Mass Effect 3

Polityka informacyjna BioWare skutecznie wypościła każdego fana serii „Mass Effect” – ciężko jest znaleźć jakiś soczysty smaczek w morzu materiałów, które są wałkowane milion razy ze wszystkich stron (misja na planecie Sur’Kesh) lub nie przekazujących żadnej głębszej wiedzy (lwia część odcinków „BioWare Pulse”). Choć można narzekać na tę kanadyjską zagrywkę, a złośliwi mogliby napisać, że panowie z Edmonton starają się usilnie coś ukryć, to trzeba przyznać, iż dzięki temu każdy świeży materiał ma znacznie lepszy smak. Szczerze pisząc, bardziej podoba mi się taka forma niż odkrywanie wszystkich kart przed premierą, jak to było w przypadku drugiej części.

mass effect 3, człowiek iluzja

Spójrzmy sobie na taki najnowszy epizod GT.TV, w którym pokazano kilka wcześniej niepublikowanych fragmentów rozgrywki z „Mass Effect 3”, wraz z komentarzem Caseya Hudsona i Maca Waltersa. Trwa to niewiele ponad osiem minut, składa się głównie z poszatkowanych urywków, a developerzy prawią „oczywiste oczywistości”, które słyszeliśmy już niejednokrotnie – niby nic wielkiego, ale człowiek ogląda całość z zapartym tchem, chłonie każdą sekundę materiału i delektuje się najmniejszymi szczegółami, dającymi spore pole do spekulacji.

Zatem, co nowego? Ba, czego tutaj nie ma! Z jednej strony Casey Hudson opowiada o intrydze w finale przygód dziarskiego komandora, mówi o mroczniejszej stronie Człowieka Iluzji i pokrótce zdradza, jak funkcjonuje tryb kooperacji. Natomiast z drugiej, Mac Walters udowadnia, dlaczego Mars jest kluczowy dla całej historii, kogo spotkamy na legendarnej „czerwonej planecie” i w jaki sposób pokonamy armię Żniwiarzy. Gdzieś w tle znalazło się również miejsce dla napakowanego Jamesa Vegi (w jego skórę wcieli się Freddie Prinze Jr.) oraz zupełnie nowego tałatajstwa. Mniam!

Pełny odcinek znajdziecie w rozwinięciu wiadomości.

Mass Effect 3

Czas na trochę lepsze wieści z branżowego frontu Electronic Arts. O ile poranna informacja mogła skutecznie podnieść ciśnienie i zepsuć smak najlepszej kawy, to fakty powiązane z drugim hitem tego kwartału są słodkie niczym markowy miód. Choć nie da się ukryć, że pełna zasługa leży po stronie BioWare, a sam wydawca miał tutaj niewiele do gadania, ale nie uprzedzajmy faktów.

mass effect 3

Do rzeczy, bo szkoda czasu na owijanie w bawełnę. Długo wyczekiwana wersja demonstracyjna „Mass Effect 3” trafi do czeluści sieciowych już 14 lutego, równocześnie na wszystkich platformach – Origin, Xbox Live oraz PlayStation Network. Jak widać, trochę nazbyt optymistycznie podszedłem do tej kwestii, wieszcząc, że próbka pojawi się jeszcze przed huczną premierą „Kingdoms of Amalur: Reckoning”. Jednak generalnie nie ma powodów do kręcenia nosem, gdyż czasu na rzetelne przetestowanie tytułu i podjęcie sprawiedliwej decyzji o zakupie pełnej wersji jest całkiem sporo – prawie miesiąc to w końcu nie w kij dmuchał. Co lepsze, zgodnie z wcześniejszą obietnicą, obok doświadczenia ułamka kampanii dla jednego gracza, będziemy mogli sprawdzić, jak prezentuje się szumny tryb kooperacji.

Mass Effect 3

„Mass Effect 3” – koniec ze skanowaniem planet

Dodał: , · Komentarzy: 4

Nie da się ukryć, że skanowanie planet i eksploracja dziewiczych światów jest piętą achillesową serii „Mass Effect”. Owszem, trudno odmówić BioWare braku przemożnej chęci usprawnienia tego elementu rozgrywki, lecz niestety wszystkie ambitne plany zawsze spełzały na niczym. Mako M35 zwane „marzeniem pijanego alpinisty” do dziś wzbudza dreszcze, gdy człowiek przypomni sobie fatalne sterowanie, dziwną fizykę tego pojazdu oraz zwiedzanie monotonnych planet, opuszczonych przez jakiekolwiek życie.

