Mass Effect 3

Na linii frontu wojny ze Żniwiarzami zapanowała błoga stagnacja i strudzeni żołnierze, walczący o wolność całej galaktyki, zdążyli już zatęsknić za bitewnym zgiełkiem czy skowytem dożynanego przeciwnika. Tym bardziej, że wróg ewidentnie wodził ich za nos, robiąc ze zwiadowców i informatorów pośmiewisko całej armii, gdyż koncentracja nieprzyjacielskich oddziałów w okolicach Kolonii (kryptonim „Gamescom”) oraz Seattle (misja „PAX Prime”), okazała się nie zaczątkiem kolejnego etapu inwazji, a zwykłą zasłoną dymną. Zamiast doborowych wojsk, które miały być w posiadaniu niezwykle istotnych informacji, natrafiono jedynie na niewielkie grupki zindoktrynowanych fanatyków, mających tyle zdrowego rozsądku, co marionetka i wiedzieli niewiele więcej. Ot, wyciągnięto z nich jedynie kilka zdjęć czy parę plotek, będących raczej myśleniem życzeniowym niż pełnokrwistymi faktami – coś takiego nie mogło zainteresować wywiadu, który był wiecznie spragniony wiedzy.

mass effect 3

Na dodatek ministerstwo propagandy BioWare, które czuje widoczną miętę do kosmicznych najeźdźców, zamiast wziąć się za konkrety i podnieść morale dziarskich żołnierzy, zajęło się farsą związaną z kolorem włosów komandor Shepard. Nie dość, że z ciekawego pomysłu zrobiono kompletną żenadę, to jeszcze wzbudzono ferment wśród obrońców galaktyki – jakby mało było sporów i karczemnych burd w kwestii, czy Shepard była kobietą.

Kiedy sztab zastanawiał się, co począć z nudą i stopniową demobilizacją wojsk, do bunkra wpadł zadyszany kurier z dyplomatyczną depeszą o klauzuli najwyższej tajności. Rozkazów nie było w niej wiele, tak samo jak wyczerpujących danych, ale mogły się one okazać niezbędnym impulsem wyrywającym rozleniwionych bojowników o ludzkość z nienaturalnego zastoju. Więcej szczegółów znajdziecie jak zwykle w rozwinięciu.

Mass Effect 3

Jednym z największych atutów studia BioWare jest jego olbrzymia i różnorodna społeczność, której zawdzięcza swój sukces w branży elektronicznej rozrywki. To w końcu ona wykarmia i głaszcze po główkach chłopców z Edmonton, niezależnie od tego, czy wypuszczają na rynek hit na miarę „Mass Effect 2”, czy uprawiają cybernetyczne żebractwo w postaci siódmej paczki ciuszków dla Sheparda. Ich miłość nie zna granic i prócz oddania, jakim darzą swój obiekt westchnień, dają wyjątkowy impuls do rozwoju światów wykreowanych przez Kanadyjczyków. Jedni pasjonaci wzbudzają oczywisty poklask i zdrową zazdrość, inni doprowadzają do wyrazu konfuzji na ustach przeciętnego zjadacza wirtualnego chleba.

Niezależnie jednak od tego, dzięki wspomnianemu pozytywnemu zakręceniu, każde uniwersum wręcz żyje i rozwija się niezależnie od woli swoich ojców. Przynosi to niewyobrażalne zyski, dlatego też z fanatykami nie można wojować ani ich prowokować. Nigdy przenigdy. Trzeba uważać na każdy krok i umiejętnie rozważać wszystkie ruchy, bo inaczej może skończyć się to chryją. Z zupełnie prozaicznego powodu.

liara t'soni, mass effect

Dlaczego to piszę? Ano, bo społeczność BioWare zawrzała w wyniku jednej małej figurki. Fani uwielbianej i ponętnej doktor Liary T’Soni aż opluli swoje monitory z zaskoczenia na widok pewnego projektu, który ma trafić niedługo do sklepów, na mocy współpracy BioWare z firmą Kotobukiya. Cóż, powiedzmy, że od czasów wielkiej draki z Handlarzem Cieni nasza droga Asari znacznie odmłodniała. Natomiast w pewnych partiach ciała… hmm… powiedzmy, że rzeźbiarz nie szczędził na materiale. Zresztą, zobaczcie sami.

