Mass Effect 3

BioWare nie odpuszcza i ambitnie kontynuuje politykę stopniowego podgrzewania atmosfery przed jedną z najgorętszych premier tego roku – „Mass Effect 3”. Miejmy nadzieję, że ten dobry start nie skończy się zadyszką za kilka dni, bo do 9 marca pozostało trochę czasu, a pomimo faktu, że oszczędności na grę już dawno sobie zachomikowałem, to chętnie usłyszałbym jeszcze coś niecoś o finale przygód Sheparda. Tak czy owak, najświeższy zwiastun trafił właśnie do zakamarków sieciowych i zwyczajowo dla serii jest on nasycony adrenaliną, wybuchami, efekciarskimi akrobacjami oraz patetycznymi tekstami; co generalnie nie jest jakimś podłym zarzutem w stronę Kanadyjczyków, skoro sami otwarcie przyznawali, że stawiają na akcję. Stwierdzam jeno fakty.

mass effect 3

Jednakowoż ten materiał wprowadza jedną ważną zmianę, której otwarcie domagali się fani. Otóż zamiast nabuzowanego testosteronem dziarskiego komandora, tym razem główną protagonistką jest rudowłosa piękność, która nie boi się wziąć sprawy w swoje ręce i z prawdziwą gracją miażdży kosmiczne tałatajstwo. Ot, znak czasów – w końcu kobieta pracująca żadnej pracy się nie boi. Era umięśnionych bohaterów odchodzi powoli w zapomnienie i coraz częściej to ponętne heroiny grają pierwsze skrzypce w ratowaniu świata, a płeć brzydka im jedynie statystuje. W sumie dobrze, równouprawnienie musi być, więc niech one się teraz trochę pomęczą i babrają się we wnętrznościach jakiegoś pokręconego gatunku.

Mass Effect 3

Przygotowania do karnawałowych ostatków idą pełną parą, gdyż czas pokuty zwany Wielki Postem już za pasem. Jednak szalona branża elektronicznej rozrywki przyzwyczaiła nas do tego, że za nic ma sobie konwenanse i przestrzeganie utartych zasad, dlatego też w najbliższych tygodniach przypadnie okres pompowania prawdopodobnie największego hype’u w tym roku, albowiem do premiery wyczekiwanego „Mass Effect 3” pozostał równo miesiąc. Bardzo przewrotnie. Po wielu miesiącach ustawicznego nabierania wody w usta, analizowania jednego fragmentu rozgrywki siedemset razy i serwowania nudnych materiałów, BioWare musi wreszcie zacząć odkrywać karty. Jak nie teraz, to kiedy?

mass effect 3

Kanadyjczycy postanowili więc pójść za ciosem i obok wersji demonstracyjnej, która trafi do czeluści sieciowych w Walentynki, zdecydowali się na delikatne przemodelowanie oficjalnej strony gry. Zmiana nie jest jedynie kosmetyczna, gdyż oprócz paru świeżych informacji na temat broni czy przeciwników, znalazło się również miejsce na kilka widowiskowych filmików.

Mass Effect 3

Wiecie, jak to jest. Człowiek czasem błąka się po kuluarach sieciowych bez głębszego celu, a jego wirtualny kierunek wyznacza jedynie kapryśne przeznaczenie, które w zależności od humoru potrafi skarcić, jak i nagrodzić. Epilog takich wędrówek jest niejednoznaczny, bo niby człowiek cieszy się, że znalazł ciekawy smaczek, którym warto się podzielić, ale gdzieś z tyłu głowy pojawia się znamienna myśl Cyphera, prawiącego z uporem maniaka, iż niewiedza jest błogosławieństwem. Kiedy piszę wspomniane słowa, nadal nie mam zielonego pojęcia, co począć z nowym, zapewne kontrolowanym, wyciekiem informacji z „Mass Effect 3”.