Skanowanie planet i wystrzeliwanie sond w „Mass Effect 2” było trochę bardziej przemyślane, przynajmniej w moim mniemaniu, lecz twórcy wciąż nie potrafili uniknąć widma nudy, jakie ciągnęło się za tym elementem. Po dwudziestu minutach wspomniana czynność robiła się diabelnie irytująca i praktycznie każdy z grymasem na twarzy przeszukiwał te planety w myśl zasady „nie chcem, ale muszem”.

mass effect 3

Czy Kanadyjczycy w finale trylogii dziarskiego komandora dopną swego i usprawnią ten element na tyle, aby sprawiał on autentyczną przyjemność? Pożyjemy, zobaczymy – w końcu do trzech razy sztuka. Na łamach czasopisma „Xbox World Magazine”, Preston Watamaniuk, jeden z głównych projektantów „Mass Effect 3”, postanowił delikatnie naświetlić, jak będzie wyglądała ta kwestia w ostatnim epizodzie przygód Sheparda. Trudno nazwać ten materiał wyczerpującą analizą, ale zawsze coś.

Mass Effect 3

„Mass Effect 3” z obsługą Origin

Dodał: , · Komentarzy: 16

Zamiast pisać przydługi wstęp, w którym wyrażałbym swoje ogromne obawy, co do tego nieciekawego pomysłu, odeślę Was, moi drodzy czytelnicy, do magicznego przycisku, który zawsze wyciąga swój pomocny guziczek w takich sytuacjach. Ktoś ewidentnie tego konceptu nie przemyślał i wnioskując po rozlicznych komentarzach wkurzonych graczy (nawet patrząc z perspektywy, że połowa z nich za dwa miesiące zmieni zdanie), „Mass Effect 3” na komputery osobiste nie będzie sprzedawał się tak dobrze jak jego starsi bracia.

mass effect 3

Sprawa jest krótka, choć z tłumikiem. Jeżeli planujesz wcielić się w skórę Sheparda i wraz z jego dzielną ekipą skopać tyłek niecnym Żniwiarzom, to przed wyruszeniem w tę drogę musisz zainstalować system Origin.

Mass Effect 3

„Mass Effect 3” – co z tym demem?

Dodał: , · Komentarzy: 3

Ha, niezgorsze pytanie, bo sprawa jest dość napięta i niepewna. O wersji demonstracyjnej „Mass Effect 3” mieliśmy w końcu usłyszeć więcej w okolicach listopada zeszłego roku, a tutaj BioWare nabrało nagle wody w usta i nie pisnęło ani słówka, jakbyśmy mieli do czynienia z danym wojskowymi z klauzulą najwyższej tajności. Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal?

Kiedy w moim prostym umyśle zaczęła kiełkować myśl, że kwestia jest nieaktualna, a koncept z próbką był tylko zręcznym „chłytem” marketingowym przy okazji premiery „Battlefield 3”, dumni Kanadyjczycy postanowili przerwać milczenie i zdradzić, iż plany nie uległy zmianie – jedynie przesunęły się w czasie.

mass effect 3

„Tak! Z całą pewnością tworzymy demo, które wypuścimy jeszcze przed premierą! Wkrótce więcej informacji.”zaćwierkali pracownicy studia.

Zatem pozostaje jedynie cierpliwie czekać.

Nie powiem, trochę mi ulżyło. Zawsze miło jest mieć pewną perspektywę przetestowania tytułu zanim trafi on na półki sklepowe – sprawdzenia różnych konfiguracji sprzętowych czy delikatnego wgryzienia się w mechanikę. W sumie, jak teraz o tym myślę, to dobrze, że się nie śpieszą i spokojnie dłubią przy tej wersji, aby do graczy trafiło coś naprawdę dopracowanego. Nikt nie chce powtórki z rozrywki znanej z „Dragon Age II”, gdy próbka przyniosła lawinę negatywnych komentarzy i była swoistą niedźwiedzią przysługą dla tej produkcji.

Mass Effect 3

Sezon na cyberszmelc uważam za otwarty.

