Todd Howard kolejny raz wykazał brak jakiejkolwiek rozwagi i jego koledzy w efektowny sposób strzelili mu prosto w kolano. Jego ostatnia prezentacja, przyszykowana specjalnie z myślą o targach D.I.C.E., na których developerzy z całego globu wymieniają się swoimi poglądami związanymi z biznesem, trendami i innowacjami w dziedzinie projektowania gier, wywołała spore poruszenie w sieci. O co poszło i z jakiego powodu podzielona społeczność serii „The Elder Scrolls” znów rzuciła się sobie do gardeł?
Otóż, główny producent „Skyrim” postanowił podzielić się ze zgromadzoną na sali publicznością pewnym wydarzeniem, które odbyło się wewnątrz firmy zaraz po ukończeniu prac nad przygodami Dovahkiina. Szefostwo Bethesdy w ramach wytchnienia przed kolejnym projektem, postanowiło zorganizować ciekawy konkurs dla swoich pracowników, który ochrzczono mianem „tygodnia kreatywności”. Mianowicie, zabawa polegała na tym, że każdy z nich otrzymał dokładnie siedem dni na to, żeby stworzyć dodatkową zawartość do piątej części sagi „The Elder Scrolls” – musieli ruszyć głową, wykrzesać uśpioną kreatywność i sięgnąć do najgłębszych pokładów wyobraźni.
Efekt? Wielce intrygujący i większość ze stworzonych przez ten czas opcji robi kolosalne wrażenie. Problem w tym, że spora część z nich powinna się jednak znaleźć w pudełkowym wydaniu gry i prezentacja obnaża wiele braków „Skyrim”, które niewielkim kosztem można byłoby wypełnić.
Plik wideo nie jest już dostępny.
Prawdziwym samobójem jest ostatnie zdanie, które stwierdza, iż to był najbardziej produktywny i kreatywny tydzień w ramach pracy nad „Skyrim”. „Co by się stało, gdybyśmy cały czas tak działali?” – znakomite pytanie, sam się zastanawiam, kto Wam bronił. Chyba wspomniany Todd Howard, który generalnie trzymał ten cały projekt w ryzach i to on pociągał za wszystkie sznurki. Czyżby dyrektor kreatywny okazał się kawałem zimnego drania, który nie pozwala rozwinąć skrzydeł swoim pracownikom?
Jasne, doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że to tylko zwykłe pokazówki, które są jedynie początkiem procesu. Na pełne wdrożenie danej opcji potrzeba miesięcy rozważnego planowania, tygodni na rozrysowanie wszystkich zmiennych i tysiąca godzin testów. Dlatego też, część konceptów uważam za kompletnie nierealne i zbędne (ujeżdżanie smoków czy motyw z władcą wampirów). Z drugiej strony, trudno mi nie odnieść wrażenia, że część pomysłów, tj. ślady pozostawiane na śniegu, nowe komendy dla towarzyszy (wystarczyło podpatrzeć pracę kolegów z Obsidianu, na miłość boską) czy runy paraliżujące, można byłoby spokojnie zaimplementować, gdyby korporacja zrobiła taką zabawę, powiedzmy na rok przed premierą albo zwyczajnie dała swoim pracownikom wolną rękę w pewnych kwestiach. Zamiast tego postanowiła chyba działać na zasadzie „my wiemy lepiej”. Już pomijam fakt, że kamery śmierci dla broni dystansowych czy walka konna powinny być w finalnej wersji gry, bo teraz wygląda to na demonstracje jak wybrakowany produkt stworzyła Bethesda. Grę, która będzie łaskawie „łatana” przy pomocy płatnych DLC. Miło.
Konkludując, nie mam zielonego pojęcia, co chciał osiągnąć tym filmikem Howard, ale według mnie tylko sobie nim zaszkodził. Osobiście czuję się lekko nabity w butelkę. Ech... i pomyśleć, że tytuł mógłby być o 20% fajniejszy, a znając życie to jedynie wierzchołek góry lodowej.
Komentarze
X) gigantyczny krab mnie dobił....
Dodaj komentarz