mass effect 3, joker

W zgodzie ze swoją uświęconą zasadą odczekałem kilkanaście godzin na potencjalne „dementi” BioWare, ale skoro takowe się nie pojawiło, to postanawiam podzielić się tym, co znalazłem. Do Internetu wyciekło kilka frapujących stron pochodzących z artbooka „The Art of the Mass Effect Universe”, który ma trafić do sprzedaży już 21 lutego. Nie byłoby w tym nic, co wymagałoby konspiracji – kilka obrazków przecież nie zdradzi finału przygód Sheparda, nieprawdaż? Zgadza się, jednakowoż naświetlają one dość szokującą i piorunującą zmianę wyglądu jednej z ważnych bohaterek gwiezdnej sagi BioWare.

Dlatego też, do rozszerzenia informacji tym razem wchodzicie wyłącznie na własną odpowiedzialność. Poziom spoilera na centymetr kwadratowy przekracza tam wszystkie dopuszczalne limity.

Mass Effect 3

Rosnący z każdym dniem apetyt na trzecią część przygód Sheparda to pewnie jedyny powód, dla którego nie kupicie już Edycji Kolekcjonerskiej na PC. Electronic Arts Polska ogłosiła, że wszystkie pudełka zostały sprzedane, przez co tytuł ten, jeszcze przed wydaniem, okazał się lepszy w przedsprzedaży od drugiej części. Właściciele konsol mogą jednak spać spokojnie.

mass effect 3

Pewnie nie jestem jedynym, który już teraz czeka do początku marca na premierę trzeciej (i póki co ostatniej) części sagi Mass Effect. Starcie ze Żniwiarzami okazuje się być prostsze dzięki Edycji Kolekcjonerskiej, do której co rusz dodawane były nowe bonusy. Warto było zatem czekać dość długo, aby załapać się na nie wszystkie. Okazuje się jednak, że z tym czekaniem nie można było przesadzić, bowiem polski dystrybutor gry informuje, że kolekcjonerskie wydanie Mass Effect 3 w wersji na PC nie jest już dostępne z prostego powodu – podaż nie była w stanie zaspokoić popytu. Mówiąc prostszym językiem – zabrakło pudełek.

Bać się nie muszą tylko gracze konsolowi, bowiem ich Edycje kolekcjonerskie wciąż są w sprzedaży. Jednak zarówno dla nich, jak i dla już szczęśliwych nabywców pudełek kolekcjonerskich na PC, przygotowano kolejną miłą niespodziankę.

Mass Effect 3

Obecne zachowanie BioWare jak żyw przypomina mi sytuacje, jaka miała miejsce u schyłku antycznej Grecji i muszę napisać, że strasznie smutno mi na tą myśl. Studio będące niegdyś kolebką komputerowych gier fabularnych, słynące z troski o dobro gatunku i niesłychanej równości wobec wszystkich swoich fanów, zaczęło powoli odwracać się od szlachetnych ideałów na rzecz pewnego rodzaju chciwości. Jeżeli miałbym to ująć z perspektywy filozoficznej, to Kanadyjczycy przestali dbać o czystość i szlachetne przymioty duszy swojej firmy, a skupili się na ślepej pogoni za sławą oraz pieniędzmi. Oczywiście, nie ma w tym nic złego – w końcu mamy kapitalizm pełną gębą, ale we wszystkim trzeba zachować jakąś równowagę i szukać „złotego środka”.

mass effect: podstęp, palenie ksiąg

Co ciekawe, powolny upadek moralny zaczęli zauważać już nawet najzagorzalsi fani światów „Mass Effect” i „Dragon Age”. Brak troski o dobro wspólne, piękno kultowych marek czy sprawiedliwości wobec społeczności doszedł do takiego stopnia, że rozczarowania nie kryje najwierniejsza gwardia pasjonatów, która potrafiła wybaczyć naprawdę sporo. Swoista czara goryczy, czyli traktowanie konsumentów niczym skarbonki, której można wcisnąć byle bubel w końcu musiała się przelać.