Mass Effect 3Mass Effect 3Mass Effect 3

Do premiery „Mass Effect 3” pozostały już tylko dwa miesiące, więc najwyższy czas rozpocząć kampanię marketingową tytułu i ostre polowanie na portfel klienta. Jednym z potencjalnych wabików, mających skłonić niezdecydowanych do złożenia zamówienia przedpremierowego, są mini-zestawy, zawierające prawdziwy arsenał wypucowanych broni, które znacznie umilą pierwsze starcia w międzygalaktycznej wojnie ze Żniwiarzami. Wszystko oczywiście za darmo i z dostawą do domu, o ile postanowisz już dziś, drogi graczu, przelać pieniądze na konto BioWare.

Mass Effect 3Mass Effect 3Mass Effect 3

Generalnie nie ma w tym niczego złego, gdyż to normalna praktyka w branży elektronicznej rozrywki i ciekawa przynęta na ewentualnego konsumenta. Trzeba tylko wziąć poprawkę, że to tylko pozory darmowości (mamy tutaj do czynienia z wykastrowanymi elementami, które powinny znaleźć się w pełnej wersji gry) i ekskluzywności (kilka tygodni po premierze pojawi się bezpłatny dodatek, łaskawie udostępniający nam ten sprzęt). Tak więc, o ile ktoś nie jest totalnym maniakiem tego uniwersum, może spokojnie poczekać na opinie krytyków i graczy, a nie kupować już teraz kota w worku.

Mass Effect 3

Skoro czerwona ciężarówka „Coca-Coli” od dobrych kilku tygodni pruje nasze dziurawe autostrady radośnie obwieszczając, iż „coraz bliżej święta”, a we wszystkich świątyniach handlu dominuje motyw z brodatym grubasem i śpiewającą choinką, oznacza to, że nadciąga szczególny dzień w roku. Wiecie, ten moment, gdy wszyscy są dla siebie dobrzy, dają sobie wzajemnie prezenty i korporacje mówią ludzkim głosem. Cóż, o ile było się grzecznym chłopcem lub dziewczynką – przynajmniej tak mówi teoria.

Niby BioWare przygotował w tym roku specjalny prezent dla swoich fanów, jakim jest premiera długo wyczekiwanego „The Old Republic”, ale nie zapomniał również o tej części społeczności graczy, której nie kręcą miecze świetlne i Moc. Zapewne z okazji zbliżającej się gwiazdki, Kanadyjczycy postanowili uraczyć nas mini-aktualizacją galerii „Mass Effect 3”, którą możecie podziwiać poniżej.

mass effect 3, ashley williams

Trzeba przyznać, że jeden świeży obrazek prosto z gry, prezentujący starą bohaterkę w nowym pancerzu, której przybyło „tu i ówdzie”, to nie jest zbyt wiele, ale darowanemu koniowi w zęby się nie zagląda, nieprawdaż? Zresztą sami oceńcie w głębi duszy, czy studio sprezentowało nam intrygujący smaczek, a może tak napsociliśmy przez ostatnie dwanaście miesięcy, że zasłużyliśmy tylko na tyle.

Dobra, dobra... aby ktoś mi nie zarzucił nierzetelności, zdradzę, że to nie wszystko. Swoje trzy grosze do tego niezbyt pękatego worka postanowiło dorzucić wydawnictwo Dark Horse i zaprezentowało sześć świeżutkich szkiców koncepcyjnych naszych przyszłych towarzyszy niedoli.

Mass Effect 3

Tegoroczna gala Spike TV Video Game Awards kompletnie rozczarowała w kwestii niespodzianek. Zaczynam powoli dziękować Bogu za to, że tym razem posłuchałem instynktu i zamiast zarywać kolejną noc w roku, obrałem kurs pod cieplutką kołdrę. Zabrakło torpedy na miarę „The Elder Scrolls V: Skyrim” i otrzymaliśmy jedynie czysty standard, zgodny z wcześniejszymi przewidywaniami. Szczęśliwie, na jednej z gorętszych imprez w kalendarzu branżowym nie mogło zabraknąć kilku smakowitych materiałów, na których warto zawiesić oko. Nawet pomimo faktu, że nie wzbudzają tak wielkiej sensacji jak ujawnienie jakiegoś ekscytującego projektu.

mass effect 3, żniwiarz, miażdzypaszcza

Jednym z nich jest świeżutki fragment rozgrywki prosto z „Mass Effect 3”. Zostawiamy Sur’Kesh oraz chłopców z Cerberusa, którzy już nam się odrobinę przejedli i obieramy kurs na planetę wiecznej wojny, ojczyznę wojowniczych Krogan – Tuchankę. BioWare pragnęło nie zawieść swoich wiernych fanów i trochę ich udobruchać po tym, jak okazało się, że tajemniczy projekt zapowiadany kilka tygodni temu jest RTS’em („Command and Conquer: Generals 2”, jakby ktoś pytał). Zgodnie ze wszystkimi wymogami „epickości”, Kanadyjczycy przyszykowali filmik wypełniony po brzegi akcją, wybuchami i akrobacjami dziarskiego komandora. Shepard kontra ogromny Żniwiarz? Ciężko wyobrazić sobie lepszy początek dnia.