Mass Effect 3

Tegoroczne targi PAX były okazją do bliższego zapoznania się z nadchodzącymi tytułami. To także okazja do spotkania twórców oraz aktorów, którzy użyczają swoich głosów komputerowym postaciom. Serwisowi GamesRadar udało się namówić do wywiadu Jennifer Hale, czyli głos pani komandor Shepard w nadchodzącym Mass Effect III.

mass effect iii, jennifer hale

Skąd czerpiesz inspirację podczas pracy przy podkładaniu głosu?

Rzecz jasna przede wszystkim za opisu, jaki dostaję od reżysera nagrań. To właśnie on, jak też producent i tworzący fabułę pisarz mówią mi, w którym momencie historii znajduje się moja postać. Ze swojej strony zadaję im szereg pytań, jak "ok, jaki jest poziom hałasu", "co się właśnie stało", "dokąd zmierzamy", "z kim rozmawiamy", "skąd pochodzą", "jakie łączą mnie z nimi stosunki".

Czy dla kogoś takiego jak komandor Shepard, szukałaś inspiracji w już wcześniej istniejących postaciach?

Inspirację czerpię od ludzi i wydarzeń, które mnie spotkały. Ważne są informacje zamieszczone na stronie, dzięki temu wiem, co też osoba tworząca fabułę chciała osiągnąć. Obecnie zagłębiam się w emitowanym przez BBC Battlestar Galactica. To jeden z najbardziej genialnych seriali, jakie widziałam. Kocham go i jest bardzo inspirujący.

Mass Effect 3

Cóż, BioWare ewidentnie nie rozpieszcza swoich fanów i rozsądnie filtruje informacje związane z ich najnowszym dzieckiem. Na światło dzienne wypuszczane są zazwyczaj okruchy, które nie nasycą głodu niecierpliwego fana, a w rozlicznych wywiadach poruszane są najczęściej utarte kwestie, które wałkowaliśmy już miliony razy. Obstawiałem, że targi Gamescom mogą coś w tej materii zmienić, ale najwyraźniej się mocno przeliczyłem, gdyż oprócz kolejnych rund niezbyt pasjonujących i idiotycznych pytań (myślałem, że coś mnie strzeli, kiedy ktoś trzeci raz zapytał, czy pokażą twarz Tali…), nie uświadczyliśmy niczego wyjątkowego. Niby można było chwycić pada w dłoń i spróbować swoich sił we fragmencie prezentowanym na E3, ale marne to pocieszenie dla kogoś, kto nie mógł znaleźć się w Kolonii.

Mass Effect 3Mass Effect 3Mass Effect 3

Czy dzięki Penny Arcade Expo, coś w końcu drgnie? Trudno orzec. Z jednej strony, do premiery jest jeszcze sporo czasu i BioWare najwidoczniej nie kwapi się, aby dzielić się nowymi faktami już dziś. No, ale z drugiej, nie jest tajemnicą, że amerykańska publiczność jest zdecydowanie ważniejsza dla chłopców z Edmonton niż gracze ze Starego Kontynentu. Kto wie, może to w końcu dobry moment do opuszczenia wysłużonego Sur'Kesh i zaprzestania obijania metalowego zadka Atlasa?

Mass Effect 3Mass Effect 3Mass Effect 3

Pożyjemy, zobaczymy. Póki co, Kanadyjczycy przyszykowali paczkę sześciu nowych screenów w związku z tą imprezą, które możecie podziwiać w tej informacji albo zaglądnąć do naszej galerii.

Mass Effect 3

Konferencja Electronic Arts już za nami, lecz niestety jedyne, co po niej czuję to mocny niedosyt. Dużo korporacyjnego bełkotu, całość wyreżyserowana od góry do dołu, a niespodzianek i smakowitych materiałów jak nie było, tak nie ma (bo „Battlefield 3” nas siłą rzeczy nie interesuje). Słowem – lipa. Szkoda, miejmy nadzieje, że „Elektronicy” odpalą swoją doborową artylerię, gdy targi oficjalnie ruszą, bo inaczej będę mocno rozczarowany.

mass effect 3

Od prezentacji „Mass Effect 3” oczekiwałem wiele, lecz z przykrością musze stwierdzić, że Ray Muzyka zjawił się na tym spotkaniu raczej z obowiązku i nie odkrył żadnych nowych kart. Dominowały wyświechtane frazesy i obietnice, a to nam się już raczej dawno przejadło. O całym wystąpieniu warto wspomnieć tylko z racji tego, że zostało ono okraszone filmikiem traktującym o taktyce na polu walki. Dlatego też, skwapliwie go tutaj zamieszczam. Bon Appétit?