Wygląda na to, że książka „Mass Effect: Podstęp” zagrała rolę przysłowiowej kropli – miłośnicy sagi nie ukrywają wściekłości wobec najświeższej literatury i oprócz standardowego wylewania żalów na różnorakich forach internetowych, dochodzi nawet do skrajnych reakcji jak „rytualne spalenie” książki na wizji. Dlaczego? Tytuł posiada tak ogromną bazę błędów, nieścisłości oraz głupotek, że ponoć przekracza to ludzkie wyobrażenie i nawet najcierpliwszych fanów serii potrafi ona wprawić w apopleksję.

Mass Effect 3

Mass Effect 3 – obsada!

Dodał: , · Komentarzy: 12

Uwaga, uwaga, uwaga, uwaga, uwaga! Udało mi się przyciągnąć Wasze zainteresowanie? Tak? No to bomba! Skupcie się, bo przynoszę wieści świeże jak poranne pączki! Czy coś... W każdym razie, nasze ukochane BioWare wyjawiło nam dzisiaj, w kolejnym ze swoich epickich filmików, obsadę zajmującą się podkładem głosu do Mass Effect 3! I... Pojawiła się nowa postać!

mass effect 3, martin sheen

Zanim jednak porozmawiamy o tajemniczej, chyba atrakcyjnej (bo ja to tam nie wiem) nowej pani, skupmy się na gwiazdach, które już po raz trzeci użyczą swoich fantastycznych darów od Boga naszym uszom...

Mass Effect 3

Mass Effect 3 – Special Forces squad!

Dodał: , · Komentarzy: 0

Dla tych, którzy jeszcze nie widzieli i powinni schować głowy w piasek, poniżej udostępniam Wam wszystkim maniakom najnowszy vid przedstawiający tryb multiplayer w Mass Effect 3.

Oprócz super zbliżeń wszystkich nowych zombiaków różnych ras (podczas oglądania zalecam wyposażenie się w jakiś kocyk, którym możecie zasłonić oczy, jeśli się przestraszycie) oraz żołnierzy sił specjalnych, którymi będziemy mogli zagrać, i ich super nadzwyczajnych zdolności, kilka sekund poświęcono na pokazanie nam nowego wyglądu mapy naszej galaktyki. Czy jest to ostateczny wygląd? Nie wiemy, bowiem Casey Hudson przestał odpowiadać na moje meile, aczkolwiek wygląd mapy nie różni się na pierwszy rzut oka zbytnio od tego, który znamy z poprzedniej części gry. Oprócz tego, że dodano do niej miniaturowych Żniwiarzy, w odpowiednich lokacjach oczywiście. Szczegół. Na moim globusie też są Żniwiarze.

garruruus
Mass Effect 3

„Mass Effect 3” – wieści z linii frontu #13

Dodał: , · Komentarzy: 10

Jak nie wojna z ACTA, to międzygwiezdny konflikt ze Żniwiarzami. Już powoli boję się włączyć telewizor, bo zaskoczy mnie Volus krytykujący te kontrowersyjne porozumienie, ale nie da się ukryć, że tymi kwestiami obecnie żyjemy w naszym małym światku. Zresztą nie ma powodów do narzekań, bo czekaliśmy naprawdę długo aż coś drgnie w sprawie „Mass Effect 3”. BioWare niczym za Sasa, w końcu popuścił informacyjnego pasa i zakończył wielomiesięczny post, co rusz serwując nam różnorakie smakowitości. Nie wiem jak Wy, ale ja nie zamierzam rozpaczać, że nie jest inaczej.

mass effect 3, ashley williams

Tym razem zaszyfrowane dane przekazała nam komórka brytyjskiego wywiadu, która na łamach „Xbox World Magazine” zdradziła kilka intrygujących detali związanych z misją dziarskiego komandora. Jak w przypadku poprzedniej wieści, kaliber wiadomości może nie należy do największych, aczkolwiek można tutaj znaleźć parę smaczków, które z pewnością zainteresują niecierpliwych pasjonatów.