Mass Effect 3

Wojna nigdy się nie zmienia, ale metody walki poddawane są ciągłej ewolucji. W środku międzygalaktycznego konfliktu dziarski komandor będzie zmuszony niejednokrotnie wyciągać broń z kabury i uśpić kilka ujadających psów z Cerberusa. Jeżeli nie uda mu się zaadaptować do aktualnej sytuacji i popadnie w marazm – zginie.

Jednakowoż Shepard to inteligentna i przebiegła bestia. W końcu nie jest wymoczkiem, który na widok pierwszego lepszego zagrożenia rozpaczliwie szuka spódnicy, w którą mógłby się wtulić (choć patrząc na jego bujne życie erotyczne, problemów ze znalezieniem odpowiednich kandydatek raczej by nie miał) i Człowiek Iluzja dobrze zdaje sobie z tego sprawę.

bioware, david silverman
Czy komandor Shepard będzie mógł skorzystać z mocy „niesamowitego przycisku”?

Dlatego też, elitarni zabójcy z najgorszych zakątków galaktyki już smarują swoje bronie i przygotowują kilka nieprzyjemnych gadżetów, aby zakończyć błyskotliwą karierę naszego galaktycznego asa. Biedacy, nie wiedzą jednak, że ten stary wilk od ostatniego spotkania nauczył się paru nowych sztuczek, które dadzą mu przewagę na polu walki. Czy zwierzyna stanie się myśliwym? Wszystko w rękach graczy.

Najnowszy odcinek „BioWare Pulse” skupia się oczywiście na systemie walki i nowych umiejętnościach klasowych, jakie będziemy mogli wykorzystać w „Mass Effect 3”. Kanadyjczycy nauczeni doświadczeniem poprzednich części, gdy do wyboru mieliśmy kilka ciekawych specjalizacji, a i tak większość z nas decydowała się na przaśnego „żołnierza” (bo „co ja tam będę kombinował...”), ewidentnie starają się nas zachęcić do zmiany tej decyzji w finale trylogii. Skutecznie? Oceńcie sami.

Mass Effect 3

Cytadela powróci w finale serii

Dodał: , · Komentarzy: 7

Na łamach OXM Mac Walters, główny scenarzysta gry, potwierdził, że w trzeciej odsłonie serii Mass Effect pojawią się misje, które wycięto z "dwójki" a które rozgrywać się będą na obszarze doskonale znanej z pierwowzoru Cytadeli.

cytadela, mass effect

Jak wszyscy fani serii pamiętają, w Mass Effect 2 dane nam było zwiedzić tylko wybrane miejsce w Cytadeli. Jak się okazuje, wycięto z gry kilka misji, które miały nawiązywać do wątków powiązanych z pierwszą częścią gry. Walters powiedział, że "(...) miał pojawić się wątek, który nawiązywał do pierwszego Mass Effect i miał rozgrywać się na Cytadeli, lecz go wycięliśmy. Jednak pojawi się on teraz w Mass Effect 3, więc cieszę się ale nie mogę o nim więcej powiedzieć. To jedna z dobrych stron trylogii, że czasem otrzymujesz drugą szansę".

Główny scenarzysta gry w wywiadzie zdradza, że liczba przygotowywanych zakończeń do ME2 mogła przyprawić o ból głowy, jednocześnie pamiętając, że należało odrzucić pomysł misji samobójczej i śmierci każdego z członków drużyny, wliczając w to Sheparda, by możliwym było przygotowanie podstaw dla trzeciej części gry.

Walters mówił także, że po siedmiu latach chciałby spróbować czegoś innego. Stwierdził, że nie jest ostateczna próba opuszczenia marki "Mass Effect", ale raczej "odpoczynek" od niej.

Kto wie, może w trakcie tych misji BioWare zdradzi nam coś więcej o tajemniczych Opiekunach?

Wczytywanie...