W momencie, gdy firma BioWare ogłosiła, że "Icewind Dale II" ma być ostatnią grą opartą na legendarnym silniku Infinity, półświatek gier z trwogą przyjął zmierzch dwuwymiarowych cRPG w rzucie izometrycznym. Jednakże kilka tygodni później pojawiły się informacje dotyczące prac nad przeniesieniem klasycznej przygody opartej na systemie D&D przez Troika Games, która znana była ze świetnego tytułu – "Arcanum: Przypowieść o Maszynach i Magyi". Tak więc papierowa kampania pt. "Świątynia Pierwotnego Zła" trafiła na nasze ekrany.
Fabuła jest dość banalna, ale warto poświęcić jej chwilę uwagi. Na obrzeżach wsi Nulb znajduje się pradawna świątynia poświęcona złu czyhającemu w jej ruinach. Została ona zniszczona przez ogromne armie dobra zaś zniesławiony Krąg Ośmiu został zamknięty w jej wnętrzu; aż do teraz. Podejrzani ludzie zaczęli pojawiać się na drogach prowadzących do wsi. Nikt nie jest pewny co do pochodzenia tajemniczych wędrowców. Wszystko wskazuje na to, iż przybyli, aby pomóc mieszkańcom w pozbyciu się potworów, które zaczęły im przeszkadzać w codziennych obowiązkach. Krążą jednak pogłoski mówiące o ich prawdziwych zamiarach, nie zawsze skierowanych ku dobru ogółu. Tak rozpoczyna się twoja przygoda osadzona w świecie Greyhawk.
Gra oparta jest na systemie D&D w wersji 3.5. Jego odwzorowanie jest wyjątkowo dokładne, a czasami nawet zbyt dokładne, co wpływa na ogólny poziom rozgrywki. Zaczynamy od wzorcowej dla tego typu gier kreacji grupy poszukiwaczy przygód, gdzie wybieramy rasę, klasę, umiejętności za pomocą rzutów kośćmi oraz wygląd. Ciekawym rozwiązaniem jest zdeterminowanie celu podróży i reakcji otoczenia w zależności od wybranego charakteru. Tak więc do wyboru mamy aż dziewięć początków i tyle samo zakończeń, możemy przyłączyć tylko postacie niezbyt różniące się od nas mentalnie, a otaczająca nasz aura zła odstraszy bogobojnych wieśniaków. Niektórych graczy może zdziwić ograniczenie poziomu do 10, ale to kolejna zaleta gry. Nawet pod koniec fabuły jesteśmy w stanie zginąć i większość przeciwników nadal jest dla nas potencjalnym zagrożeniem, przez co nie osiadamy na laurach i rozgrywka szybko się nie nudzi.
Chociaż z drugiej strony gra nie oferuje zbyt dużego wachlarza zadań. Zwykle skupiamy się na pokonywaniu kolejnych nieprzyjaciół lub przyniesieniu danego przedmiotu. Jednakże podczas rozmów z mieszkańcami należy zważać na swoje słowa i gesty, gdyż bardzo łatwo ich zrazić do siebie, przez co utrudnimy bądź kompletnie zablokujemy dane zlecenie.
Irytować może błędne wyszukiwanie ścieżek przez postacie. Trzeba wciąż pilnować drużyny, gdyż kliknięcie w odległy punkt mapy może spowodować rozpierzchnięcie się grupy, a samo ponowne zebranie zajmuje dość dużo czasu, szczególnie gdy jesteśmy obciążeni licznymi łupami.
Gra jest stanowczo za krótka i składa się z dwóch miasteczek, kilku pomniejszych lokacji oraz obszernych labiryntów pod tytułową świątynią, co nie pozwala na dogłębne zbadanie otaczającego nas świata, a szkoda, gdyż od razu widać, że gra ma potencjał i gdyby nie kilka niefortunnych błędów i niedociągnięć, prawdopodobnie spowodowanych brakiem czasu, "Świątynia Pierwotnego Zła" mogłaby pokusić się o miano hitu.
