Fantastyczny wybór dla gracza mającego pojęcie o systemie gry. Przy odpowiednio dobranym zestawie czarów wzmocnionym metamagicznymi atutami zmiata przeciwników z powierzchni i rozsmarowuje po wszystkich ścianach. Dlaczego zatem czarodziej, a nie czarownik znalazł się w drużynie? Bo ten drugi ma bardzo ubogi, niepodlegający modyfikacji zestaw zaklęć i mniej atutów, przez co nie nadaje się na rzemieślnika, a cudowne przedmioty w hurtowej ilości znacznie ułatwiają grę. Trudniej utworzyć dobrego czarownika, bo poza mądrością wszystkie inne cechy powinien mieć na plusie i na coś zawsze braknie. Jest zwykle bardziej wrażliwy (kondycja) i nie jest w stanie rozwijać pozaklasowych (inteligencja) umiejętności. Zachęcam, ale niekoniecznie za pierwszym razem.
Zamiast długiego wywodu – ilustracja. Darley (BN), czarownica w gruncie rzeczy kiepska (charyzma 14 i związany z tym brak dostępu do 5 poziomu czarów), może dzięki Podwyższeniu zaklęcia, jedynemu u niej, najprostszemu atutowi metamagicznemu, zmultiplikować potrzebne zaklęcia. Czyli na przykład rzucić 25 razy Magiczne pociski! Jedynym kosztem w tym wypadku jest traktowanie zmodyfikowanego czaru jako akcji całorundowej (bohater nie może się poruszyć). Dobra czarownica mogłaby ten czar rzucić 30 razy, a część z nich byłaby wzmocniona lub zmaksymalizowana.
Komentarze
Brak komentarzy! Bądź pierwszy! Podziel się swoimi spostrzeżeniami!
Dodaj komentarz