Mass Effect 3
david silverman

...ale jednocześnie niby ma zachować rdzeń komputerowej gry fabularnej, znany chociażby z pierwszej części cyklu. Też czujecie się mocno skonfundowani wypowiedziami pracowników BioWare i macie dość tego marketingu opartego głównie na bełkocie oraz fałszu? Jak się to ma do wcześniejszych zapowiedzi położenia większego nacisku na cRPG? Dlaczego mydlą nam nadal oczy, pomimo tego, że wiemy dobrze, co jest na rzeczy?

Tak sobie myślę, że ekipa dłubiąca przy „Mass Effect 3” może przejechać się na tym podejściu jak Laidlaw na „Dragon Age II”. Tytuł sprzeda się wyśmienicie i będzie zdobywał „dziesiątki” u „krytyków”, ale wzbudzi ostry sprzeciw społeczności skupionej wokół firmy, a to przecież ona jest głównym źródłem zarobku Kanadyjczyków. Czeka nas masowe déjà vu? Jedno jest pewne, szambo znów wybije w marcu, skoro słowa Davida Silvermana już wzbudziły ferment w sieci. Jestem tylko ciekaw, co się wtedy stanie z BioWare? Sytuacja z uniwersum „Dragon Age” nie wygląda zbyt ciekawie, a moralna porażka (odwrócenie się fanów od drugiego sztandarowego tytułu) „Mass Effect 3” może wywołać nieprzyjemne konsekwencje. Choć nie będę ukrywał, że chłopcom z Edmonton przydałby się w końcu lodowaty prysznic.

„[Położenie większego nacisku na akcję] jest zdecydowanie najlepszą okazją do przełamania w serii i wkroczenia na ścieżkę prawdziwego blockbustera. Mamy tutaj pewien punkt wyjścia: gigantyczna obca rasa rozpoczyna wojnę totalną, musimy zebrać wszystkie siły we wszechświecie i sprawdzić, czy uda się ich pokonać. To całkiem klarowane.

Liczymy na wielki hit. To najlepsza gra, jaką kiedykolwiek stworzyliśmy. Rzeczy, które robimy – popchnięcie rozgrywki w stronę przygodowej gry akcji, którą można śmiało porównywać do czołowych przedstawicieli tego gatunku, przy równoczesnym rozwinięciu pewnych elementów cRPG, jakich zabrakło w przypadku „Mass Effect 2” – to strzał w dziesiątkę.

Mass Effect 3
mass effect: invasion

Choć tendencja do stopniowego spłycania gier komputerowych przez BioWare jest już widoczna gołym okiem, to trzeba otwarcie przyznać, że firma sukcesywnie rozwija swoje światy poprzez inne środki przekazu. Doskonałym przykładem takiego stanu rzeczy jest uniwersum „Mass Effect”, które za kilka miesięcy przeżyje prawdziwy „boom”. Na początku przyszłego roku na półki sklepowe trafi czwarta książka, skupiająca się na losach doktor Kahlee Sanders, kapitana Davida Andersona i Gillian Grayson – „Mass Effect: Deception”. Już za kilka dni powinniśmy usłyszeć kilka ciekawych informacji na temat zbliżającej się ekranizacji. Natomiast dziś, za pośrednictwem wydawnictwa „Dark Horse Comics”, ujawniono pierwsze fakty związane z trzecim komiksem, opartym na tym kosmicznym uniwersum.