Oczywiście, jak to z tego typu faktami bywa, w rozszerzeniu wiadomości mogą znaleźć się delikatne spoilery.

Mass Effect 3

„Mass Effect 3” – wieści z linii frontu #12

Dodał: , · Komentarzy: 18

Niektórzy mogą nam zarzucić, że powoli stajemy się monotematyczni, bo w ostatnim czasie skupiamy się głównie na poziomie dziarskości boskiego komandora Sheparda i drobiazgowo analizujemy muskulaturę hardego Jamesa Vegi, ale niestety nic na to nie poradzimy. Choć nie jesteśmy tak pokręceni, aby skrupulatnie badać smak potu Quarian, to nie da się ukryć, że w najbliższych tygodniach temat „Mass Effect 3” powinien zdominować ten serwis i stać się głównym tematem dysput społeczności skupionej wokół komputerowych gier fabularnych. Jeżeli więc z nonszalancją godną Pawła Grasia reagujecie na finał kosmicznej trylogii BioWare, to możecie niedługo przeżywać ciężkie dni.

mass effect 3

Szczęśliwie, spora część czytelników z większym lub mniejszym zainteresowaniem wypatruje przygód Sheparda, więc tym razem liczba pogróżek nawołująca do zaprzestania nudzenia powinna być minimalna. Dlatego też, mogę ze spokojnym sumieniem napisać, że z niemieckiego frontu wojny ze Żniwiarzami przybył kurier, który wręczył nam kilka ciekawych informacji o projekcie „Mass Effect 3”. Choć zapowiedź zamieszczona na łamach czasopisma „GameStar” wiele nowego nie naświetla, to nigdy nie zaszkodzi rzucić okiem na kilka smaczków, nieprawdaż?

Lojalnie ostrzegam – w rozszerzeniu mogą pojawić się pewne spoilery. Nieduże, ale zawsze.

Mass Effect 3

Nie da się ukryć, że James Vega ma wiele do udowodnienia już na samym starcie i błyskawicznie musi oczarować graczy swym urokiem osobistym. Inaczej zamiast epickich przygód i prania pysków chłopców z Cerberusa, będzie ciągle szwendał się po „Normandii” i kalibrował jej sprzęt (czy co tam robią załoganci w wolnym czasie) niczym niechciany duch, który mało kogo obchodzi. Sęk w tym, iż ze starą ekipą przeżyliśmy już wiele niebezpiecznych przygód – uratowaliśmy Cytadelę przed Suwerenem czy zaśmialiśmy się Kostusze prosto w twarz, gdy brawurowo zniszczyliśmy bazę Zbieraczy – a takie wydarzenia tworzą nierozerwalne więzi na poziomie podświadomości, obok których nie można przejść obojętnie. Żółtodziób w scementowanej drużynie zawsze będzie miał pod górkę, tym bardziej, że niewiele o nim wiemy i trudno orzec, czy należy mu zaufać.

mass effect 3

BioWare dobrze widzi, co jest grane i stara się systematycznie naświetlać przed graczami charakter oraz przeszłość nowego kompaniona. W końcu do premiery nie pozostało dużo czasu, a widmo staruchu przed żołdakiem pokroju Jacoba Taylora wciąż krąży nad społecznością fanów serii „Mass Effect”. Szczególnie, jeżeli chodzi o pasjonatki, które strasznie narzekały na brak dobrej opcji romansowej dla swojej protagonistki. Dlatego też w najświeższym materiale, niezwykle sympatyczny Freddie Prinze Jr. stara się udowodnić, że warto dać szansę porucznikowi Vedze i odłożyć na chwilę ambitne plany nafaszerowania jego grochówki trutką na kosmiczne szczury. Co trzeba przyznać, wychodzi mu to całkiem skutecznie.

Wczytywanie...