochłapy, którymi dzielą się z nami chłopcy z Edmonton, wywołały już u mnie całą paletę uczuć – irytację, zdumienie, szacunek, wesołość, nadzieje, zakłopotanie, przygnębienie. Mógłbym wymieniać dalej i szafować przykładami, tylko po co? Skoro sami pewnie przeżywacie podobne emocje.

Rozpoczęły się w końcu długo wyczekiwane targi E3, prawdziwe święto całej branży elektronicznej rozrywki i wszystkich graczy. Wedle obietnic BioWare miało zaprezentować na nich materiał, który teoretycznie zwalał z nóg i zapierał dech w piersiach. W sumie nie kłamali – spazmatyczny śmiech spowodował, że błyskawicznie padłem na ziemię i nie mogłem złapać oddechu. Lojalnie jednak ostrzegam, że niektórzy mogą poczuć się urażeni.

Mass Effect 3

Mass Effect 3 – lepsze z Kinect?

Dodał: , · Komentarzy: 11
kinect mass effect

Plotki, ploteczki i tego typu rzeczy ostatnio stają się moją specjalnością. Nieważne – byle dotyczyło Mass Effect 3! Co nie?

Na forum NeoGAF, znanego nam z rozpowszechniania takich plotek jak domniemana śmierć Garrusa w ostatniej części Mass Effect, pojawiła się kolejna "ciekawostka". Co jest tym smaczkiem? No, jeśli do teraz nie zauważyliście okładki Mass Effect 3 na obrazku obok to naprawdę nie wiem, jak jaśniej to wytłumaczyć. Co jest w niej takiego szczególnego? Powiem Wam. Kinect. Fioletowy paseczek, który widzicie nad tym wspaniałym napisem "Mass Effect 3" ma białym drukiem wypisane "Better with Kinect Sensor". Szczerze mówiąc jeszcze piętnaście minut temu nie miałam pojęcia co to takiego Kinect, ale Wikipedia zawsze przychodzi mi z pomocą.

Dla równie nieświadomych ignorantów jak ja, krótkie wyjaśnienie: Kinect jest specjalnym dodatkiem do konsoli Xbox 360. Wydany w Europie w listopadzie zeszłego roku, pozwala na granie na konsoli Microsoftu poprzez głos i tajemniczy wykrywacz ruchu... Prościej wytłumaczyć nie dam rady. No i teraz pytanie: czy coś takiego da się wprowadzić do Mass Effect?

Osobiście bardzo by mnie cieszyło, gdybym mogła w bardziej realistyczny sposób, niż kliknięciem myszki, zdzielić Kaidanowi plaskacza w Mass Effect 3 (o ile taka opcja w ogóle się pojawi), ale nie posiadam nawet Xboxa. Biorąc pod uwagę to, że plotka pochodzi z forum NeoGAF, a samo zdjęcie okładki jest tak małe i jakoś tajemniczo większego nie da się nigdzie znaleźć, nie wiem, czy w cokolwiek tutaj wierzyć. Ale pomarzyć o walnięciu Kaidanowi w buźkę można... Ekhm.

No a Wy co o tym myślicie?

Mass Effect 3

Demo Mass Effect 3 – pierwsze wrażenia

Dodał: , · Komentarzy: 7

Na serwisie IGN ukazała się dziś krótka recenzja wersji demonstracyjnej Mass Effect 3 (pisząc "krótka", naprawdę mam tak na myśli). Misja, w którą redakcja serwisu miała okazję zagrać, odbywała się na planecie Salarian – Sur'Kesh. "Głównym jej celem było eskortowanie księżniczki Krogan do bezpiecznej lokacji, ale tak po prawdzie Shepard bardziej zajęty był kopaniem tyłków Cerberusa po całej stacji kosmicznej." Recenzja ujawnia, że kierowanie naszym bohaterem jest teraz o wiele łatwiejsze niż przedtem, a jego (bądź jej, nie zapominajmy o możliwości grania kobietą!) ruchy są o wiele płynniejsze i animacje wyglądają realniej. Celowanie bronią oraz strzelanie również uległy poprawie.

husk

Więcej w rozwinięciu newsa!

Mass Effect 3

O dziwo w dzisiejszym epizodzie odłożymy na bok szeroko rozumianą prasę papierową i wyruszymy w przygodę po niebezpiecznych otchłaniach Internetu. Wieść gminna niesie, że Casey Hudson, główny producent „Mass Effect 3”, poddał się indoktrynacji Żniwiarzy i założył własnego Twittera, aby za jego pomocą szerzyć niecną propagandę oraz prostować informacje, którymi zalewali nas zachodni pismacy. Trzeba przyznać, że facet ćwierka, aż ciepło się robi na sercu.

mass effect 3, shepard, kaidan

W rozszerzeniu trochę nowych faktów. Znalazło się nawet miejsce na pewne sprostowanie. Głównie skupiono się na romansach, bo o to zazwyczaj pytają fani. Dziwne?

Mass Effect 3

Ahoj! Kolejne wieści związane z „Mass Effect 3” napływają zza oceanu Atlantyckiego, gdzie wolność, równość i praworządność została naruszona przez zaskakujący atak Żniwiarzy. Jankesi dzielnie się jednak bronią i miejmy nadzieje, że wytrwają do pierwszego kwartału 2012 roku. W końcu Shepard musi mieć trochę czasu na przygotowania i nie może ciągle podcierać nosa narodowi amerykańskiemu, nieprawdaż?

mass effect 3, shepard, liara, kaidan

Tymczasem najnowszy numer „Xbox World Magazine” przynosi kilka świeżych faktów. Nie jest tego dużo, brak tutaj czegoś szokującego, aczkolwiek warto o tym wszystkim napomknąć. No wiecie, rzetelność informatorska i takie tam nieistotne sprawy.

Wczytywanie...