Intryga w „Mass Effect: Invasion” zostanie umiejscowiona na stacji kosmicznej Omega – stolicy międzygalaktycznego bezprawia, sanktuarium gwałtu, prawdziwej agorze czarnego rynku i przemytu. Głównym bohaterem będzie samozwańcza władczyni tego miejsca i właścicielka klubu „Zaświaty”; tajemnicza Asari, którą mieliśmy przyjemność spotkać już kilkakrotnie – Aria T’Loak. Heroina zostanie postawiona przed sporym wyzwaniem, gdyż jej małe imperium zaatakuje zagadkowa rasa obcych, która zdaje się być powiązana w pewien sposób z pro-ludzką organizacją paramilitarną Cerberus. Stawką w tej wojnie będzie nie tylko jej życie, ale również reputacja, jaką cieszy się w całej galaktyce.

Premiera pierwszego z czterech zeszytów została ustalona na 19 października 2011 roku. Za scenariusz i oprawę graficzną odpowiada ten sam zespół, który stał za sukcesami poprzednich komiksów – Mac Walters (fabuła), John Jackson Miller (dialogi) oraz Omar Francia (rysunki). Niestety, na dzień dzisiejszy nie ma żadnych planów związanych z wydaniem tej historii obrazkowej w Polsce (my dopiero cierpliwie wyczekujemy „Mass Effect: Evolution”). Poczekamy, zobaczymy – może wydawnictwo Egmont obudzi się przed premierą trzeciej części gry?

Mass Effect 3
mass effect 3, zaeed massani

Z perspektywy gracza, to dobra wiadomość, gdyż możliwość przetestowania gry przed premierą jest zawsze miłą rzeczą – tym bardziej, że nasz sprzęt nie młodnieje, a wymagania sprzętowe nieubłaganie wzrastają, wywołując nieprzyjemne bicie serca u każdego fana. Poza tym wersja demonstracyjna pozwoli na własnej skórze przekonać się, nad czym BioWare grzebał przez ostatnie dwa lata i jakie zmiany zaszły w uniwersum „Mass Effect” od czasów samobójczej misji Sheparda.

„Uważnie wypatrujcie informacji o planach wydania dema w ciągu najbliższych miesięcy.”zaćwierkał Casey Hudson.

Patrząc na rewolucję, która pogrążyła w chaosie ostatnie dziecko Kanadyjczyków, wydaje mi się, że przyszykowanie takiej próbki jest uczciwym wyjściem, umożliwiającym podjęcie trudnej decyzji przez potencjalnych konsumentów – kupić „Mass Effect 3” w dniu premiery, a może poczekać jeszcze kilka miesięcy, do czasu aż cena spadnie? Umówmy się, każdy, kto grał w poprzednie części serii i tak nabędzie „trójkę”, choćby był to symulator farmy, a w ramach DLC otrzymalibyśmy zardzewiałe grabie i zgniłego ziemniaka. Wszyscy jesteśmy ciekawi tego, jak skończy się epopeja komandora Sheparda.

Miejmy tylko nadzieje, że wycinek finału kosmicznej sagi, będzie zdecydowanie lepszy od tego zaserwowanego w przypadku „Dragon Age II”. Tamta produkcja do dziś pozostawia nieprzyjemny smak rozczarowania w ustach, ale okazała się znacznie przyjemniejszą przygodą niż to, co zapowiadało demo.

Mass Effect 3

Sezon ogórkowy powoduje, że do rangi informacji dnia urasta paczka obrazków koncepcyjnych z „Mass Effect 3”, która została zamieszczona na jakimś portugalskim forum. Szkice wyglądają jednak bardzo profesjonalnie, a skoro BioWare oraz renomowane serwisy traktujące o grach komputerowych nie podważają autentyczności tych fotek, to gdzie mnie, małemu żuczkowi, doszukiwać się teorii spiskowych. Ponoć wyciekły z zawartości edycji kolekcjonerskiej (choć obstawiałbym raczej na „przeciek kontrolowany”), co wydaje się całkiem prawdopodobne, więc tematu nie zamierzam w żadnym wypadku drążyć.

mass effect 3, normandia sr-2

Co nowego? Powyżej możecie podziwiać nowy wygląd „Normandii SR-2”, która prezentuje się równie stabilnie pod banderą Przymierza i powinna nam dobrze służyć w wojnie ze Żniwiarzami. Natomiast w rozszerzeniu – alternatywne stroje czterech bohaterów (w tym pierwszy rzut oka na nowego członka drużyny Sheparda – Jamesa Vegę) oraz kilka szkiców nowych narzędzi mordu. Zapraszam.

Wczytywanie...