Walki są niezwykle trudne i wymagają rozwiniętego zmysłu taktycznego, gdyż każdą akcję trzeba dokładnie przemyśleć. Opcji do wyboru jest ogrom: różne typy ataków, obron, specjalnych zdolności i umiejętności, możliwość korzystania z magicznych przedmiotów oraz licznych zaklęć, a to wszystko w systemie turowym. Przez to rozdrobnienie i zbytnie, jeżeli nie sztuczne, odzwierciedlenie zasad D&D pojedyncza walka może potrwać dłuższą chwilę i nie zawsze zakończyć się zadowalającym skutkiem, co owocuje wczytaniem wcześniejszego zapisu i ponowieniem ataku. Dla tych mniej cierpliwych i niezaznajomionych z zasadami panującymi w świecie Greyhawk, rozgrywka szybko może okazać się męcząca, a co za tym idzie, gra może zostać odstawiona na półkę.
Poziom graficzny jest zadowalający. Czary okraszone są szeroką gamą barw i efektów świetlnych, a postacie dobrze się prezentują. Większość ekwipunku ma swoje wizualne odzwierciedlenie na naszym poszukiwaczu przygód, a płaszcze powiewają w trakcie ruchu i wolno opadają podczas nagłego postoju. Temu wszystkiemu towarzyszy podkład muzyczny budujący mroczny i tajemniczy klimat odpowiedni do "pierwotnego zła". Odgłosy natury i otoczenia są utrzymane na bardzo wysokim poziome, chociaż w wirze walki często można o tym zapomnieć, myśląc tylko o pokonaniu przeciwnika. Polonizacja też nie budzi większych zastrzeżeń. Zaangażowanie "sławnych głosów" wyszło grze na plus, gdyż czuje się emocje w wyrażanych kwestiach, a nie sztywnie wymawiane zlepki słów. Samych literówek i błędów stylistycznych w tytule nie dostrzegłem, ale w instrukcji już tak, chociaż to zapewne efekt nacisków wydawcy na redaktorów.
Gra warta jest uwagi, szczególnie ze względu na dosadne odwzorowanie zasad D&D, gdyż może zaspokoić ciekawość niektórych starych wyjadaczy papierowej wersji zastanawiających się, jakby to wszystko działało na PC. Bardzo wyraźnie widać, że autorzy mieli ogromne ambicje, ale prawdopodobnie zabrakło czasu na doszlifowanie niedoskonałości i zastrzyku gotówki, by odnieść większy sukces. W obecnej formie gra może wydawać się za skomplikowana i dostępna wyłącznie dla tych bardziej zdeterminowanych bądź już zaznajomionych z podobnymi tytułami. Brakuje tu zdecydowanie polotu fabularnego, który jest kluczem do odniesienia triumfu na miarę "Wrót Baldura" lub "Icewind Dale", nie mniej jednak warto zagrać w ten tytuł, by przekonać się, czy damy radę ogarnąć sztywne zasady D&D, gdy atakuje nas grupa wielkich homarów.
Plusy
- Kreacja postaci
- Grafika
- Rozbudowany system walki
- Zadowalający poziom trudności dla zaawansowanych graczy
Minusy
- Sztywność systemu opartego na D&D
- Brak zaskakujących zadań
- Zbyt krótka
Komentarze
jest ona tak przymulająca ze nie raz zdarzyło mi się spać na klawiaturze. nie zaskakuje. nie wpada w ucho. nic. >.<
Przyznaj, z perspektywy czasu, podniósłbyś ocenę "Świątyni" o jedno oczko, bądź pół do góry, co?
Ps. wideo-recenzja Poola: http://www.youtube.c...ture=plpp_video
[Dodano po 39 minutach i 48 sekundach]
Użytkownik Jezid dnia wtorek, 8 maja 2018, 20:46 napisał
@Jezid
Możesz podrzucić namiar na to tłumaczenie? Kilka lat temu pamiętam, że na jakims (nieistniejącym już forum - Tawera Hrotgara albo podobnie) niejaki Aurelius dokonał tłumaczenia moda Co8, ale jego praca przepadła chyba wraz z forum, a poza tym od tamtego czasu Co8 dorobił się kilku nowych wersji i poza tympojawił się drugi mod KotB. Pozdrawiam
Dodaj komentarz